Wzmacniacze audio.
Wzmacniacze audio, wzmacniacze mocy, elektroakustyka.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 27
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Wzmacniacze audio.
doczytałem chyba. Po słowie "wydobywa" była kropka, a to chyba oznacza koniec zdania? Poza tym piszesz w kolejnym zdaniu: "Słuchawki albo konstrukcja pomieszczenia i głośników ma tu znaczenie na poziomie 90%". Obojętnie, słuchawki, czy głośniki, zawsze 90 procent? Żródło? Własne przemyślenia? Masz wykształcenie w tym kierunku, żeby stawiać siebie jako rzeczoznawcę, miałeś specjalność inżynieria dźwięku? Ja nie, od razu się przyznaję, ja piszę bardzo subiektywnie, a na studiach nie miałem nic wspólnego z akustyką.
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 48
- Posty: 618
- Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
- Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***
Re: Wzmacniacze audio.
Przejęzyczenie. Miałem na myśli akapit, czyli koniec myśli. Łapanie mnie za słówka ci nie pomoże, to nie debata polityczna.
Orientacyjnie, żeby zarysować proporcje.Poza tym piszesz w kolejnym zdaniu: "Słuchawki albo konstrukcja pomieszczenia i głośników ma tu znaczenie na poziomie 90%. Obojętnie, słuchawki, czy głośniki, zawsze 90 procent?
Owszem. I to ja (w sensie grupy do której się zaliczam) tworzę informacje techniczne które ty (w sensie grupy do której się zaliczasz) czytasz i powtarzasz. Nie musisz się przyznawać, to widać że. Ale to nie zarzut, bo większość nic nie wie a to co sądzi że wie, to ściema zasłyszana od handlowców albo nawiedzionych maniaków, zwanych audiofilami, bez konkretnych albo żadnych podstaw technicznych. W każdym razie dla ciebie jestem rzeczoznawcą, skoro już to drążysz.Żródło? Własne przemyślenia? Masz wykształcenie w tym kierunku, żeby stawiać siebie jako rzeczoznawcę, miałeś specjalność inżynieria dźwięku? Ja nie, od razu się przyznaję, ja piszę bardzo subiektywnie, a na studiach nie miałem nic wspólnego z akustyką.
Oczywiście każdy to co wie, wie skądś. Nawet naczelny guru w danej dziedzinie.
-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 92
- Posty: 1058
- Rejestracja: 06 sty 2007, 18:13
- Lokalizacja: Mgławica Andromedy
Re: Wzmacniacze audio.
Mam zapytanie do kol. Jasia jak i kol. emsc.
Czy mieliście okazje słuchać jak brzmi muzyka w poprawnie zrobionego zestawu głośnikowego typu OB?
Bo z waszych wpisów wynika że nie słuchaliście takich zestawów .
Czy mieliście okazje słuchać jak brzmi muzyka w poprawnie zrobionego zestawu głośnikowego typu OB?
Bo z waszych wpisów wynika że nie słuchaliście takich zestawów .
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 27
- Posty: 5776
- Rejestracja: 14 lip 2007, 19:02
- Lokalizacja: Westfalia
Re: Wzmacniacze audio.
Pytasz mnie, czy miałem adapter Bambino z głośnikiem otwartym? A może pamiętam podobne głośniki, na płycie w kształcie ośmiokąta, używane do nagłaśniania pomieszczeń, na przykład w kinach? Ale to bardzo dawno było.
Każdy ma swoje upodobania, dotyczące pasma odsłuchiwanej muzyki. Oczywistą oczywistością jest, że wcale nie chodzi o liniowe przekazanie od 16 Hz do ponad 20 kHz, bo taki dźwięk może wydawać się sztuczny. Poza tym ingerencja inżyniera dźwięku w to, co zostało wykonane jako element końcowy jego pracy też uwzględnia przycinanie i podbijanie częstotliwości. A nie każdemu może się to podobać, dlatego większość sprzętów ma jakąś regulację brzmienia. Nawet najtańsze, stare radia miały kiedyś przynajmniej ograniczanie wysokich tonów.
