A czy ktoś tu koledze mikro blokuje dostęp do kontaktu do tych wszystkich chętnych do współpracy?

Nawet nie musimy o tym wiedzieć, że ktoś się zdecydował, w końcu dostępu do PW i email nie ma.
Ja też pracowałem "dla resortu" w swoim czasie, a nawet popełniłem kiedyś błąd bycia wykonawcą pewnego projektu dla instytutu naukowego. Nie było to wczoraj, ale skądinąd wiem, że czas tam szybko nie płynie i wiele się nie zmieniło. Poza tym że teraz przejada się nie tylko środki budżetowe ale i unijne.
Miałem też okazję współpracy z grupą naukowców, którzy mieli coś tam zrobić pod moim częściowym nadzorem.
Mikro, stąd wiem, że przeczytałem strony na których projekt jest opisany i mniej więcej orientuję się o co chodzi i jakie są potrzeby.
Wiem też mniej więcej jak wygląda technologia we współczesnej elektronice i jak to wyprzedza wasze potrzeby.
Np w produkcji półprzewodników od WIELU lat stosuje się pomiary ostrzowe struktur z ew, korektą laserową. Pomiary te odbywają się z przemysłową szybkością a pozycjonowanie kilkudziesięciu sond na raz ma dokładność mikronową i jest bezbłędne.
Wasz problem, z którym tu przyszedłeś, to wykonywanie precyzyjnych detali. Nie "po raz pierwszy w historii", tylko na przemysłowych seryjnie produkowanych obrabiarkach. Czyli technologia która już dawno ktoś opanował w wykonaniu przemysłowym. I to ma być wyznaczanie nowych szlaków?

Takie maszyny wspierające operacje były parę lat wcześniej. Z jakichś powodów nie były dalej rozwijane. Sądzisz, że z braku pieniędzy albo ludzi do pracy?
Skok technologiczny w tej dziedzinie będzie wtedy, gdy pacjent wjedzie na salę i robot sam, jedynie z asystującym lekarzem trzymającym rękę na czerwonym grzybie, wykona operację bez drgających z przemęczenia palców i pozostawiania wacików pod szwem. Jeśli taka
potrzeba powstanie, to tak będzie. I od razu mogę z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, w której części świata i za czyje pieniądze taki system może powstać. Ale dowiesz się o nim dopiero, kiedy będzie gotowy, nie zobaczysz go na targach osiągnięć instytutów naukowych.
Tekstami na temat władania gospodarką przez rząd, zdradzasz się jako osoba, która o gospodarce i biznesie nie wie nic. Właśnie tyle, ile wie człowiek całe życie przykuty do jakiejś państwowej placówki naukowo-badawczej.
Piszesz "nie mamy kasy, mamy ludzi, tyle że...". Nie wiem jak z kasą, ale właśnie ludzi nie macie. najlepszy dowód to Twoja obecnośc tutaj. A nie macie dlatego, że każdy kto trafia w środowisko instytutowo-naukowe ma 2 wyjścia. Albo kiedy coś mu zacznie wychodzić, daje dyla i zaczyna działać na własną rękę, zostawiając za sobą nienawistne spojrzenia tych którym "znowu w życiu nie wyszło", albo się zakorzenia, wrasta w środowisko "ryb które próbują tylko na niby, na aby aby albo byle jak", i
jest po nim.