Bartuss piszesz, że nie było zbyt wiele teorii, ale opanowanie 16 różnych instrumentów to chyba jednak wymaga sporo wiedzy, która i tak nie zawsze daje efekt. Grając long term mozna coś zarobić, ale wtedy trzeba znać dobrze AF, granie na TF mniejszych niż D1 to przecież czysty przypadek, kopanie się z systemami algo wielkich banków oraz inside traderami, którzy biorą sobie po prostu płynność dawaną przez detal.
Prawda jest taka, że wszyscy którzy siedzą w fx zarabiają na pośrednictwie, szkoleniach, niektórzy nawet dostają po kilkadziesiąt groszy za pisanie postów na forach, prowadzenie blogów, dzienników i innych pierdół.
Brokerzy płacą również IB za to, że ich klient przegrywa czyli ludzie zwykle mający po kilkatysięcy postów na forach oferują pomoc przy zakładaniu kont, dają zniżki itd, są to tzw naganiacze czyli IB, bardzo często są oni również moderatorami na forach.
Zgodnie ze starą zasadą "zawsze zarabiają sprzedawcy łopat" siedzą oni na tych wszystkich forach czy to polskich czy takich typu ff i snują wizję dla potencjalnego leszcza, który im da zarobić parę groszy. Jedyny spósób na zarabianie to dostęp do informacji(czyli tylko pracownicy dużych banków, funduszy hedge i podobnych) lub posiadanie zarabiającego systemu typy quant, ale takiego czegoś nikt nigdy nikomu nie sprzeda bo to nie ma sensu z punktu widzeni rynku. Jeżeli ktoś czyta o systemach typu PA, Ichimoku, Swieczki, systemy oparte na oscylatorach i podobnych to tylko traci czas bo to zostało wymyślone właśnie po to aby ludzie myśleli, że na fx można zarobić.
To napisał mój kuzyn