W tym kontekście, niektórym brzmienie głośników otwartych może się podobać. Bo mają one jedną wielką zaletę. Każdy głośnik w obudowie zamkniętej ma zawsze wyższą częstotliwość rezonansową niż głośnik niezabudowany. A to słychać!
Przy okazji - kto z was wie, co to jest " stosunek ciśnienia przy częstotliwości rezonansowej do ciśnienia referencyjnego danego głośnika"?
We wzorach określa się często jako Qtc. No właśnie, liczył ktoś z was kolumny? Ja bardzo, bardzo dawno temu, liczyłem.
Każdy ma swoje upodobania, dotyczące pasma odsłuchiwanej muzyki. Oczywistą oczywistością jest, że wcale nie chodzi o liniowe przekazanie od 16 Hz do ponad 20 kHz, bo taki dźwięk może wydawać się sztuczny. Poza tym ingerencja inżyniera dźwięku w to, co zostało wykonane jako element końcowy jego pracy też uwzględnia przycinanie i podbijanie częstotliwości. A nie każdemu może się to podobać, dlatego większość sprzętów ma jakąś regulację brzmienia. Nawet najtańsze, stare radia miały kiedyś przynajmniej ograniczanie wysokich tonów.
W tym kontekście, niektórym brzmienie głośników otwartych może się podobać. Bo mają one jedną wielką zaletę. Każdy głośnik w obudowie zamkniętej ma zawsze wyższą częstotliwość rezonansową niż głośnik niezabudowany. A to słychać!
Przy okazji - kto z was wie, co to jest " stosunek ciśnienia przy częstotliwości rezonansowej do ciśnienia referencyjnego danego głośnika"?
We wzorach określa się często jako Qtc. No właśnie, liczył ktoś z was kolumny? Ja bardzo, bardzo dawno temu, liczyłem.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 3962
- Rejestracja: 18 wrz 2004, 12:51
- Lokalizacja: k/w-wy
- Kontakt:
Re: Wzmacniacze audio.
Qtc to dobroć całkowita głośnika w obudowie.
Minimalny zestaw parametrów głośnika do prostych obliczeń obudowy to: fs, Qts i Vas (par. Thiele’a i Smalla).
Minimalny zestaw parametrów głośnika do prostych obliczeń obudowy to: fs, Qts i Vas (par. Thiele’a i Smalla).
SpotkanieCNC: STOM-TOOL Marzec 2014
http://www.cnc.info.pl/topics79/spotkan ... t55028.htm
http://www.cnc.info.pl/topics79/spotkan ... t55028.htm
-
- Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 23
- Rejestracja: 02 wrz 2009, 18:29
- Lokalizacja: Wroclaw
- Kontakt:
Re: Wzmacniacze audio.
czy ktoś z Was miał do czynienia z panelami akustycznymi bo temat wzmacniacza to audio i leży blisko akustyki pomieszczeń
Panele chociażby jak te które chwali magazyn audiostereo link do panele akustyczne Zig Zag Acoustic
Panele chociażby jak te które chwali magazyn audiostereo link do panele akustyczne Zig Zag Acoustic
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 2057
- Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
- Lokalizacja: Poznań
Re: Wzmacniacze audio.
