Jak z tm zusem? płacić czy nie
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 104
- Rejestracja: 07 cze 2007, 08:47
- Lokalizacja: Polska
Jaka kasa? Nie ma żadnej kasy. To jest kolejny podatek, który jest przejadany (np. w Sowa & Przyjaciele) na bieżąco.bartuss1 pisze:a jeśli nie dożyję, zginę w wypadku czy cos ? to czy ta kasa wróci do rodzinki czy przepadnie w czarnej dziurze?
Teoretycznie, te środki miały być dziedziczone, ale na pewno znajdzie się sposób żeby do tego nie dopuścić.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
W czarnej dziurze oczywiście. Przynajmniej tak jest widziane to konto z perspektywy płatnika. Ze strony czarnej dziury czyli ZUS Twoje wpłaty są na bieżąco wykorzystywane do realizacji świadczeń dla obecnych konsumentów czyli emerytów, rencistów a także do pokrywania kosztów dystrybucji tego miodu czyli utrzymania armii urzędników i polerowania marmurów. Mechanizm zresztą jest bardziej złożony bo jak wiesz, co miesiąc dokonujesz przelewów do ZUS na kilka kont bankowych. Oprócz wpłat na cele j.w. (ubezpieczenie społeczne) ZUS pośredniczy też w poborze wpłat na cele ubezpieczenia zdrowotnego i odpowiednią działkę wysyła do kolejnej czarnej dziury czyli Ministerstwa Zdrowia. Za to uzyskujesz prawo żeby stanąć w kolejce w przychodni w wypadku kataru czy innego rozwolnienia... Jakiś fragment tych comiesięcznych wpłat idzie na sprawy związane z zagospodarowaniem bezrobotnych a także (dobrowolne) na wypłatę dla samego płatnika gdy mu los ześle poważniejszą dolegliwość zdrowotną. Zatem wtłaczając do ZUS około 1k zł co miesiąc nie nadmuchujesz swojego indywidualnego balonika tylko zasilasz rozpylacz. Żeby nie było tak czarno, w krytycznej sytuacji z konta ZUS mogą być wydatkowane pieniądze na pewien rodzaj renty po zmarłym na jego rodzinę (dzieci, żona) ale tylko w przypadkach ściśle określonych prawem i w kwocie która nie koresponduje z dokonanymi wcześniej wpłatami. Nie dzieje się to bynajmniej automatycznie. Spadkobiercy muszą sami wiedzieć co im przysługuje i sami o te świadczenia zawalczyć. Tak jest też z dostępem do konta oszczędnościowego bankowego, chyba że jest zarejestrowane formalnie jako wspólne. Bank nie wypłaci oszczędności spadkobiercy, dopóki nie zapadnie werdykt sądowy na rozprawie spadkowej. Wszystkie procedury są tak zagmatwane i niejasne jak sama czarna dziura więc nie dziwię się że większość ludzi, dopóki ich to nie dotyczy, nawet nie próbuje zrozumieć pokrętnych mechanizmów. Optymalnie pracujący, dojony przez całe dorosłe życie dociąga jakimś cudem do pierwszej wypłaty emerytury i żyje długo i szczęśliwie. Kiedy znudzi go to wszystko i wybierze się w stronę światła to jeszcze może w przypadkach szczególnych pomóc rodzinie. Nadal za jego zasługi może być wypłacona renta rodzinna na jakieś małoletnie potomstwo itp. Może też się zdarzyć że i jego żona osiągnęła emerytalny dobrobyt za własną pracę. Wtedy ma szansę , jeżeli jest to dla niej korzystne finansowo zamienić swoje nabyte świadczenie na część świadczenia po mężu. Tysiące przypadków, każdy inny i objęty innym paragrafem i procedurami. Krótko mówiąc- dziura czarna jak marzenie ale innej nie mamy.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 6354
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Tak to jest kiedy się zawrze pakt z diabłem albo, co bardziej trafne- z mafią. Cyrograf z diabłem przynajmniej jest dobrowolny. Z mafią nie ma pertraktacji. Wchodzą z "bejsboloami" i żądają opłat za "ochronę". Nie ma znaczenia czy Cię na to stać. Takie jest prawo buszu. Od czasu do czasu do świadomości trafia że Twoje pieniądze są słusznie zagospodarowane http://www.fakt.pl/polityka/derdziuk-od ... 22737.html a to zaledwie czubek góry lodowej. Skrupulatne chowanie nadwyżek do skarpety też niczego nie gwarantuje bo jak nie plaga myszy to "rutynowe przeszukanie". Nawet dojarka elektryczna dla krów nie wysysa tak dokładnie. Babcia ś.p. wygrzebując ostatnie grosiki z portfela mawiała "bida z nędzą- jeść nie dadzą a sr..ć pędzą"
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 8
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Jak to nie?
Odczytane w internecie:"Minimalna emerytura i renta w 2015 roku ma wynieść - zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - 880,45 zł netto. Taka wysokość minimalnej emerytury 2015 to efekt wprowadzenia waloryzacji procentowo-kwotowej. Oznacza to przeprowadzenie waloryzacji procentowej (1,08 proc.) z jednoczesnym zagwarantowaniem minimalnej podwyżki na poziomie 36 zł."
Taka informacja kwotowo procentowa "wypracowywana" jest co rok. D..y nie urywa ale zawsze to coś. Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć. Nie wiadomo jak będzie za parę (-naście, -dziesiąt) lat bo płatników ubywa, staruszkowie kurczowo trzymają się życia a ZUS już od dawna płacze że jedzie na deficycie. Oczywiście żeby zasłużyć na tę minimalną (a taką wypracowują sobie rzemieślnicy płacąc najniższe możliwe składki), trzeba mieć udokumenty staż składkowy nie mniejszy niż... i wiek nie niższy niż.... Zanim pokona się te dwie bariery, uzbierane zasługi znaczą faktycznie mniej niż zero. Pracownicy zatrudnieni przez tego rzemieślnika mają potencjalnie lepiej bo mają szansę w przyszłości na wyższe świadczenia od niego. Aż chce się być pracodawcą.
Odczytane w internecie:"Minimalna emerytura i renta w 2015 roku ma wynieść - zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - 880,45 zł netto. Taka wysokość minimalnej emerytury 2015 to efekt wprowadzenia waloryzacji procentowo-kwotowej. Oznacza to przeprowadzenie waloryzacji procentowej (1,08 proc.) z jednoczesnym zagwarantowaniem minimalnej podwyżki na poziomie 36 zł."
Taka informacja kwotowo procentowa "wypracowywana" jest co rok. D..y nie urywa ale zawsze to coś. Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć. Nie wiadomo jak będzie za parę (-naście, -dziesiąt) lat bo płatników ubywa, staruszkowie kurczowo trzymają się życia a ZUS już od dawna płacze że jedzie na deficycie. Oczywiście żeby zasłużyć na tę minimalną (a taką wypracowują sobie rzemieślnicy płacąc najniższe możliwe składki), trzeba mieć udokumenty staż składkowy nie mniejszy niż... i wiek nie niższy niż.... Zanim pokona się te dwie bariery, uzbierane zasługi znaczą faktycznie mniej niż zero. Pracownicy zatrudnieni przez tego rzemieślnika mają potencjalnie lepiej bo mają szansę w przyszłości na wyższe świadczenia od niego. Aż chce się być pracodawcą.