Początkowo żałowałem ze napisałem tego posta, bo mniej więcej wiedziałem jaka będzie odpowiedź, ale teraz jestem pełen nadziei, bo być może coś mi podpowiecie.
mc2kwacz myślałem o zakupie jakiś książek właśnie z tym związanych, czyli jak rozmawiać z pracodawcą...
Podczas tej nauki uwodzenia gdzieś mi się tam obiło o uszy, ze jest coś takiego, jak uwodzenie mężczyzn i ogólnie uwodzenie własnego szefa. Jeżeli chodzi o uwodzenie kobiet, to na prawdę się do tego przyłożyłem i miałem efekty takie, jaki nigdy w życiu

Ja mniej więcej wiem, jaki człowiek jest pożądany... Pracownik jest takim trochę towarem, nawet mówi się na to, zasoby ludzkie... W przypadku uwodzenia kobiet jest coś takiego jak preselekcja, czyli zainteresowanie Tobą innych kobiet... Nie można z tym przesadzać, bo wyjdziesz na majlocha i cała sztuka polega na odpowiednim balansie... To ma nie być oczywiste, czyli kobiety się Tobą interesują, a Ty biedna zagubiona owieczka nie wiesz co masz wybrać. Podobnie jest z pracodawcą... Dobrze jest kiedy jesteś wartościową osobą na rynku pracy, czyli kiedy inne firmy są Tobą zainteresowane... Ale też nie może być tak ze Ty zaraz pryśniesz do innej firmy... Tu te mechanizmy są bardzo podobne...
Pracodawcy chcą osoby doświadczone, z pewnym stażem pracy, które zwiążą się z nimi na stałe. Podobnie jak kobiety

Ale nikt nie chce dać Ci tego startu... U mnie problem jest taki, ze mam bardzo duża wiedzę jeżeli chodzi o budowę maszyn, w niektórych kwestiach kładłem naszego technologa, ale jest to doświadczenie zdobyte u siebie... I teraz jak Ja mam przekonać tego pracodawce do siebie, kiedy cały mój dorobek naukowy jest efektem mojej działalności... Musiałbym go okłamać ze pracowałem u kogoś innego, nie przyznawać się do własnej działalności, ale raz ze to będzie niemoralne oszustwo, a dwa ze nikt Ci nie wystawi fałszywego świadectwa pracy... Ja na prawdę próbowałem ciągnąc dwie sroki za ogon, czyli mieć własną działalność i robić u kogoś... No ale zawsze to wyglądało tak samo, pracowałem na produkcjach, ale to są takie kieraty ze nie ma mowy o żadnym rozwoju, jak się trafi do obozu pracy to jest po Tobie.Byłem w 3 obozach, uciekłem po 3 miesiącach i szukałem pracy gdzieś indziej, ale ogólnie z tym jest ciężko, aż trafiłem na tego faceta o którym pisałem... Teraz mam iść do takiej małej firmy produkcyjnej ale też chcą mnie wziąć na staż... Zobaczymy jak to będzie... Problem ze mną jest taki, ze Ja de facto nie potrzebuje stałej pracy... Mój technolog, chłopak jest moim kolegą mimo ze tam nie pracuje, to mam cały czas kontakt z chłopakami, przyjaźnimy się... Chłopaki chodzą do pracy, technolog zarabia 2 tys złotych... i wszystko wydaje na głupoty... Ja nie jestem jakiś chciwy, mówię maszyny stoją, róbmy coś razem... wolę mieć 30 % zarobku z udostępnienia maszyny niż całkowite 0 kiedy ona stoi... Ale chłopaki poza pracą to są tylko zainteresowani Piwem i innymi rozrywkami.... Także do czego zmierzam, ze jeden chodzi do pracy i nie ma to żadnego znaczenia, bo mieszka z rodzicami i wydaje kasę na przyjemności i głupoty... więc bez tej pracy też by facet bez problemu przeżył.... Ja np też nie potrzebuje stałej tej pracy, bo nie mam rodziny na utrzymaniu... cały życie się odchudzam, jem tylko smalec, więc koszty utrzymania praktycznie żadne

