To ja chyba nie jestem jeszcze taki zły amator i młody. Skoro u mnie po kilku godzinach na tokarce jak zabraknie 0,05mm na wałku pod łożysku to już wtopa że się za łeb łapię.

Dlatego ja mam dwie suwmiarki elektroniczne przy tokarce, metalową 0,01mm i plastikową 0,1mm. Plastikowa nie ma lekkiego życia, ale jest właśnie do tego celu żeby nie wjechać za głęboko i nie tracić zbyt dużo czasu na pomiary.
Trzeci punkt jaki powinieneś dodać to: nie szanowanie narzędzi. Suwmiarka elektroniczna/zegarowa VIS nie kosztuje 50zł. Nawet jak dla wygody/szybkości chcesz mierzyć w rękawicach, to pasowałoby poprosić o tanią/starą suwmiarkę. Albo nawet kupić własną za 20zł i pokazać profesjonalizm. Może takie podejście wydaje się dziwne, ale ja np już do dwóch firm przychodziłem ze swoim komputerem stacjonarnym.
Jeśli chce się wykonywać jakiś sensowny zawód w jednej branży to nie można się oglądać na pracodawcę że wszystko podstawi pod nos. Tokarki nie przyniesiesz do roboty bo za droga, ale jakieś podstawowe suwmiarki powinieneś mieć. I jak pracodawca nie chce Ci kupić(bo jesteś nowy), to wyciągasz własne.
Ale jak całe to młode pokolenie jest nauczone że mamusia wszystko pod nos podstawia i jeszcze nic nie wymaga w zamian. To potem zostaje wspomnianym debilem społecznym.