Brak informacji o wartości współczynnika pochłaniania w funkcji częstotliwości nie pozwoli na właściwe zaprojektowanie wnętrza pod względem czasu pogłosu, który ma znaczący wpływ na jakość odsłuchu. Pochłanianie będzie zależne także od materiału wypełniającego oraz odległości od ściany. Żeby uzyskać odpowiednią charakterystykę zalecane mocowanie ukośne w stosunku do płaszczyzny ściany. Im bardziej zniekształcimy wnętrze pomieszczenia tym lepsze będą efekty. Oczywiście nie należy przesadzić z wytłumieniem, bo dźwięk stanie się "głuchy".jazzi pisze: ↑16 wrz 2019, 23:37Panele chociażby jak te które chwali magazyn audiostereo link do panele akustyczne Zig Zag Acoustic
Optymalny czas pogłosu jest zależny od rodzaju muzyki i wielkości pomieszczenia, średnio ok. 1,5s. Wskazany dłuższy czas pogłosu dla częstotliwości niższych i wyższych (ok. x1,5 dla 100Hz i 10kHz w stosunku do 1kHz).
Wzór na czas pogłosu: T[sek] = 0,161V / Ac
V[m3] - objętość pomieszczenia; Ac[m2] - całkowita chłonność akustyczna
To oczywiście uproszczenie, ale pozwala na w miarę poprawne zaprojektowanie pokoju odsłuchu. Jeżeli zechcemy zaprojektować filharmonię to sprawa się trochę skomplikuje

-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 5
- Posty: 793
- Rejestracja: 12 paź 2018, 21:36
Re: Wzmacniacze audio.
Temat "wzmacniaczowy" i "kolumnowy" bliski memu sercu i uszom jest, ciągle mi coś gra w warsztacie (kiedyś dużo w domu, ale obecnie czasu nie mam) – tak więc MUSZĘ się z Wami podzielić wrażeniami po niedawnym (dwa miesiące) zakupie malutkiego, ale wielkiego wzmacniacza klasy D, czyli FX Audio M160-E, w cenie niespełna 300zł - z przesyłką.
Wiadomo, klasa "cyfrowa" (albo klasy "cyfrowe", bo D długo już pączkuje i pojawiło się odmian mnóstwo) są traktowane "per noga" przez audiofili, ale ta technika poszła do przodu (głównie hard-, ale również software) i są już tzw. audiofilskie wzmacniacze klasy (ogólnie) D - więc warto wstępne uprzedzenia odrzucić.
Szczególnie, że nawet np. taki NAD ma już w ofercie wzmacniacze "cyfrowe"
Wzmacniacz:
Najpierw zauważyłem na OLX ofertę na maleńki wzmacniaczyk S.M.S.L. o mocy 2x30W
, to mnie "zapaliło" i zacząłem poszukiwania, znalazłem najpierw FX Audio M20-E, ale miał gumowe przyciski i jest "discontinued", w praktyce niedostępny. Szybko trafiłem na Aliex na pudełeczko M160-E.
Jest to bardzo solidnie prezentujący się mikro-wzmacniacz klasy D, z pilotem dobrej jakości, przełączanymi (7) charakterystykami przenoszenia, czytnikiem pamięci USB/microSD, anteną Bluetooth, wejściem PC/USB i liniowym AUX, w komplecie z zasilaczem impulsowym. Całkiem dużo tego, prawda
?
Miałem wątpliwości, długo pisałem z "majfrendówną" z Aliex, a także z FX Audio pytając o obecność w zestawie pilota i o możliwość zmiany/regulacji charakterystyki przenoszenia (EQ), dostałem .pdf z User Manual i po upewnieniu się wreszcie kupiłem.
M160-E (135x110x30mm) ma według producenta 2x160W/4Ω, choć to jest kit (albo moc PMPO, czyli z pomp(ą)?
