Trochę mnie dziwi, że mając tyle otworów do nagwintowania, nie zaopatrzyłeś się w odpowiednie wiertło, tak naprawdę to większość majsterkowiczów ma na warsztacie komplety do nacinania typowych gwintów. Chyba że w Twojej pięknej miejscowości nie ma siłowni i tym ją zastępujesz....
Ale i tak jestem pod wrażeniem praktycznej skuteczności Twoich konstrukcji
No i stało się - tokarynka ma już wszystkie osie napędzane śrubami kulowymi. Zetka jeszcze nie na docelowej 25x5 Hiwina, tylko na 20x5 NSK o jakieś 300 mm za krótkiej, ale i tak mogę już jakieś 600 mm wałka przetoczyć na raz
Podoba mi się, że do toczenia nie muszę ściągać przystawki frezerskiej - dziadostwo waźy jakieś 150 kilo, i jest się do czego przyłożyć...
[ Dodano: 2014-03-20, 10:00 ]
[youtube][/youtube]
Na stali nie pogonię - posuw raptem 60 mm na minutę, przybranie 0,3 mm, frez pełnowęglikowy czteroostrzowy 12 mm. Jak bierze mniej niż połową szerokości, idzie w miarę cicho, jak szerzej, to zaczyna hałasować, ale nadal idzie.
Jako żem leniwy z natury, po nagwintowaniu 1/3 otworów poszedłem po rozum do głowy, i powstała ręczna gwintownica - połączenie wiertarki z przekładnią od wkrętarki. Obroty akurat do gwintowania, klucz szwedzki pomaga utrzymać ustrojstwo.
Toczenie na tokarce bez zdejmowania przystawki frezerskiej. Czasem ciut niewygodnie, za to nie trzeba się tyle nadźwigać. A jest co - przystawka waży ok 150 kg...