kubus838 pisze:Kto szybciej i dokładniej jest w stanie stworzyć taki plik. Czy programista który robi to na komputerze podłączonym pod obrabiarke, czy programista który tworzy taki plik na komputerze stacjonarnym z jakimkolwiek systemem CAD/CAM.
robert
I znów widać, brak doświadczenia z obrabiarkami przemysłowymi. Obrabiarka przemysłowa, wyposażona w sterowanie typu HH, czy Sinumerik z nakładką (nawet bez) nie zawiera niczego, co można określić jako "komputer podłączony pod obrabiarkę" bo system jest integralną cechą obrabiarki. Tam się nie tworzy "takiego pliku".
Zamiast wgrywać plik z zewnątrz, dość szybko możesz zadany kształt wprowadzić za pomocą systemu, wbudowanego w obrabiarkę. Robisz to czasem znacznie szybciej, niż za pomocą komputera. Gdybyś nie był taki odporny na wiedzę i obejrzał film o wprowadzaniu konturu w HH, to byś pewnie zrozumiał, o co chodzi.
No dobra, chociaż przyjrzyj się rysunkowi:
Widzisz na nim szare klawisze pod ekranem?
Masz na nich symbole. L służy do wprowadzenia linii, CHF do ścięcia fazą, RND, to zaokrąglenie dwóch prostych promieniem. CR to przejście po promieniu. Masz też APPR/DEP, czyli dosumięcie i odsunięcie narzędzia do/z konturu.
To teraz zobacz drugą i trzecią stronę w
http://content.heidenhain.de/doku/tnc_g ... 903-P1.pdf - oczywiście możesz, jak masz chęć zajrzeć dalej. I w czym się to rózni od twojego CAD/CAMa? Że szybciej i prościej w ten sposób?
Przejdźmy do sedna.
Jeśli dysponujesz prymitywną maszyną, z prymitywnym sterowaniem, to jesteś skazany na zewnętrzny program CAM.
Jeśli masz maszynę przemysłową, przystosowaną do pracy w przemyśle i wyposażoną w nowoczesne sterowanie, to masz wybór, czy chcesz skorzystać z zewnętrznego programowania, czy program wprowadzić samemu z pulpitu maszyny.
W pierwszym przypadku maszyna pracuje, a programista przygotowuje ją do pracy używając komputera z oprogramowaniem CAD/CAM. Jeśli jednak masz powtarzalne elementy, a nowe programy pojawiają się niezbyt często, to warto przemyśleć, czy warto utrzymywać biurko dla programisty, czy zatrudnić dobrego frezera/programistę, który ogarnie wszystko na raz, wykorzystując to, w co fabryka wyposażyła obrabiarkę.
U mnie w firmie nie wykonuje się jednostkowo form, czy wykrojników (programista niezbędny), ale części do maszyn, o niezbyt skomplikowanym kształcie. Czasem warto zatrzymać maszynę na kilkanaście minut (wpisywanie programu na nowy detal), niż przyjąć do pracy kolejnego pracownika, programistę. Owszem, jest biuro programistyczne, bo lepiej, żeby łoże maszyny było przygotowane do obróbki przez "więcej oczu", kiedy to pracownik w zasadzie tylko kontroluje wykonywanie programu, ale większa część produkcji odbywa się z wykorzystaniem programów stworzonych samodzielnie przez obsługę maszyn. Fakt, wówczas obsługanci muszą mieć trochę większe umiejętności, ale widocznie firmie się to opłaca.
Pracuję w Niemczech w dość prestiżowej firmie, a więc nie sądzę, by przyjęte w niej standardy były złe. Chyba Niemcy potrafią prowadzić biznes, a mój szef, biorąc pod uwagę pozycję na rynku, nie wpuszczał by się w kanał, gdyby mógł coś zmienić na lepsze.