Sytuacja na rynku pracy inżynierów ( spawalnikow )
-
- Czytelnik forum poziom 2 (min. 20)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 29
- Rejestracja: 31 mar 2012, 00:53
- Lokalizacja: z bliska
Wybory, prawo, gospodarka, procesje do Wawy......i inne pierdoły....zobaczcie kto tym wszystkim kręci, ustanawia "prawo", koalicje, ustawy , "nie miesza się w politykę" itp , ...i jaki macie na to wpływ (poza życiową emigracją tam gdzie trochę lepiej):
http://fakty.interia.pl/raport-wybory-s ... tsZoneList

http://fakty.interia.pl/raport-wybory-s ... tsZoneList





-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1687
- Rejestracja: 28 gru 2012, 01:04
- Lokalizacja: Galaktyka
Sytuacja jest taka ze mlodzi i wyksztalceni wyjezdzaja tam gdzie placa im lepiej.
Realia sa takie ze 300km na zachod od Wroclawia i Poznania placa 4-5 razy wiecej i nie ma tych glupich tekstow typu "ciesz sie ze wogole masz prace" - co pokutuje w wielu miejscach u nas.
Zalozyc firme jest latwo, system podatkowy jest tak ulozony zeby byl przejzysty.
W okienkach urzedow panie sie usmiechaja ( a u nas na za 15min przed wypisana godzina zamkniecia wszystkie drzwi i okna juz na skoble pozasuwane zeby przez przypadek jakis petent nie przyszedl ).
System jest tak ulozony ze niestety najlatwiej poruszaja sie w nim cwaniacy i promowane jest chamstwo - jak jestes chamski i potrafisz lokciem zrobic sobie miejsce to zalatwisz sprawe. Jestes mily i kulturalny - to cie nikt nikt nie powaza.
Realia sa takie ze 300km na zachod od Wroclawia i Poznania placa 4-5 razy wiecej i nie ma tych glupich tekstow typu "ciesz sie ze wogole masz prace" - co pokutuje w wielu miejscach u nas.
Zalozyc firme jest latwo, system podatkowy jest tak ulozony zeby byl przejzysty.
W okienkach urzedow panie sie usmiechaja ( a u nas na za 15min przed wypisana godzina zamkniecia wszystkie drzwi i okna juz na skoble pozasuwane zeby przez przypadek jakis petent nie przyszedl ).
System jest tak ulozony ze niestety najlatwiej poruszaja sie w nim cwaniacy i promowane jest chamstwo - jak jestes chamski i potrafisz lokciem zrobic sobie miejsce to zalatwisz sprawe. Jestes mily i kulturalny - to cie nikt nikt nie powaza.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 534
- Rejestracja: 31 mar 2012, 13:27
- Lokalizacja: wawa
-
- Stały bywalec (min. 70)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 78
- Rejestracja: 15 lut 2011, 18:54
- Lokalizacja: Olkusz
Jestem świeżo po studiach z wykształcenia inż. spawalnik, na studiach ciężko pracowałem i dobrze się uczyłem i zauważyłem jedno, że jeśli jesteś obrotny na studiach to oferty pracy sam będziesz dostawał. A więc praca jest! jednak to nie wszystko.
Ostatnio kolega był na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie zajmującej się obróbką cieplną, kiedy powiedział, że chciałby dostać 2000 na rękę pani go wyśmiała i powiedziała, że się nie dogadają. Realia polskie rzeczywiście są straszne jeśli chodzi o zarobki.
Przynajmniej mnie jako absolwenta wyższych studiów przerażają. Wiem z doświadczenia, że są ludzie, którym marzy się praca w korporacjach i dziesięcioletnia walka o awanse, można ale po co? Przez chwile pracowałem w dużej korporacji w przemyśle automotive i zacząłem zastanawiać się ile ja zarabiam a ile firma zarabia przez moją pracę. Dlatego postanowiłem sam zarabiać na siebie i stworzyć coś swojego. Ciężko jak cholewcia ale spróbować zawsze warto.
Jeśli chodzi o prace za granicą, fakt faktem, że zarabia się dużo więcej ale trzeba też wspomnieć, że tam życie jest dużo droższe od naszego a przede wszystkim często jesteś tam sam. I tutaj pojawia się pytanie, czy żyjesz żeby pracować czy pracować żeby żyć? Odnoszę wrażenie, że w Polsce ludzie nie szanują pracy drugiej osoby, stąd też tak niskie zarobki.
