Panowie każdy z was wie że dzwoni, ale w którym kościele...

z tym już różnie. Nastąpiło straszne zamieszanie i trochę się wszystko poplątało. Za dużo zbędnych informacji.
Dla transformatora ważne z naszego punktu widzenia jest:
- moc
- napięcie znamionowe uzw. pierwotnego - Uwe
- napięcia na uzwojeniu wtórnym przy napięciu znamionowym - Uwy
i tyle na wystarczy do szczęścia. Transformator jest jak prosta przekładnia mechaniczna i działa równie prosto.
Reszta dywagacji to już bicie piany.
Jak sobie podzielimy Uwe przez Uwy to wyjdzie nam przekładnia transformatora:
n = Uwe / Uwy
Jak mamy przekładnię n to możemy policzyć sobie jakie będzie napięcie na wyjściu jak damy inne niż znamionowe
Uwy = n x Uwe
Moc jest nam przydatna do tego żeby wiedzieć ile możemy wycisnąć z transformatora. Moc zależy głównie od przekroju rdzenia. Więcej nie pobierzemy bo rdzeń się nasyca magnetycznie i nic poza jego grzaniem nie osiągniemy.
Mając moc i napięcie znamionowe można policzyć prądy uzwojeń (zwykle już producent za nas to robi i podaje na tabliczce, ale nie zawsze). Dzielimy moc transformatora przez napięcie interesującego nas uzwojenia:
Iwy= P / Uwy
Iwe= P / Uwe
Na takie prądy dobrana jest grubość drutu uzwojenia i to jest pewne ograniczenie, które musimy uwzględnić jak zmniejszamy napięcie zasilające. Nie możemy pobierać większego prądu niż znamionowy, choć przy mniejszym napięciu dałoby się taki wycisnąć, ale na dłuższą metę grozi to przegrzaniem i spaleniem uzwojenia.
To wszystko tyczy się transformatora 3-fazowego (lub połączonych 3 transformatorów jednofazowych).