Śmieszna, krótka historyjka z działem zlecenia.

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Areo84
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 1
Posty: 999
Rejestracja: 26 gru 2009, 09:33
Lokalizacja: ...

#11

Post napisał: Areo84 » 26 paź 2016, 20:46

Nie wiem co Ty bierzesz, ale odstaw lepiej to świństwo :lol: .

Jeśli po tym zgłębianiu tajników psychologii kobiecej zostały ci jeszcze jakieś szczątkowe jajka to może spróbuj wziąć się w garść i działać, myśleć konstruktywnie, a przede wszystkim pozytywnie. Klepiąc tu grube linijki cierpień młodego Wertera nic nie zyskasz . Otóż wyobraź sobie że nie tylko dla Ciebie życie nie jest bajką.

Mając nową (!) frezarkę CNC , trochę wyobraźni i wiedzy w temacie (piszesz że jesteś inżynierem) i pewnie jakiś tam inny jeszcze sprzęt to można już coś tworzyć, a nie ograniczać się do usług dorabiania jakichś kółek za marne grosze.



Tagi:


ma555rek
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1214
Rejestracja: 15 paź 2007, 00:45
Lokalizacja: nie ważne

#12

Post napisał: ma555rek » 26 paź 2016, 20:57

Majster70 pisze:Myślę, że blachę 5mm najtaniej ktoś potnie na laserze.
tak dla porównania blacha #8mm za 500zł +VAT ( faktura!!!) I wycięte dokładnie!.
Obrazek
Pistolet pisze:To jest właśnie POLSKA...
To nie Polska tylko te 15min rozmowy przez telefon uświadomiło zleceniodawcy że nie ma co sobie głowy zawracać.
Są tacy biznesmeni którzy zamiast zrobić usługę to dokładnie wyjaśnią klientowi że on nic nie potrafi.
Taki malarz którego poprosić żeby pomalował na biało - to w odpowiedzi będzie że na biało to nie bo tutaj musi być kolor.
Pasjonat


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#13

Post napisał: mc2kwacz » 27 paź 2016, 04:27

Chłopak się uzewnętrznia a wy mu tu trujecie o jakimś laserze. Trochę empatii! :razz:

Pistolet, głowa do góry. Jesteś jeszcze strasznie młody. 27 lat to 27 lat, ale dopiero 5 lat żyjesz jako dorosły. Za kolejne 5 lat będziesz 2x mądrzejszy życiowo. I prawdopodobnie będziesz sobie zaprzątał głowę innymi rzeczami niż dzisiaj.

Pamiętam, w twoim wieku będąc czy nawet młodszym, umyśliłem sobie, że będę oszczędzał regularnie niewielkie sumy. I tak zacząłem. Ale bardzo szybko zrozumiałem, że to jest droga donikąd. Że z takich kwot NIGDY nic sensownego się nie uzbiera. I zacząłem bardzo intensywnie działać, żeby szybko zwiększać dochody a nie liczyć na drobne oszczędności. Po prostu - żeby odkładać, trzeba mieć z czego, żeby nie były to śmieszne pieniądze.
I szybko się okazało, że właściwie zarobki są wyłącznie kwestią chęci, starań i czasu. Oczywiście siedząc na etacie w firmie X, nie podskoczysz powyżej tego co i szef da, a nigdy się nie kwapi żeby dać więcej niż musi. Więc trzeba działać samemu. Krok po kroku, konsekwentnie, szukać możliwości i wykorzystywać je.
Jedno nieudane zlecenie, to nie jest powód do jakiejkolwiek analizy czegokolwiek. Nawet doświadczone firmy mają produkty udane i zwykle większość tych nieudanych, lub wręcz takich w których utopiono kasę.
Mniej filozofuj, porzuć "biochemię" i "psychologię", skup się na możliwości zarabiania.
Dziewczyna Cię zostawiła raczej nie dlatego, że byłeś ciągle ufajdany smarem, tylko dlatego że nie rokowałeś na samca na miarę naszych czasów. A samiec na miarę naszych czasów to nie taki, który jest napakowany na siłowni, tylko przede wszystkim taki którego stać aby napakowany mu z ukłonem drzwi do domu otwierał :) I jest życiowo twardy, nie miętki :) Przynajmniej dla dziewczyn w wieku już poważnym, a nie jeszcze durnych nastolatek.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#14

Post napisał: Pistolet » 27 paź 2016, 07:16

Na szczęście zajmuje się czym innym, maszyna jest kupiona pod frezowanie czegoś innego, chciałem ją tylko dodatkowo obciążyć, aby uzyskać jakąś większa produktywność. Bo przez większość czasu maszyna po prostu stoi...