Trochę samolubne przemyślenia ale szczere.
Ostatnio kolega był na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie zajmującej się obróbką cieplną, kiedy powiedział, że chciałby dostać 2000 na rękę pani go wyśmiała i powiedziała, że się nie dogadają. Realia polskie rzeczywiście są straszne jeśli chodzi o zarobki.
Przynajmniej mnie jako absolwenta wyższych studiów przerażają. Wiem z doświadczenia, że są ludzie, którym marzy się praca w korporacjach i dziesięcioletnia walka o awanse, można ale po co? Przez chwile pracowałem w dużej korporacji w przemyśle automotive i zacząłem zastanawiać się ile ja zarabiam a ile firma zarabia przez moją pracę. Dlatego postanowiłem sam zarabiać na siebie i stworzyć coś swojego. Ciężko jak cholewcia ale spróbować zawsze warto.
Jeśli chodzi o prace za granicą, fakt faktem, że zarabia się dużo więcej ale trzeba też wspomnieć, że tam życie jest dużo droższe od naszego a przede wszystkim często jesteś tam sam. I tutaj pojawia się pytanie, czy żyjesz żeby pracować czy pracować żeby żyć? Odnoszę wrażenie, że w Polsce ludzie nie szanują pracy drugiej osoby, stąd też tak niskie zarobki.
Trochę samolubne przemyślenia ale szczere.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 1
- Posty: 284
- Rejestracja: 04 gru 2013, 13:16
- Lokalizacja: Ścinawa
Nie wiem gdzie twój kolega był na tej rozmowie ,ale u mnie w mieście spawacze mają 15-18 zł na godzinę netto ,więc wychodzi na to ,że lepiej iść na kurs spawacza niż na studia. Polsko kocham Cię tak samo jak Cię nienawidzę.quzyn pisze:Ostatnio kolega był na rozmowie kwalifikacyjnej w firmie zajmującej się obróbką cieplną, kiedy powiedział, że chciałby dostać 2000 na rękę pani go wyśmiała
Ostatnio zmieniony 22 gru 2014, 15:20 przez Damradę, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 534
- Rejestracja: 31 mar 2012, 13:27
- Lokalizacja: wawa
A nie lepiej było się uczyć i zostać znanym chirurgiem i brać setki tysięcy dolarów za operacje ?
Albo zrobić kurs tańca na rurze i brać 100 zł za godzinę ( trzecia godzina gratis ) ?
Nie ma świąt żeby ten czy podobny temat nie wracał , to taki żelazny temat jak Kewin w domu po raz 34 .
Zamiast narzekać , zakłada się firmę ,żeby nie stać przy okienku zatrudniamy kogoś kto to załatwi, zatrudniamy fachowców , płacimy godnie żeby można było żyć a sami siedzimy na Bermudach , popijamy pinacoladę , macamy tancerki hula-gula i odbieramy czeki do banku szwajcarskiego .
I nie potrzeba się uczyć nawet języka bo można zatrudnić tłumacza.
Albo zrobić kurs tańca na rurze i brać 100 zł za godzinę ( trzecia godzina gratis ) ?
Nie ma świąt żeby ten czy podobny temat nie wracał , to taki żelazny temat jak Kewin w domu po raz 34 .
Zamiast narzekać , zakłada się firmę ,żeby nie stać przy okienku zatrudniamy kogoś kto to załatwi, zatrudniamy fachowców , płacimy godnie żeby można było żyć a sami siedzimy na Bermudach , popijamy pinacoladę , macamy tancerki hula-gula i odbieramy czeki do banku szwajcarskiego .
I nie potrzeba się uczyć nawet języka bo można zatrudnić tłumacza.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 1325
- Rejestracja: 10 cze 2007, 00:16
- Lokalizacja: o/Bełchatowa
Podaj przepisGrawer.Gift pisze:
Zamiast narzekać , zakłada się firmę ,żeby nie stać przy okienku zatrudniamy kogoś kto to załatwi, zatrudniamy fachowców , płacimy godnie żeby można było żyć a sami siedzimy na Bermudach , popijamy pinacoladę , macamy tancerki hula-gula i odbieramy czeki do banku szwajcarskiego .
I nie potrzeba się uczyć nawet języka bo można zatrudnić tłumacza.

Wiem, że się da, ale na rozruch potrzeba z 5 mln zł ... reszta, przy głowie na karku pójdzie i będzie tak jak piszesz, pozostaje tylko kwestia tych 5 mln zł na rozruch firmy
