Drut nawojowy 0.5mm 250g podwójnie emaliowany, wytrzymałość do 200 stopni C - ok. 40-50 zł, izolator - folia NAN + sznurek + patyczki do szaszłyków + pałeczki do sushi = 20-30 zł. Żywicę epoksydową do impregnacji uzwojenia już miałem - poszło ze 20 ml. W okolicznym warsztacie przezwajania silników zażyczyli sobie 300 zł za usługę + 50 za materiał. Ale... pan nie widział wrzeciona i pewnie nie wyobrażał sobie jak tam jest ciasno - stojan jest głęboko w korpusie wrzeciona w porównaniu do zwykłych silników, no i mała średnica - chyba 6cm. Generalnie czytałem, że zakłady ww. typu nie podejmują się przezwajania takich elektrowrzecion - tylko wyspecjalizowane.
Patyczki przydały się do grzebania bo ciasno tam oraz jako zasuwki do tymczasowej blokady żłobków żeby drut nie wypadał oraz do zszycia cewek na koniec.
Stojan próbowałem wyciągnąć za pomocą prętu gwintowanego - nie drgnął, zerwałem gwint. Bez porządnej prasy się nie obędzie. Mam wrażenie, że jest wklejony. Więc przezwajałem bez wyciągania. Na pierwszy rzut oka to się wydaje nie do zrobienia, trzeba mieć 12 centymetrowe palce

. Robiłem trzy podejścia podczas których wypracowałem techniki i metody i udało się. Będzie zainteresowanie to opiszę.
Nadmienię, że w necie kompletnie nie ma nic nt. przezwajania tych elektrowrzecion - danych nawojowych, schematów, sposobu grzebania w tej ciasnocie - wszystko musiałem otworzyć na podstawie spalonego uzwojenia.