Sam nabyłem dużą tokarkę TUR50. Jest fantastyczna, tak sztywna jak żadna moja maszyna dotąd, ma posuwy (poprzednia tokarynka biurkowa nie miała, więc dla mnie jest to duże usprawnienie) mocny silnik 7/11kW, nie da się zatrzymać noża w materiale (wiem, że to są normalne cechy tokarki, ale w porównaniu do tej mojej poprzedniej kruszynki to są to duże zmiany

Kolejna sprawa to bezpieczeństwo. Gdybym pierwszy raz kupował maszynę, to najzwyczajniej w świecie troszkę bym się bał tak dużej maszyny. W małej maszynie jak zawadzisz mankietem o wrzeciono to może nawet zatrzymasz silnik, w większej maszynie silnika nie zatrzymasz i połamie Ci rękę, a w wielkiej krowie tą rękę wyrwie Ci z barku... Ja wiem, że teraz napiszesz, że jako nowicjusz będziesz bardzo uważał, ze będziesz robił wszystko powoli, dokładnie i w zgodzie z przepisami i zdrowym rozsądkiem ale życie to weryfikuje - zwłaszcza to "powoli".
Kolejna sprawa przydatność maszyny. W moim odczuciu zaproponowane maszyny są świetne... do skórowania dużych odlewów z huty. No może jakbyś powiedział, że mieszkasz na wsi i masz szansę obrabiać jakieś duże korpusy czy części maszyn rolniczych/leśnych to może jeszcze ten zakup by się obronił. Ale to trzeba umieć, i twoja praca byłaby raczej usługą dla prywatnych klientów niż produkcją seryjną części do maszyn, bo na to znajdą się bardziej konkurencyjni z lepszym sprzętem. No chyba, że masz jeszcze jakiegoś potencjalnego klienta o którym nie wiemy. Może np pracujesz w firmie która korzysta z usług obróbkowych i dogadasz się z szefem itp.
Jeszcze taki drobiazg - do takiej maszyny musisz mieć wolne jakieś pół garażu, ale rozumiem, że skoro chcesz ją kupić to miejsce masz.
Drobiazg 2 - nie zapomnij o koszcie transportu - bo tu może mieć znaczenie.
Żeby nie było, że tylko odradzam, ja przychylił bym się do porad kolegi Pirata i Barniego. Od siebie dodam, że mam Ruchlę FUW 260x720 ( jej kuzynka - podobna maszynka to Ruchla duplex 58) jak ma się głowę na karku to można ciekawe rzeczy obrobić na niej. Za 5k będziesz miał fajną zabawkę.
Swoją wielką tokarkę kupiłem, bo znałem jej historię i wiedziałem że była w dobrym stanie oraz cena była atrakcyjna - jak za złom. Gdybym miał kupić tę maszynę po cenie rynkowej to bym się nie skusił. Kupić po cenie rynkowej bez znajomości historii maszyny nawet bym nie myślał.
I jeszcze jedno, takie maszyny stworzone są do ciężkiej obróbki, a skoro tak, to tą ciężką obróbkę robią. Jak firma się jej pozbywa to maszyna jest:
-wytłuczona do granic możliwości (a Ty ją wyremontujesz?)
albo
-nie ma na nią zleceń (a Ty będziesz miał?)
albo
-sprzedający jest Świętym Mikołajem i sprzedaje sprawną ekonomiczną maszynę bez luzów w dobrej cenie, z listą byłych kontrachentów oczekujących dalszej współpracy

Ta maszyna w linku to jest jakaś radziecka obrabiarka, sam widziałem podobną na złomie, jak myślisz, dlaczego znalazła się na złomie a nie na allegro?