emsc pisze:tylko cywilizacja która doprowadziła planetę do takiego stanu w jakim się dziś znajduje, może uratować i planetę i samą ludzkość przy okazji. A nie żadna duchowość.
Moim zdaniem żyjesz w błędnym przekonaniu.
Zbyt idealizujesz przedstawicieli tej cywilizacji, popatrz tylko co robią i do czego dążą najbardziej rozwinięte technicznie kraje(ich "elita" władzy). Ciągły wyścig zbrojeń i podboje. A cała ta ich kurtuazja wobec siebie to tylko, hipokryzja serwowana masom aby zachować jakieś pozory cywilizacji wyższej.
Może oglądasz tylko TV i stąd taki entuzjazm w ocenie tego całego postępu, a może wykazujesz taką postawę tylko na potrzeby tej dyskusji, któż to wie...
emsc pisze:Ludzie się mordowali i toczyli wojny od zawsze. O cokolwiek.
Dalej to robią, nie widzisz tego?
Tylko teraz na jeszcze większą skalę.
Kiedyś ofiary liczono w setkach tysiącach, natomiast teraz w milionach.
Kolejny konflikt na skalę światową, przypuszczam będzie kresem tej cywilizacji która w mojej ocenie się nie rozwija a jedynie dokonuje nowych odkryć i wynalazków, a to nie jest równoznaczne z rozwojem.
Zauważ że rozwój polega między innymi na tym, że uczymy się na błędach i ich nie powielamy.
A obecna cywilizacja niestety brnie w to samo co przed wiekami, wyzysk ucisk i co jakiś czas przetrzebienie pogłowia.
Zmienia się tylko forma i oprawa przedstawienia.
Ja nie widzę tu rozwoju.
emsc pisze:postęp cywilizacyjny i oddalanie się od religii która jest jednym z głównych sprawców wojen i masowych mordów, powoduje że skutków agresji jest mniej
To nie religie są sprawcami wojen, a jedynie ludzie którzy potrafią manipulować przy ich pomocy swymi wyznawcami.
Żadna religia sama w sobie nie jest złem, staje się nim tylko wówczas gdy jest wypaczana i używana do uzyskania własnych zamierzeń przez ludzi, którzy tworzą obecną cywilizację.
Współczesną formą religii jest również ateizm i on także jest wykorzystywany aby manipulować ludźmi.
Szkoda tylko że nie wszyscy to zauważają.
pitsa pisze:Osobiście mogłem sobie w młodości pozwolić na protestowanie, ryzykować pałowanie,krzyczeć głośno.... teraz na starość mam czas na zadbanie o siebie, a nie o cały świat
Osobiście mogę Ci powiedzieć że nie warto ryzykować i narażać się na pałowanie, bo to nic nie zmieni.
No może dłonie które dzierżyć będą tzw. władzę.
Nie wiem co uznajesz za starość, bo każdy może to inaczej widzieć.
Moja rada, nie poddawaj się starości, w tej sytuacji akurat warto zawalczyć o dobrą kondycję i samopoczucie.
Nie wiem w jakim jesteś wieku, ale widziałem siedemdziesięciolatków którzy biegają w maratonie, więc nie wiek w tym przypadku jest tu chyba najistotniejszym kryterium a stan ducha.
Młody starzec to w dzisiejszych czasach niestety żaden wyjątek.
Wybacz że wplatam do dyskusji różne wątki, ale za szczenięcych lat nie czyniłem tego.
Może to jeden z moich sposobów na starość...
IMPULS3 pisze:Paradoksalnie to akurat brak duchowości odpowiada za to że dorabiamy się kosztem kolejnych pokoleń bo aby nam ma być dobrze.
O, widzę że nie jestem osamotniony w swych poglądach.
Przynajmniej w tej kwestii.
Nie negocjuje na rozsądnych warunkach z ludźmi, którzy zamierzają mnie pozbawić prawa do rozsądku.