) bo zasilacz impulsowy 32V daje max 5A - ale i tak zastosowany tam scalak wzmacniacza klasy D (TDA7498E) ma katalogowo chyba 2x80W(!!!)/4Ω przy mikroskopijnych wręcz rozmiarach, bo jest to SMD 10x7,5mm. JAK TO JEST MOŻLIWE?! No tak, wiem, wiem jak… ale dalej nie wierzę

Kolumny:
Niedawno, pięknym latem ‘19 podczas urlopu zrealizowałem w mini-skali swą starą, zeszłowieczną jeszcze idée fixe, a datuje się ona od momentu gdy kiedyś, zamierzchłymi czasy miałem okazję posłuchać dłużej różnych kolumn brytyjskiej firmy „TDL Electronics” budowanych według dość niepopularnej (bo słabo opracowanej i trudnej) koncepcji transmission line, i wtedy po prostu umarłem w butach – ogólnie doskonała jakość dźwięku, a przede wszystkim nieziemskie basy, i to nieziemskie pod każdym względem – odtąd trwa moja wręcz fascynacja tym typem obudowy głośnikowej.
Korzystając z dostępnych obecnie opracowań (niestety, nierzadko sprzecznych lub przynajmniej niejasnych w przypadku obudowy TL), zaprojektowałem oraz zbudowałem sobie kolumienki mini-transmission line, zwąc je na na własny użytek MTL. Wykorzystałem w nich bardzo długo szukane do tego celu, cenowo i "parametrycznie" odpowiednie według mnie 4-calowe głośniczki, niestety idąc podczas projektowania – jak to w życiu - na zgniły kompromis (głównie wymiarowy, skrzynki miały być MAŁE). Podłączyłem te kolumienki w stanie bardzo „surowym” do stojącego w warsztacie chińskiego grata analogowego VK-5500, 2x15W.
Efekt? Połowiczny, a nawet ćwierciowiczny… choć owszem, basy dużo lepsze niż z poprzednich kolumienek-miniaturek typu compact. Byłem mocno rozczarowany, bo nakład pracy był duży, ale... nie wypróbowałem ich na poważnym domowym sprzęcie - czasu było brak na plątanie się w pajęczynach, kurzu i kablach za szafkami. I to był błąd
, przez który łaziłem zły przez dwa tygodnie.
Efekty:
Po dwóch tygodniach bowiem przyszedł mój mikrus M160 – rozpakowałem paczkę przed kamerką (na wszelki wypadek, ale wszystko było OK), po czym podłączyłem go do owych nowych kolumienek w pomieszczeniu (anty)odsłuchowym czyli w warsztacie i od razu zdębiałem, a po wrzuceniu charakterystyki EQ nazwanej chyba "DBB" (zapewne Dynamic Bass Boost
) aż usiadłem.
No i przez godzinę aplikowałem sobie bezrobocie, dając ostro CZADU z bananem niedowierzania na gębie; złość zaś natychmiast zamieniła się w radość.
Napiszę baaardzo delikatnie
: KURW@, NIE ŻAŁUJĘ ani jednego wydanego grosza!!!
Mimo że jest tani, to „cyfrowy” megamikrowzmacniacz spisuje się doskonale - wygląda że przenosi sygnał jak przysłowiowy „drut ze wzmocnieniem”, bez obcinania (na pewno dołu, bo na górze już od 12k jestem prawie głuchy) a ryzykanckie, robione trochę „w ciemno” kolumienki pokazały basowy pazur - jeśli nie lwi, to przynajmniej gepardzi. Ale może jestem w mylnym błędzie, bo w swoich latach mam już całkiem zdrewniały słuch? Nie wiem… ale subiektywne wrażenia są doskonałe i jestem bardzo zadowolony – a finalnie o to podobno chodzi. Fazy, przestrzenność… tego wszystkiego nie zauważę w warsztacie, więc mnie nie interesuje. Ale… znalazłem ciekawą stronę z przeróżnymi sygnałami testowymi dla sprzętu audio i możliwością ściągnięcia tych plików; może gdy znajdę czas pobawię się dla i z ciekawości.