To jest bardzo miłe co napisałeś... Widać ze jesteś inteligentnym człowiekiem.

Co do mojego życia prywatnego, ludzie którzy mnie znają, dziwią się ze dałem radę... I to są ludzie z różnych środowisk... Ci co mnie znają kibicują mi i bardzo mi pomagają jak tylko mogą... Przeżyłem dużo złych rzeczy... Moja pierwsza dziewczyna z która byłem 7 lat puściła się z własnym wykładowcom... później miałem rożne przygody i trafiłem na taką młodą gówniarę 20 letnią... jest artystką więc myślałem ze coś razem sklecimy, ale za bardzo leciała na kasę, jak się okazało ze nie będę sponsorem, to puściła się z synem własnej szefowej... A to tylko jeden aspekt mojego życia, ale nie o tym...

Reasumując, co mi dała nauka uwodzenia ? Właśnie ze nie warto ganiać za dziewuchami i mogę się w 100% zaangażować w pracę... Bo kiedyś robiłem, a mi było szkoda życia, teraz wiem ze nie ma czego żałować...

A ćwiczenia kształtują charakter... maszyna frezuje, a ja sobie ćwiczę... Także myślę ze w miarę dobrze gospodaruje tym czasem...

Co do zleceń, ogólnie robię takie duperele, czasami trafi się coś za 3 tys, za tysiąc... mam jednego stałego odbiorce, ale nie widzę pieniędzy co miesiąc i to mnie boli...

Próbowałem parę razy chodzić do pracy, scenariusz cały czas taki sam... Zaczepiłem się rok temu w jednej firmie, facet płacił nam 5,5 zł na godzinę bo kolega był na stażu i nie chciał aby on był stratny :) Wychodziło niecałe 900 zł na miesiąc... Srałem na tą kasę, dużo zainwestowałem jeszcze swoich pieniędzy, starałem się aby wykazać, naprawiłem facetowi maszynę, załatwiłem tanio narzędzia od jednego kolegi z forum co tu się ogłasza, uratowałem robotę za 10 tys złotych, dorobiłem mu parę części u siebie

i wiecie co ? Powiedział mi ze on to docenia...

A nawet mi 100 zł premii nie dał...

Pracowałem tam 3 miesiące i przez 3 miesiące nie widziałem pieniędzy, odszedłem bo bałem się że w końcu będę pracował tam za darmo...

Wypłacił mi pieniądze, ale przez 3 miesiące musiałem jeździć za swoje...Moje życie jest bardzo dziwne, na prawdę nie mam szcześcia do pracodawców, a jestem chorym perfekcjonistą i uważam ze dobrym pracownikiem. Na 3 miesiące pracy miałem tam tylko 3 małe straty, źle się wyzerowałem na zecie i za 30 zł zepsułem jakiś plastik, ułamałem freza fi 4 i coś tam drobnego...

Później się dowiedziałem ze zatrudnił innego faceta, dał mu na start 3 tys złotych, facet codziennie coś psuje, ostatnio się w stół wrąbał... Poniszczył narzędzia za kilkaset złotych, rozwalił 4 oś i inne historię...

I dlatego siedzę i piszę to na tym forum, bo mnie po prostu skręca, czemu życie jest takie niesprawiedliwe... Ze im bardziej się starasz, tym bardziej ktoś ma to w du***.

Jako dziecko nie wierzyłem kompletnie w nic, interesowała mnie tylko sama nauka, jakieś schematy, w tych wszystkich książkach motywacyjnych jest napisane ze nie ma czegoś takiego jak pech i szczęście, ze to jest wymysł ludzki itp

Wydawać by się mogło, ze zasady są proste, wstawaj rano, pracuj ciężko, wykazuj się a osiągniesz coś... Ktoś Cie w końcu doceni... Chyba nie w Polsce...

