A dzieci szaleja w Monte Carlo a nie tyrają z TobąMaq pisze:, że jestem dorobkiewiczem i kasę przewalam łopatam

[ Dodano: 2013-11-13, 21:03 ]
Więc nie cichociemnyIMPULS3 pisze: to dużo mówil o swoich wizjach)

Ja też. Jak ja na tychże warsztatach śmigałem w 94 roku na TSB 20 i innych większych których nazwy już nie pomnę (clubber84 pisze: Ja nie pamiętam (ani z własnego doświadczenia, ani ze zdjęć znajomych oraz ich opowiadań), aby warsztaty szkolne były tak czyste i maszyny prawie nie ruszone...
Bo już stary jesteś (nie wypominając) i masz ograniczona wyobraźnię.kamar pisze:No fakt, teoretycy są od wyceny abstrakcyjnych sytuacjizdzicho pisze:Teoretyków mnóstwo ,a podanego prostego przykładu nikt nie potrafi wycenić?:
Pracownik wbijający gwozdzie potrafiący naprawić drogocenna maszyne i nikt o tej jego umiejętnosci nie wieWybacz, ale tak daleko to moja wyobrażnia nie siega
Fascynujesz się przykładami zza oceanu to może popatrz tu http://ikm.wz.cz/index.php?module=artic ... 0000000118 Po Tesli to chociaż została marka i firma A o nim już nikt nie pamięta. Niedawno w telewizornii pokazywali nawet CWS ale nikt się nie zająknał o konstruktorze. A postać naprawdę wyjątkowa. W latach siedemdziesiątych jeszcze krążyły anegdoty jak to biegał przed wozem bojowym (w czasie wojny 1920) żeby zobaczyć jak sprawuje się jego dziecko, czy o skonstuowaniu automatu fotograficznego przez jedną noc w prezencie rozwodowym dla żony. Te wątki co są w sieci też pojawiły się dopiero ostatnio.IMPULS3 pisze:, Mam taki przykład, Nikola Tesla podobno jak zarabiał kopaniem dołów
I to jest właśnie dramat naszych czasów, a może i większości innych czasów, że za wzór nie podaje się ludzi którzy byli wizionerami i zmieniali i zmienili świat dając coś dobrego, a tymczasem kreuje sie jakieś głupkowate postawy pseudo patriotyczne które tak naprawdę nikomu do niczego nie są potrzebne a tylko z tego są problemy i mnóstwo krwi.kamar pisze:Fascynujesz się przykładami zza oceanu to może popatrz tu http://ikm.wz.cz/index.ph...e&id=0000000118 Po Tesli to chociaż została marka i firma A o nim już nikt nie pamięta.
A jak się wypłacisz szefowi, jak zadanie okaże się za trudne? Szef podejmuje ryzyko, pozwalając grzebać w drogiej maszynie fachowcowi od łopaty. Jak wezwie serwis, to ma gwarancję prawidłowego wykonania roboty, a w razie czego ma możliwość dochodzić odszkodowania. Jako fachowiec od łopaty nie dysponujesz ani specjalistycznymi narzędziami, ani sprzętem pomiarowym, niezbędnym do wykonania specjalistycznej naprawy.zdzicho pisze: Wycena prostego przykładu, też za trudna ,czy złotówki w oczach i wstyd się przyznać![]()