NFJ&FX Audio produkuje dużo różnego sprzętu „cyfrowego”: DAC-e, wzmacniacze, przedwzmacniacze, także z wykorzystaniem lamp, ale mnie był potrzebny wzmacniacz z czytnikiem kart SD i możliwością regulacji/zmiany charakterystyki przenoszenia – i jak mi się zdaje, trafiłem w 11-tkę. To działa zupełnie jak magnetofon z kasetą o olbrzymiej pojemności (32Gb lub 9999 utworów) i wbudowanym wzmacniaczem o dużej mocy. I w dodatku z płaskim - w razie potrzeby - pasmem przenoszenia 20-20k!
Jedno ostrzeżenie – gdyby ktoś z Was miał zamiar sprawić sobie to „cudo”, niech upewni się co do obecności w komplecie pilota zdalnego sterowania. Niektóre oferowane zestawy go nie mają, a bez niego funkcjonalność M-160E jest okrojona, powiedzmy, o 90% (nie mówię już o zasilaczu, bo zasilacz impulsowy w okolicy 32V/5A tu w Polsce kosztuje całkiem zdrowo). Pilot dubluje oczywiście przyciski wzmacniacza, ale dodatkowo daje dostęp bezpośredni do dowolnego utworu (klawiatura numeryczna) i pozwala na przełączanie EQ, a także – co bardzo ważne - umożliwia zmianę sposobu odtwarzania utworów zapisanych na karcie pamięci: random, one by one, repeat.
To wszystko co napisałem zakrawa może na kryptoreklamę, ale zaprawdę powiadam Wam: nie mam w tym wzmacniaczu żadnego interesu (a tym bardziej skośnych oczu).
Po prostu to jest tani i dobry sprzęcik grający, kompletne źródełko o wysokim współczynniku „value for money” – a skoro poleca się na Forum sprawdzone, dobre narzędzia warsztatowe i firmy, to przecie i narzędzia do uprzyjemniania pobytu w warsztacie nie będą od czapy i można takie też polecać?
Co ciekawe: pewien znajomy podziela mój zachwyt i jest chętny na odkupienie obecnych lub „wyprodukowanie” mu kolejnych takich kolumienek.
Hmm… kroi się może audio-interes, i celowe byłoby zamienić rycie w żelastwie na rzeźbienie w drewnie
?
Wiadomo, klasa "cyfrowa" (albo klasy "cyfrowe", bo D długo już pączkuje i pojawiło się odmian mnóstwo) są traktowane "per noga" przez audiofili, ale ta technika poszła do przodu (głównie hard-, ale również software) i są już tzw. audiofilskie wzmacniacze klasy (ogólnie) D - więc warto wstępne uprzedzenia odrzucić.
Szczególnie, że nawet np. taki NAD ma już w ofercie wzmacniacze "cyfrowe"

Wzmacniacz:
Najpierw zauważyłem na OLX ofertę na maleńki wzmacniaczyk S.M.S.L. o mocy 2x30W

Jest to bardzo solidnie prezentujący się mikro-wzmacniacz klasy D, z pilotem dobrej jakości, przełączanymi (7) charakterystykami przenoszenia, czytnikiem pamięci USB/microSD, anteną Bluetooth, wejściem PC/USB i liniowym AUX, w komplecie z zasilaczem impulsowym. Całkiem dużo tego, prawda

Miałem wątpliwości, długo pisałem z "majfrendówną" z Aliex, a także z FX Audio pytając o obecność w zestawie pilota i o możliwość zmiany/regulacji charakterystyki przenoszenia (EQ), dostałem .pdf z User Manual i po upewnieniu się wreszcie kupiłem.
M160-E (135x110x30mm) ma według producenta 2x160W/4Ω, choć to jest kit (albo moc PMPO, czyli z pomp(ą)?



Kolumny:
Niedawno, pięknym latem ‘19 podczas urlopu zrealizowałem w mini-skali swą starą, zeszłowieczną jeszcze idée fixe, a datuje się ona od momentu gdy kiedyś, zamierzchłymi czasy miałem okazję posłuchać dłużej różnych kolumn brytyjskiej firmy „TDL Electronics” budowanych według dość niepopularnej (bo słabo opracowanej i trudnej) koncepcji transmission line, i wtedy po prostu umarłem w butach – ogólnie doskonała jakość dźwięku, a przede wszystkim nieziemskie basy, i to nieziemskie pod każdym względem – odtąd trwa moja wręcz fascynacja tym typem obudowy głośnikowej.
