Regeneracja konika
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 999
- Rejestracja: 26 gru 2009, 09:33
- Lokalizacja: ...
Jak chcesz robić w tej wersji, gdzie koń stoi a przesuwa się wytaczadło podparte w jednym końcu jakąś podporą przymocowaną do suportu, a w drugim przesuwające się w uchwycie to problem ustawienia podparcia wytaczadła w osi rozwiązuje łatwo to co napisał kol. IMPULS, tylko że musisz mieć dokładne to wytaczadło na odcinku jego prowadzenia w uchwycie. Bo jeśli wytaczadło będzie miało luz w tej tulei prowadzącej to z dokładnego otworu nici. A jak sam już zauważyłeś z dokładnością prętów ciągnionych jest różnie i tu trzeba by było raczej coś dokładniejszego. Do tego jeszcze dochodzi napędzanie tego wytaczadła. Bedzie musiało ono mieć jakiś rowek na wpust zabierający. No i tuleja prowadząca wytaczadło z wpustem napędzającym je. To wszystko generuje troszkę pracy. No ale jak się nie ma podtrzymki.....
Ja już jestem po roztaczaniu swojego konia, a robiłem to z podtzymką stałą mocowaną do łoża i pchałem przykręconego leciutko konia suportem. W zasadzie największym problemem było ustawienie wytaczadła w podtrzymce w w osi z uchwytem. Ale dorwałem kawałek dłuższego , dokładniejszego szlifowanego wałka Φ30, w podtrzymce ten wałek dałem w łożysko, ustawiłem to na czujnik. Później ten niepodparty koniec wytaczadła, po zatoczeniu na Φ 30 poszedł w już ustawione w osi łożysko w podtrzymce.
I już mogłem toczyć. W sumie to ustawianie wytaczadła w osi było tylko po to aby wytaczany otwór był idealnie cylindryczny, bo stożek od tego i tak by nie wyszedł.
Efekt wyszedł zadowalający, później tylko małe dosmakowanie wiertarą z nawiniętym na kawałek patyka papierem ściernym podwiniętym szmatą i otwór jak ta lala .
Jeśli tokarka ma prowadnice konia w dobrym stanie ( a te z reguły są mniej wytarte do suportowych) to metoda godna polecenia.
Tak czy siak, trochę zabawy z tym jest.

Ja już jestem po roztaczaniu swojego konia, a robiłem to z podtzymką stałą mocowaną do łoża i pchałem przykręconego leciutko konia suportem. W zasadzie największym problemem było ustawienie wytaczadła w podtrzymce w w osi z uchwytem. Ale dorwałem kawałek dłuższego , dokładniejszego szlifowanego wałka Φ30, w podtrzymce ten wałek dałem w łożysko, ustawiłem to na czujnik. Później ten niepodparty koniec wytaczadła, po zatoczeniu na Φ 30 poszedł w już ustawione w osi łożysko w podtrzymce.
I już mogłem toczyć. W sumie to ustawianie wytaczadła w osi było tylko po to aby wytaczany otwór był idealnie cylindryczny, bo stożek od tego i tak by nie wyszedł.
Efekt wyszedł zadowalający, później tylko małe dosmakowanie wiertarą z nawiniętym na kawałek patyka papierem ściernym podwiniętym szmatą i otwór jak ta lala .
Jeśli tokarka ma prowadnice konia w dobrym stanie ( a te z reguły są mniej wytarte do suportowych) to metoda godna polecenia.
Tak czy siak, trochę zabawy z tym jest.
-
Autor tematu - Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 22
- Posty: 807
- Rejestracja: 06 lis 2006, 19:05
- Lokalizacja: wlkp.
wytaczanie konika mam juz za sobą. zrobilem podtrzymke, wałek Φ50 jako wytaczadło, kon pchany suportem. Pojawiły sie miejscowo drgania nawet przy zbieraniu ok 0,1 na strone. założyłem zamiast noża osełkę diamentową. drgania znikły, powierzchnia zrobiła się gładka. Niestety nie moge sobie poradzić ze zmienną srednica na długości konika. na środku mam ok 0,08 mniejszą średnice niż na końcach. dodam ze konia pcham zawsze w strone uchwytu
-
- Specjalista poziom 3 (min. 600)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 999
- Rejestracja: 26 gru 2009, 09:33
- Lokalizacja: ...
Ja też miałem z początku troszkę problemów z uciekaniem wymiaru o parę setek. Pamiętam, że trochę czasu zajęło mi kombinowanie zaostrzeniem , kątami noża i obrotami (trochę niższe jak twoje) ale pomogło . Ideału nie było, ale wiecej jak na 0,02, -max. 0,03mm Φ nie odjechało. Łoże było po szlifie. Wytaczadło maksymalnie krótkie. Drgań raczej nie zauważyłem.
Sprawdź czy na tym łożysku na pewno nie masz żadnych luzów promieniowych? Sprawdzałeś na czujnik? W łożysku kulkowym może to sobie troszeczkę lata, zwłaszcza jak łożysko z powiększonymi luzami np.C3 luźno osadzone na czopie.
Może warto by spróbować przeszlifować nożyk na inne kąty?
Może wytaczadło za długie i za wiotkie
Dla skrócenia swobodnej dlugości wytaczadła możnaby zrobić taki myk, żeby podtrzymkę dać zaraz za konikiem, a suportem ciągnąć konia zaczepionego doń przez jakiś powróz
. Wytaczadło uległoby skróceniu prawie o dlugość suportu
P.S tokarka była skrobana?
Sprawdź czy na tym łożysku na pewno nie masz żadnych luzów promieniowych? Sprawdzałeś na czujnik? W łożysku kulkowym może to sobie troszeczkę lata, zwłaszcza jak łożysko z powiększonymi luzami np.C3 luźno osadzone na czopie.
Może warto by spróbować przeszlifować nożyk na inne kąty?
Może wytaczadło za długie i za wiotkie

Dla skrócenia swobodnej dlugości wytaczadła możnaby zrobić taki myk, żeby podtrzymkę dać zaraz za konikiem, a suportem ciągnąć konia zaczepionego doń przez jakiś powróz

P.S tokarka była skrobana?