To zlecenie z kółkiem bo prostu mnie tak wkurzyło, bo facet jeszcze mi wysłał takiego smsa, tak się nie robi, bo to jest chamskie, wyszło tak jak ja bym mu za dużo powiedział...

Większość zleceń tutaj to są tzw fejki, chodź czasami nawet i tu można coś złapać większego, pod warunkiem ze po drugiej stronie siedzi ktoś normalny...


Majster70
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1255
Rejestracja: 08 cze 2010, 23:37
Lokalizacja: Piastów

#15

Post napisał: Majster70 » 27 paź 2016, 07:55

Nie lubię się publicznie wypowiadać na osobiste tematy, ale słowo klucz dla ciebie to ASERTYWNOŚĆ. Jeśli lubisz psychologię to poszukaj trochę, potrenuj i poćwicz.
A może problem leży jeszcze gdzie indziej, ciężko coś doradzić na odległość w tak delikatnej materii. Może po prostu daj zarobić profesjonaliście.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#16

Post napisał: Pistolet » 27 paź 2016, 08:32

Majster70 pisze:Nie lubię się publicznie wypowiadać na osobiste tematy, ale słowo klucz dla ciebie to ASERTYWNOŚĆ. Jeśli lubisz psychologię to poszukaj trochę, potrenuj i poćwicz.
A może problem leży jeszcze gdzie indziej, ciężko coś doradzić na odległość w tak delikatnej materii. Może po prostu daj zarobić profesjonaliście.
Czytałem właśnie w tej psychologi kobiet ze jest coś takiego jak fetysz zależenia... Jak ktoś robi dla Ciebie wiele, to przestajemy tą osobę szanować... To samo tyczy się pracy... Jak jeszcze dojdzie jakaś desperacja to jest po jabłkach...

Po co motywować kogoś premią, skoro ten ktoś jest już zmotywowany do pracy ?

Z drugie strony, to oni chyba po prostu wiedzą ze człowiek ambitny nie będzie siedział w takim miejscu i dlatego może też nie chcą inwestować... Tu jeszcze dochodzi instynkt, oni nie chcą zatrudniać ludzi którzy mają coś swojego bo boją się ze wyhodują konkurencję na własnej piersi... Więc chcą Cię wykorzystać i pogrążyć... Myślę ze to jest głownie działanie podświadome.


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#17

Post napisał: mc2kwacz » 27 paź 2016, 14:14

Chyba nie przypuszczasz, że jeśli zdradziłeś pracodawcy że masz takie maszyny w domu, to on z tego nie wyciągnął wniosków - że nie warto się na Tobie skupiać, bo i tak prędzej niż później odejdziesz?
Pracodawcy nie lubią, i to jest zrozumiałe, inwestować pieniędzy i CZASU w pracowników, którzy nie rokują nadziei na dłuższy staż. To całkowicie normalne. Zupełnie tak samo każdy człowiek unika zajęć nieprzyszłościowych oraz zawiązywania bliższych relacji z osobami którymi nie będzie miał do czynienia przez dłuższy czas. Bo to wszystko są inwestycje a w dziurawe wiadro się wody nie nalewa.
I jeszcze jedna poprawka - pracodawca nie jest wyrachowaną machiną do wyciskania ludzi. Też jest człowiekiem, też się uczy i też popełnia błędy. Być może teraz żałuje że odszedłeś i że to nie Ty dostałeś te 3 tysiące. Jego celem jest dbanie o własne interesy (dokładnie jak robi to każdy pracownik i każdy inny człowiek w każdej chwili) i trzeba to pojąć. Interes pracodawcy jest w znacznej mierze sprzeczny z interesem pracownika, ale to nie czyni z niego potwora.

