Witam.
Mam problem z wiertarką stołową Quantum B13.
Po otwarciu pokrywy w celu zmiany obrotów wiertarka przestała działać.
Wiem że w tej pokrywie jest jakiś zabezpieczenie ( w dolnej części jest kabelek z metalowa płytką z którą po zamknięciu styka się płytka z górnej części- w górnej części nie ma żadnego kabelka) żeby nie uruchomić wiertarki podczas zmiany pasa klinowego ale nic tam z tym nie kombinowałem i po zamknięciu oba elementy stykają się ze sobą - podczas zbliżania słychać jest cichy "pisk".
Po wielu bezskutecznych próbach odkręciłem małą obudowę z jakimiś kabelkami i widząc ze i tak nic tam nie zobaczę bo w ogóle się na elektronice nie znam, wsadziłem ją ponownie (bez żadnej ingerencji w te kabelki itd.)
O dziwo nagle wiertarka zaczęła działać.
Trwało to do momentu gdy przesunąłem wiertarkę w inne miejsce.
Następnie wysłałem ją speca od elektroniki i... i nic się w niej nie dopatrzył bo u niego wszystko działało ok. Przywiozłem wiertarkę do siebie, parę dni chodziła normalnie i znowu przestała. Ogonie jest tak ze raz działa na jednym gniazdku a raz nie.
Czy mają Panowie pomysł co z tym zrobić? Oczywiście wiertarka jest na gwarancji i mogę ją odesłać ale nie chcę tego robić bo ogólnie to jestem z niej zadowolony ( dobre wykonanie, 0 luzów na pinoli itd)
Problem z uruchomieniem wiertarki
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 122
- Rejestracja: 28 lut 2014, 07:42
- Lokalizacja: Polska
Z gniazdkiem jest wszystko ok. Podłączałem do niego inne urządzenia i wszystkie działały. Ta wiertarka ma swoje "humory" . czasami nie działa na żadnym gniazdku a czasami na wszystkich jest ok. Zobrazuje to tak mam powiedzmy 2 gniazdka(X,Y) w rożnych pomieszczeniach.
Podłączam do X -nie działa.
podłączam do Y- działa( on/off wielokrotnie i wszystko ok)
znowu podłączam do X-działa(po którymś wyłączeniu już nie chce się uruchomić)
wiec idę znów do gniazdka Y - nie działa.
Elektryk posprawdzał kable, poprawił fabrykę( polutował tu i tam) tak więc już nie mam pojęcia o co chodzi.
Jedyne co budzi moje wątpliwości to ten magnetyczny bezpiecznik.
Chyba oddam go elektrykowi żeby go wymontował.
Mam sporo tego typu sprzętu w garażu i pierwszy raz spotykam się z czymś takim.
Jeśli macie jakieś sugestie/porady to piszcie. Nie chce odsyłać jej na gwarancji bo znając życie podłączą ja w serwisie do prądu i wszystko będzie cacy a moją reklamację uznają za bezpodstawną;/
Podłączam do X -nie działa.
podłączam do Y- działa( on/off wielokrotnie i wszystko ok)
znowu podłączam do X-działa(po którymś wyłączeniu już nie chce się uruchomić)
wiec idę znów do gniazdka Y - nie działa.
Elektryk posprawdzał kable, poprawił fabrykę( polutował tu i tam) tak więc już nie mam pojęcia o co chodzi.
Jedyne co budzi moje wątpliwości to ten magnetyczny bezpiecznik.
Chyba oddam go elektrykowi żeby go wymontował.
Mam sporo tego typu sprzętu w garażu i pierwszy raz spotykam się z czymś takim.
Jeśli macie jakieś sugestie/porady to piszcie. Nie chce odsyłać jej na gwarancji bo znając życie podłączą ja w serwisie do prądu i wszystko będzie cacy a moją reklamację uznają za bezpodstawną;/
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Pierwszy raz wspomniałeś o "magnetycznym bezpieczniku". Skąd wiesz że magnetyczny? Sprawdziłeś to jakimś kawałkiem żelastwa? Jeżeli płytka w pokrywie ma własności magnetyczne to w tej części z kabelkiem może być wrażliwy na pole magnetyczne czujnik. Najprostszym jest tak zwany kontaktron. Niestety styki kontaktronu, mimo że zamknięte w hermetycznej szklanej rurce potrafią zaśniedzieć lub zespawać się i nie da się tego naprawić. Trzeba wymienić na nowy. Jeżeli to kontaktron to przy jego włączaniu może jedynie być słyszalne cichutkie cyknięcie styków a nie żadne syczenie czy skwierczenie. Takie dźwięki to sygnał trwającej i posuwającej się lawinowo dalej destrukcji. Możesz sprawdzić jego niezawodność. Trzeba by zdjąć pokrywę i kilkakrotnie spróbować czy wiertarka włączy się gdy do czujnika zbliżysz niewielki magnes. Zbliżanie magnesu do kontaktronu powoduje że zamknięte w szklanej rurce styki łączą się ze sobą. Uważaj na paski napędowe żeby Ci palców nie wyrwały kiedy nagle ruszą. Jeżeli ten czujnik jest nie do końca sprawny to poproś elektryka o jego wymianę a nie całkowitą likwidację bo wszelkie zabezpieczenia służą zwiększeniu "głupcoodporności" i lepiej żeby były tam gdzie producent przewidział
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 122
- Rejestracja: 28 lut 2014, 07:42
- Lokalizacja: Polska
Bezpiecznik jest magnetyczny bo przyciąga metal:D I występuje tak jak napisałeś ciche cyknięcie styków, nic nie warczy skwierczy jęczy itd- cyka nawet gdy wiertarka jest odłączona od prądu. W pozostałych 2 dziadowskich chińskich wiertarkach stołowych mam manualny bezpiecznik ( górna pokrywa przy zamykaniu naciska na guziczek) i one działają bez problemów.
Przed każdym otwarciem maszyny zawsze wyłączam listwę do której podpięta jest maszyna a poza tym już ustawiłem odpowiednie obroty i pokrywy otwierać już nie zamierzam dlatego myślę żeby zdjąć bezpiecznik ( no chyba że uda się tanio łatwo szybko zastosować manualny bezpiecznik na "guziczek")
Przed każdym otwarciem maszyny zawsze wyłączam listwę do której podpięta jest maszyna a poza tym już ustawiłem odpowiednie obroty i pokrywy otwierać już nie zamierzam dlatego myślę żeby zdjąć bezpiecznik ( no chyba że uda się tanio łatwo szybko zastosować manualny bezpiecznik na "guziczek")
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 264
- Rejestracja: 25 sty 2009, 21:11
- Lokalizacja: Kraków
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2979543.html
Jakby ktoś miał wątpliwości co do tego jak to wygląda.
Do sprawdzenia połączenia elektryczne czujnika oraz działanie samego czujnika.
Jakość chińskich kabli i podzespołów nie powala, a to, że ktoś już to "sprawdzał" - wcale nie oznacza, że sprawdził.
Jakby ktoś miał wątpliwości co do tego jak to wygląda.
Do sprawdzenia połączenia elektryczne czujnika oraz działanie samego czujnika.
Jakość chińskich kabli i podzespołów nie powala, a to, że ktoś już to "sprawdzał" - wcale nie oznacza, że sprawdził.