Widzę ze tux dorobił się już prywatnego zastępu wazeliniarzy
Konstruktorzy maszyn zakładając lepsze niż 100 liniowe enkodery nie kierują się "czystą głupotą" a potrzebą zapewnienia SENSOWNYCH parametrów jakościowych obróbki. Do tego, aby nie było utraty funkcjonalności oraz pogorszenia innych parametrów, stosują sterowniki sprzętowe a nie maszyny biurowe do sterowania. Tak to wygląda, gdy kryterium ceny nie jest najważniejsze. I tak to było robione jeszcze przed pojawieniem się pierwszych komputerów PC XT. A podobno mamy postęp techniczny...
Enkoder o rozdzielczości zaledwie 1 stopień, przy toczeniu np śruby pociągowej trapezowej o skoku 5mm, da rozrzut skoku gwintu na średnim poziomie 30um. To oznacza, że jeśli w jednym miejscu skasujemy luz takiej śruby nakrętką, to w innym miejscu trzeba będzie użyć siły, żeby to obrócić, albo pojawi się znaczny luz.
Do "zwykłych" gwintów, takich pod nakrętkę sześciokątną, to oczywiście wystarczy sam marker położenia zerowego (index). Ale skąd założenie, że nic bardziej skomplikowanego i nic bardziej poważnego nie chodzi po głowie wykonawcy albo taka potrzeba się u niego nie pojawi? Maszyna tanio wykonana nie oznacza DZIADOWSKIEJ.
Przy małych średnicach, duże prędkości obrotowe, również podczas gwintowania, są naturalne.