Kup sobie jakąś książką albo poszukaj w sieci informacji jak się rozmawia z pracodawcami, czego się im nie mówi a co należy podkreślać.
To jest nauka życia. Już zauważyłeś pewne korelacje. Znajdziesz ich więcej, bo wszystko co ludzie w życiu robią opiera się na jednolitych zasadach. Są tacy którzy to czują i świetnie sobie radzą w relacjach ludzkich, bo zawsze intuicyjnie wybierają co należy w danej chwili, są tacy którzy się tego uczą i też sobie radzą i są tacy którzy sobie nie radzą i w efekcie są spychani na margines społeczeństwa albo dostają po tyłku przy byle okazji.
Każdy zna takie osoby, które wszystkich lubią i które wszyscy lubią, każdy zna takie osoby których nikt nie lubi i co najwyżej tworzą małe grupy "wyrzutków".
Na szczerość można sobie pozwolić tylko w relacji z kimś do kogo mamy 100% (prawie) zaufania, albo trzeba być spychaczem nie do zatrzymania.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#18

Post napisał: Pistolet » 27 paź 2016, 19:16

Początkowo żałowałem ze napisałem tego posta, bo mniej więcej wiedziałem jaka będzie odpowiedź, ale teraz jestem pełen nadziei, bo być może coś mi podpowiecie.

mc2kwacz myślałem o zakupie jakiś książek właśnie z tym związanych, czyli jak rozmawiać z pracodawcą...

Podczas tej nauki uwodzenia gdzieś mi się tam obiło o uszy, ze jest coś takiego, jak uwodzenie mężczyzn i ogólnie uwodzenie własnego szefa. Jeżeli chodzi o uwodzenie kobiet, to na prawdę się do tego przyłożyłem i miałem efekty takie, jaki nigdy w życiu :) Ja mniej więcej wiem, jaki człowiek jest pożądany... Pracownik jest takim trochę towarem, nawet mówi się na to, zasoby ludzkie... W przypadku uwodzenia kobiet jest coś takiego jak preselekcja, czyli zainteresowanie Tobą innych kobiet... Nie można z tym przesadzać, bo wyjdziesz na majlocha i cała sztuka polega na odpowiednim balansie... To ma nie być oczywiste, czyli kobiety się Tobą interesują, a Ty biedna zagubiona owieczka nie wiesz co masz wybrać. Podobnie jest z pracodawcą... Dobrze jest kiedy jesteś wartościową osobą na rynku pracy, czyli kiedy inne firmy są Tobą zainteresowane... Ale też nie może być tak ze Ty zaraz pryśniesz do innej firmy... Tu te mechanizmy są bardzo podobne...