To nie muszę mieć pensji co miesiąc... Ale chciałbym się rozwinąć... coś osiągnąć w życiu, dlatego zajmuje się tymi maszynami, bo jest to przyjemność i sposób na życie...
Teraz wypompowałem się z kasy, bo parę tysięcy poszło na maszynę i zostały mi jakieś grosze... Dla kogoś 2 tyś to jest dużo... a w przemyśle to jest nic... ale trzeba mieć... Mam bardzo dużo tematów, które chce zrealizować, ale nie mam kasy na materiał, na narzędzia itp... I muszę czekać aż dopiero mi się coś sprzeda, aby iść dalej... Żebyś my się dobrze zrozumieli, nie jestem leniem, chodzi tylko o inną specyfikę pracy... Każdy mi mówił, z reszta sam myślałem aby pracował w branży CNC... A może to jest błąd... Mnie by odpowiadała praca dorywcza... Nie ważne jaka, aby tylko była... Ale ludzie strasznie wąchają, czemu chcesz tak pracować... Bo każdy chce umowę... Coś tam się odsłonisz, powiesz ze coś robisz... To się zastanawiają, boją się... I na prawdę jest ciężko...
Ja czy chce czy nie chce to muszę rozwinąć swoją działalność bo nie ma po prostu innej opcji, to jest droga w jedną stronę... Mam tyle lat, ale pracodawcy się zapytają, co wcześniej robiłeś ? I co nie powiesz ze miałeś działalność ? Mówiąc bardzo prosto czego ja potrzebuje, wyskoczyć sobie do kogoś dorobić tam 200 - 300 zł weekendowo aby mieć na narzędzia itp... Ciągnąć swój biznes, być niezależnym... Ale nikomu to nie pasuje... Ludzie to odbierają jako jakieś cwaniactwo ? Nie wiem...
Przecież Ja to wszystko co mam, to mam z pracy własnych rąk, nikt mi tego nie dał, ani tego nie ukradłem, więc dlaczego miałbym tego nie rozwinąć ?
Wspomniałem o tej biochemii, mówiłeś abym to porzucił, ale czemu ja się tym zajmuje... Bo nasi polscy lekarze leczyli mnie na astmę której nie mam i zrobili mi bardzo poważne powikłania... Ja jako nastolatek ważyłem 135 kg i myślałem wtedy ze umrę... całe życie szukałem odpowiedzi dlaczego ja tak wyglądam... Bo mam chude ręce i nogi
Na tych lekach które brałem, jest wyraźnie napisane ze nie mogą tego przyjmować dzieci... a lekarz na chama wciskał leki na astmę, bo były bardzo drogie i robi na tym biznes... Mama mówi, ze oni mnie leczyli zapobiegawczo...
Tak drążyłem ze się okazało ze miałem śmiertelnie niebezpieczna chorobę... Uczyłem się i Sam się wyleczyłem... Dzisiaj już jestem normalnym. Chciałbym ubiegać się o odszkodowanie, ale papuga chce 3 tys na start i też nie wiadomo jak to będzie...
Ale odszkodowanie za szkody powinno być bardzo wysokie, dlatego ja też szukam kogoś kto mógłby mi pomóc w tej materii, Bo jestem wstanie oddać duży procent tego odszkodowania.
Ja na prawdę jestem takim ewenementem... Jakimś błędem w systemie...
Ja się wziąłem za maszyny, bo przy wadzę 135 kg nie byłem wstanie ustać tych 8 godzin, także wyobraźcie sobie co Ja przechodziłem... W tych obozach jak była przerwa 15 minut to leżałem w kiblu na ziemi w tych gównach i zdychałem z bólu...
Mam dużą wiedzę z zakresu biochemii, medycyny jakby ktoś tutaj chciał, to mogę pomóc, niekoniecznie odpłatnie, możemy się jakoś dogadać, trzeba sobie jakoś nawzajem pomagać...