#25
Post
napisał: jasiu... » 04 paź 2020, 09:08
No tu akurat sprawa jest jasna. Jeśli kupowałeś nowe samochody, to wiesz, że taki samochód ma ubezpieczenie i jeśli go rozwalisz, to płacisz swój niewielki najczęściej udział własny, a resztę pokrywa ubezpieczenie. Takie są warunki ubezpieczenia.
I gdyby samochód został skradziony z placu przed salonem, to też, jeśli by się nie znalazł, koszty pokrywa ubezpieczenie, bo każdy dealer na taką okoliczność się ubezpiecza. Nie tylko dealer. W wielu zakładach są poubezpieczane np. obrabiarki. A co, myślisz, że np. ze szwalni overloka nie można ukraść? Czy drukarki 3d?
Ale ten samochód został udostępniony w procedurze zapoznania się klienta z towarem, który chciał kupić. No właśnie, a może ten klient pomyślał sobie, że głupio się wycofywać, skoro dealer narobił sobie nadziei, to sprzeda samochód, dołoży od siebie za to, że miał radość z jazdy próbnej i sprzedawania i zwróci dealerowi pieniądze? Tą linię przyjął pewnie sąd, skoro dealer może domagać się pieniędzy od tego, komu samochód wydał. Właśnie - wydał? Czemu już w momencie wydania sąd nie założył, że było to wyłudzenie z ewentualnym zamiarem odsprzedaży? Bo pomysł pojawił się później?
A na wyłudzone na skradziony dowód kredyty jest metoda i nie wiem, czemu redaktorzyny jej nie udostępniają. Od razu zakłada się sprawę w sądzie przeciwko bankowi z tytułu Art. 286. § 1. Bank, poprzez chęć uzyskania szeroko pojętej korzyści majątkowej (zarobek na kredycie) udziela pożyczki bez należytej staranności w sprawdzeniu kredytobiorcy, a później doprowadza do niekorzystnego rozporządzenia mieniem niezaangażowanej osoby, w celu pokrycia swoich strat. W tym momencie oprócz banku, można pozwać osobę, która wniosek o spłatę takiego kredytu podpisała. Grozi jej spory wyrok! Znam podobne przypadki, za każdym razem bank w takiej sytuacji wręcz błyskawicznie proponuje ugodę, od razu po uzyskaniu pozwu. Bo jak nie, to ty spłacasz kredyt, a równocześnie bank spłaca tobie każdą ściągniętą sumę, oczywiście z wszystkimi kosztami. To tak na marginesie.
No w Niemczech nie ma osoby towarzyszącej podczas jazd próbnych. A jak byś chciał spróbować, czy w samochodzie jest dość miejsca na zachowania intymne? Masz prawo i nie wolno traktować ciebie, jako potencjalnego oszusta. Trzeba sprawdzić, często jest montowany ukryty nadajnik gps, ale to wszystko właściwie.