Pracodawcy chcą osoby doświadczone, z pewnym stażem pracy, które zwiążą się z nimi na stałe. Podobnie jak kobiety :) Ale nikt nie chce dać Ci tego startu... U mnie problem jest taki, ze mam bardzo duża wiedzę jeżeli chodzi o budowę maszyn, w niektórych kwestiach kładłem naszego technologa, ale jest to doświadczenie zdobyte u siebie... I teraz jak Ja mam przekonać tego pracodawce do siebie, kiedy cały mój dorobek naukowy jest efektem mojej działalności... Musiałbym go okłamać ze pracowałem u kogoś innego, nie przyznawać się do własnej działalności, ale raz ze to będzie niemoralne oszustwo, a dwa ze nikt Ci nie wystawi fałszywego świadectwa pracy... Ja na prawdę próbowałem ciągnąc dwie sroki za ogon, czyli mieć własną działalność i robić u kogoś... No ale zawsze to wyglądało tak samo, pracowałem na produkcjach, ale to są takie kieraty ze nie ma mowy o żadnym rozwoju, jak się trafi do obozu pracy to jest po Tobie.Byłem w 3 obozach, uciekłem po 3 miesiącach i szukałem pracy gdzieś indziej, ale ogólnie z tym jest ciężko, aż trafiłem na tego faceta o którym pisałem... Teraz mam iść do takiej małej firmy produkcyjnej ale też chcą mnie wziąć na staż... Zobaczymy jak to będzie... Problem ze mną jest taki, ze Ja de facto nie potrzebuje stałej pracy... Mój technolog, chłopak jest moim kolegą mimo ze tam nie pracuje, to mam cały czas kontakt z chłopakami, przyjaźnimy się... Chłopaki chodzą do pracy, technolog zarabia 2 tys złotych... i wszystko wydaje na głupoty... Ja nie jestem jakiś chciwy, mówię maszyny stoją, róbmy coś razem... wolę mieć 30 % zarobku z udostępnienia maszyny niż całkowite 0 kiedy ona stoi... Ale chłopaki poza pracą to są tylko zainteresowani Piwem i innymi rozrywkami.... Także do czego zmierzam, ze jeden chodzi do pracy i nie ma to żadnego znaczenia, bo mieszka z rodzicami i wydaje kasę na przyjemności i głupoty... więc bez tej pracy też by facet bez problemu przeżył.... Ja np też nie potrzebuje stałej tej pracy, bo nie mam rodziny na utrzymaniu... cały życie się odchudzam, jem tylko smalec, więc koszty utrzymania praktycznie żadne :) To nie muszę mieć pensji co miesiąc... Ale chciałbym się rozwinąć... coś osiągnąć w życiu, dlatego zajmuje się tymi maszynami, bo jest to przyjemność i sposób na życie...
Teraz wypompowałem się z kasy, bo parę tysięcy poszło na maszynę i zostały mi jakieś grosze... Dla kogoś 2 tyś to jest dużo... a w przemyśle to jest nic... ale trzeba mieć... Mam bardzo dużo tematów, które chce zrealizować, ale nie mam kasy na materiał, na narzędzia itp... I muszę czekać aż dopiero mi się coś sprzeda, aby iść dalej... Żebyś my się dobrze zrozumieli, nie jestem leniem, chodzi tylko o inną specyfikę pracy... Każdy mi mówił, z reszta sam myślałem aby pracował w branży CNC... A może to jest błąd... Mnie by odpowiadała praca dorywcza... Nie ważne jaka, aby tylko była... Ale ludzie strasznie wąchają, czemu chcesz tak pracować... Bo każdy chce umowę... Coś tam się odsłonisz, powiesz ze coś robisz... To się zastanawiają, boją się... I na prawdę jest ciężko...
Ja czy chce czy nie chce to muszę rozwinąć swoją działalność bo nie ma po prostu innej opcji, to jest droga w jedną stronę... Mam tyle lat, ale pracodawcy się zapytają, co wcześniej robiłeś ? I co nie powiesz ze miałeś działalność ? Mówiąc bardzo prosto czego ja potrzebuje, wyskoczyć sobie do kogoś dorobić tam 200 - 300 zł weekendowo aby mieć na narzędzia itp... Ciągnąć swój biznes, być niezależnym... Ale nikomu to nie pasuje... Ludzie to odbierają jako jakieś cwaniactwo ? Nie wiem...

Przecież Ja to wszystko co mam, to mam z pracy własnych rąk, nikt mi tego nie dał, ani tego nie ukradłem, więc dlaczego miałbym tego nie rozwinąć ?


Wspomniałem o tej biochemii, mówiłeś abym to porzucił, ale czemu ja się tym zajmuje... Bo nasi polscy lekarze leczyli mnie na astmę której nie mam i zrobili mi bardzo poważne powikłania... Ja jako nastolatek ważyłem 135 kg i myślałem wtedy ze umrę... całe życie szukałem odpowiedzi dlaczego ja tak wyglądam... Bo mam chude ręce i nogi


Na tych lekach które brałem, jest wyraźnie napisane ze nie mogą tego przyjmować dzieci... a lekarz na chama wciskał leki na astmę, bo były bardzo drogie i robi na tym biznes... Mama mówi, ze oni mnie leczyli zapobiegawczo...

Tak drążyłem ze się okazało ze miałem śmiertelnie niebezpieczna chorobę... Uczyłem się i Sam się wyleczyłem... Dzisiaj już jestem normalnym. Chciałbym ubiegać się o odszkodowanie, ale papuga chce 3 tys na start i też nie wiadomo jak to będzie...

Ale odszkodowanie za szkody powinno być bardzo wysokie, dlatego ja też szukam kogoś kto mógłby mi pomóc w tej materii, Bo jestem wstanie oddać duży procent tego odszkodowania.

Ja na prawdę jestem takim ewenementem... Jakimś błędem w systemie...

Ja się wziąłem za maszyny, bo przy wadzę 135 kg nie byłem wstanie ustać tych 8 godzin, także wyobraźcie sobie co Ja przechodziłem... W tych obozach jak była przerwa 15 minut to leżałem w kiblu na ziemi w tych gównach i zdychałem z bólu...

