Teoretycznie, wydaje się, ze tak powinno być, ale w praktyce to możesz sobie z bliska popatrzeć na model niemiecki, zdaje się, że naprawdę z bliskajasiu... pisze: Obecnie studia to często - podobnie jak w tym przypadku - jedynie przekazywanie określonej wiedzy. Tak, w komendzie G0 nie da się dopisać np. posuwu, bo tego ta komenda nie przewiduje. Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek myślenie, to jest jedynie odtwarzanie czegoś, co ktoś wymyślił. No chyba, że ja pracę twórczą rozumiem inaczej. A takiego "odtwarzania" to należy nauczyć się na kursach, albo z książek, a nie od profesora na studiach podyplomowych.

Tam (w Niemczech) właśnie tak wyglądają studia. Dostajesz konkretną wiedzę praktyczną okraszoną odrobiną teorii, przeciętny absolwent niemieckich studiów "prochu" nie wymyśli. Jeżeli jest ambitny i chce czegoś więcej, po studiach i paru latach pracy w przemyśle wraca na uczelnie i robi dalej coś podyplomowo, często jednocześnie pracując nad konkretnym projektem w firmie przemysłowej która mu tą dodatkową naukę funduje. Dotyczy to również kadry profesorskiej która musi mieć staż pracy poza uczelnią właśnie w przemyśle. Dopiero właśnie na etapie podyplomowym uczy się bardziej twórczego myślenia. Niemcom to się sprawdza.
No niestety muszę się zgodzić, że w Polsce mocno się obsunął system kształcenia zawodowego, polikwidowano kupę techników i zawodówek, młodzież uczy się w ogólniakach, potem studiuje. Na politechnikach zawsze było niezbyt dużo praktyki, w socjaliźmie każdy inżynier "dokształcał" się praktycznie w zakładach pracy. Obecnie nieopierzony absolwent politechniki ma ciężko znaleźć dobrą pracę bez doświadczenia. Pewnie stąd idea takich studiów podyplomowych, które mają nauczyć tego co powinien umieć absolwent technikum mechanicznego.