Korzystając z dostępnych obecnie opracowań (niestety, nierzadko sprzecznych lub przynajmniej niejasnych w przypadku obudowy TL), zaprojektowałem oraz zbudowałem sobie kolumienki mini-transmission line, zwąc je na na własny użytek MTL. Wykorzystałem w nich bardzo długo szukane do tego celu, cenowo i "parametrycznie" odpowiednie według mnie 4-calowe głośniczki, niestety idąc podczas projektowania – jak to w życiu - na zgniły kompromis (głównie wymiarowy, skrzynki miały być MAŁE). Podłączyłem te kolumienki w stanie bardzo „surowym” do stojącego w warsztacie chińskiego grata analogowego VK-5500, 2x15W.
Efekt? Połowiczny, a nawet ćwierciowiczny… choć owszem, basy dużo lepsze niż z poprzednich kolumienek-miniaturek typu compact. Byłem mocno rozczarowany, bo nakład pracy był duży, ale... nie wypróbowałem ich na poważnym domowym sprzęcie - czasu było brak na plątanie się w pajęczynach, kurzu i kablach za szafkami. I to był błąd

Efekty:
Po dwóch tygodniach bowiem przyszedł mój mikrus M160 – rozpakowałem paczkę przed kamerką (na wszelki wypadek, ale wszystko było OK), po czym podłączyłem go do owych nowych kolumienek w pomieszczeniu (anty)odsłuchowym czyli w warsztacie i od razu zdębiałem, a po wrzuceniu charakterystyki EQ nazwanej chyba "DBB" (zapewne Dynamic Bass Boost

No i przez godzinę aplikowałem sobie bezrobocie, dając ostro CZADU z bananem niedowierzania na gębie; złość zaś natychmiast zamieniła się w radość.
Napiszę baaardzo delikatnie

Mimo że jest tani, to „cyfrowy” megamikrowzmacniacz spisuje się doskonale - wygląda że przenosi sygnał jak przysłowiowy „drut ze wzmocnieniem”, bez obcinania (na pewno dołu, bo na górze już od 12k jestem prawie głuchy) a ryzykanckie, robione trochę „w ciemno” kolumienki pokazały basowy pazur - jeśli nie lwi, to przynajmniej gepardzi. Ale może jestem w mylnym błędzie, bo w swoich latach mam już całkiem zdrewniały słuch? Nie wiem… ale subiektywne wrażenia są doskonałe i jestem bardzo zadowolony – a finalnie o to podobno chodzi. Fazy, przestrzenność… tego wszystkiego nie zauważę w warsztacie, więc mnie nie interesuje. Ale… znalazłem ciekawą stronę z przeróżnymi sygnałami testowymi dla sprzętu audio i możliwością ściągnięcia tych plików; może gdy znajdę czas pobawię się dla i z ciekawości.
NFJ&FX Audio produkuje dużo różnego sprzętu „cyfrowego”: DAC-e, wzmacniacze, przedwzmacniacze, także z wykorzystaniem lamp, ale mnie był potrzebny wzmacniacz z czytnikiem kart SD i możliwością regulacji/zmiany charakterystyki przenoszenia – i jak mi się zdaje, trafiłem w 11-tkę. To działa zupełnie jak magnetofon z kasetą o olbrzymiej pojemności (32Gb lub 9999 utworów) i wbudowanym wzmacniaczem o dużej mocy. I w dodatku z płaskim - w razie potrzeby - pasmem przenoszenia 20-20k!