Mam dużą wiedzę z zakresu biochemii, medycyny jakby ktoś tutaj chciał, to mogę pomóc, niekoniecznie odpłatnie, możemy się jakoś dogadać, trzeba sobie jakoś nawzajem pomagać...


mc2kwacz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 2920
Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
Lokalizacja: gdzieś

#19

Post napisał: mc2kwacz » 27 paź 2016, 19:52

Przyhamuj, bo zacznie się robić śmiesznie a szkoda by było gdybyś i tutaj spotkał się z reakcjami które odbierzesz za nieprzychylne.
Pamiętaj że jesteś na forum cnc, i mimo że to dział na ludzie, to nie jest kozetka u psychologa czy budka spowiednika. Chroń swoją prywatność, nie wywalaj wszystkiego na jakimś forum pełnym anonimowych ludzi których nie znasz.
Pozostańmy na tematach związanych z pracą, bo i tak już za dużo napisałeś.

Masz takie same problemy z praca jak każdy kto zaczyna i nie do końca wyobraża sobie życie zawodowe w przyszłości. Sam nie wiesz o co Ci chodzi. Raz oczekujesz szanowania Ciebie, zaraz potem nie szanujesz innych. Raz piszesz że nie potrzebujesz pracy za bardzo, za chwilę że nie masz kasy na to czy tamto. Takie pitolenie-mękolenie pokrzywdzonego przez los.
Określ się przed samym sobą ale pamiętaj też o tym, że pracodawcy widzą wszystko po swojemu, każdy inaczej i staraj się popatrzeć na siebie ich oczami. Dopóki się nie dopasujesz, nie ma mowy o pracy z której będziesz zadowolony. Chyba że przypadkiem się zdarzy.
Życie to jedno wielkie pasmo kompromisów. Im ktoś ma słabszą pozycje, tym bardziej musi ustępować.


Autor tematu
Pistolet
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Czytelnik forum poziom 1 (min. 10)
Posty w temacie: 8
Posty: 12
Rejestracja: 05 cze 2015, 21:00
Lokalizacja: Siewierz

#20

Post napisał: Pistolet » 27 paź 2016, 20:06

Życie to jedno wielkie pasmo kompromisów. Im ktoś ma słabszą pozycje, tym bardziej musi ustępować.
Właśnie o to chodzi...

Pieniądze są największym dobrem luksusowym teraz... Ludzie różne kombinacje robią, aby przeżyć... Potrzebuje kogoś do współpracy, chociaż jedną osobę... Bardzo dużo zainwestowałem pieniędzy w różne rzeczy, ale przy tych problemach to trzeba by było mieć po 10 tys na miesiąc, aby to wszystko tak porządnie, zgodnie z procedurą zrobić...

Może się ktoś tu odezwie i nawiążemy jakąś współpracę, Ja jestem otwarty i mogę dużo od siebie dać...

Możemy się na privie wymienić informacjami, mogę coś komuś dorobić, narysować itp zrobić projekt, obliczyć, gorzej jest kiedy trzeba wyciągnąć kasę na stół, bo ja na prawdę nie mam, albo mam mało, a inni mają a mimo to nie chcą zapłacić...

Także myślę ze to tyle, co w tym temacie... Kiedyś zrobiłem podobną akcje i poznałem faceta z którym współpracuje do dzisiaj... Jest to elektronik...

Powiem tak, jak ktoś mi tu pomoże... To ja jeżeli tylko będę wstanie, to też komuś pomogę... Bo mam maszyny i jednak mogę coś zrobić... także się odwdzięczę za pomoc A zlecenia to jest po prostu inna bajka...Takie coś, na takim forum jest bardzo źle odbierane przez większość użytkowników, bo to jest pewnego rodzaju cyrk... Ale podobny cyrk zrobił facet na forum sportowym i co ? Poznał kogoś takiego jak ja... i już schudł z 200 kg na 150 kg i sobie chudnie dalej... (za darmo)Dlatego podjąłem takie wielkie ryzyko i się tu zbłaźniłem, aby wyłonić chociaż tego jedynego człowieka, z którym będę współpracował... A na jakich warunkach, to się dopiero okaże...

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”