Naprawa/wykonanie mini zębatki
-
- Sympatyk forum poziom 2 (min. 50)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 59
- Rejestracja: 10 kwie 2014, 17:44
- Lokalizacja: Mielec
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 416
- Rejestracja: 07 paź 2012, 21:49
- Lokalizacja: inąd
-->Dudi1203, jest taki myk rodem z lat osiemdziesiątych(a przynajmniej wtedy był najpopularniejszy), z dorabianiem zębatek i sprzęgiełek(głównie do sprzętu RTV i AGD) na podstawie uszkodzonych/niekompletnych egzemplarzy.
Bierze się plastelinę, długo ręcznie ugniata(istotne!) i formuje się w odpowiedniej wielkości bloczek(jeżeli nie mamy wystarczająco plasteliny pod ręką, to można ją wsadzić do jakiegoś w miarę sztywnego pudełeczka żeby na boki za bardzo się nie rozlazła).
Następnie wciska się w nią np. wybrakowaną zębatkę, później trzeba ją wyjąć(dosyć trudne - łatwo przy tym "rozbić" kształt) i obrócić o potrzebny kąt tak żeby w miejscu brakujących zębów wypadły całe i przynajmniej po jednym naokoło - to żeby nie zdeformować "dobrych" zębów w plastelinowej formie przy ponownym wciskaniu zębatki.
Po ponownym wyjęciu "wzorcowej" zębatki w środek plastelinowej formy wciska się nasmarowaną(jakikolwiek rozdzielacz - choćby i margaryna) ośkę, a całość wypełnia np. distalem(ale tym "normalnym"-siedmiodniowym).
Można do żywicy dać zbrojenie, przy sprzęgłach etc. mogą to być klamerki z drutu(ręcznie się je umieszcza w formie przed jej zapełnieniem) czy drobno posiekane włókno szklane(miesza się z masą), przy zębatkach raczej jakieś włókno z poliamidu etc.
Ja dawałem poszatkowaną nitkę, którą na bazarku szło za grosze kupić jako "itamidnaja dlja rybołowow" - chyba do sztukowania sieci była(a jeszcze wcześniej stosowałem "załatwiany" Devlon 40
).
Zęby mogą wymagać dopracowania iglaczkiem i/lub dotarcia.
ps. cały proces jest zgrabnie opisany w którymś z numerów ZS HT - ale nie za bardzo mam czas teraz tego szukać
Bierze się plastelinę, długo ręcznie ugniata(istotne!) i formuje się w odpowiedniej wielkości bloczek(jeżeli nie mamy wystarczająco plasteliny pod ręką, to można ją wsadzić do jakiegoś w miarę sztywnego pudełeczka żeby na boki za bardzo się nie rozlazła).
Następnie wciska się w nią np. wybrakowaną zębatkę, później trzeba ją wyjąć(dosyć trudne - łatwo przy tym "rozbić" kształt) i obrócić o potrzebny kąt tak żeby w miejscu brakujących zębów wypadły całe i przynajmniej po jednym naokoło - to żeby nie zdeformować "dobrych" zębów w plastelinowej formie przy ponownym wciskaniu zębatki.
Po ponownym wyjęciu "wzorcowej" zębatki w środek plastelinowej formy wciska się nasmarowaną(jakikolwiek rozdzielacz - choćby i margaryna) ośkę, a całość wypełnia np. distalem(ale tym "normalnym"-siedmiodniowym).
Można do żywicy dać zbrojenie, przy sprzęgłach etc. mogą to być klamerki z drutu(ręcznie się je umieszcza w formie przed jej zapełnieniem) czy drobno posiekane włókno szklane(miesza się z masą), przy zębatkach raczej jakieś włókno z poliamidu etc.
Ja dawałem poszatkowaną nitkę, którą na bazarku szło za grosze kupić jako "itamidnaja dlja rybołowow" - chyba do sztukowania sieci była(a jeszcze wcześniej stosowałem "załatwiany" Devlon 40

Zęby mogą wymagać dopracowania iglaczkiem i/lub dotarcia.
ps. cały proces jest zgrabnie opisany w którymś z numerów ZS HT - ale nie za bardzo mam czas teraz tego szukać