Jedno ostrzeżenie – gdyby ktoś z Was miał zamiar sprawić sobie to „cudo”, niech upewni się co do obecności w komplecie pilota zdalnego sterowania. Niektóre oferowane zestawy go nie mają, a bez niego funkcjonalność M-160E jest okrojona, powiedzmy, o 90% (nie mówię już o zasilaczu, bo zasilacz impulsowy w okolicy 32V/5A tu w Polsce kosztuje całkiem zdrowo). Pilot dubluje oczywiście przyciski wzmacniacza, ale dodatkowo daje dostęp bezpośredni do dowolnego utworu (klawiatura numeryczna) i pozwala na przełączanie EQ, a także – co bardzo ważne - umożliwia zmianę sposobu odtwarzania utworów zapisanych na karcie pamięci: random, one by one, repeat.
To wszystko co napisałem zakrawa może na kryptoreklamę, ale zaprawdę powiadam Wam: nie mam w tym wzmacniaczu żadnego interesu (a tym bardziej skośnych oczu).
Po prostu to jest tani i dobry sprzęcik grający, kompletne źródełko o wysokim współczynniku „value for money” – a skoro poleca się na Forum sprawdzone, dobre narzędzia warsztatowe i firmy, to przecie i narzędzia do uprzyjemniania pobytu w warsztacie nie będą od czapy i można takie też polecać?
Co ciekawe: pewien znajomy podziela mój zachwyt i jest chętny na odkupienie obecnych lub „wyprodukowanie” mu kolejnych takich kolumienek.
Hmm… kroi się może audio-interes, i celowe byłoby zamienić rycie w żelastwie na rzeźbienie w drewnie

Pomogłem? Kliknij, proszę :-)
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 48
- Posty: 618
- Rejestracja: 13 wrz 2018, 02:19
- Lokalizacja: Pisdecka Republika Ludowa, ***** ***
Re: Wzmacniacze audio.
Zdobienie bardzo dobrego wzmacniacza klasy D nie jest łatwe. Ale fakty są takie, że PRAWIE NIKT nie potrzebuje wzmacniacza lepszego niż wzmacniacz zaledwie niezły. Bo po prostu i zwyczajnie nie będzie w stanie odróżnić.
Z resztą w dzisiejszych czasach robienie (tranzystorowego) wzmacniacza klasy A, który zajmuje się głównie ogrzewaniem pomieszczenia, jest barbarzyństwem podobnym do zabijania słonia dla ciosów. Nie mówiąc już o konstruowaniu wzmacniaczy lampowych, które oprócz tego że prawie całą energię emitują w postaci ciepła to jeszcze na dodatek są bardzo marne, po prostu.
Wzmacniacze D to przyszłość audio. A raczej teraźniejszość, bo są bardzo powszechne w miniaturowym sprzęcie. Sprawność jak w zasilaczu impulsowym, oszczędność na materiałach, energii, objętości - same zalety.
Obecne półprzewodniki są już tak świetne, że efekty niepożądane bardzo łatwo przenieść poza zakres wyczuwalności przez ludzkie zmysły.
Z resztą w dzisiejszych czasach robienie (tranzystorowego) wzmacniacza klasy A, który zajmuje się głównie ogrzewaniem pomieszczenia, jest barbarzyństwem podobnym do zabijania słonia dla ciosów. Nie mówiąc już o konstruowaniu wzmacniaczy lampowych, które oprócz tego że prawie całą energię emitują w postaci ciepła to jeszcze na dodatek są bardzo marne, po prostu.
Wzmacniacze D to przyszłość audio. A raczej teraźniejszość, bo są bardzo powszechne w miniaturowym sprzęcie. Sprawność jak w zasilaczu impulsowym, oszczędność na materiałach, energii, objętości - same zalety.
Obecne półprzewodniki są już tak świetne, że efekty niepożądane bardzo łatwo przenieść poza zakres wyczuwalności przez ludzkie zmysły.