
Czy to sie nada?
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 64
- Posty: 206
- Rejestracja: 24 lis 2012, 16:57
- Lokalizacja: Kamieniec Ząbkowicki
Możecie zerknąć czy dobrze policzyłem ?
Mam 3 silniki 1,9 Nm 4,2A lub 2,1A ale nastawiam sie na 4,2 (chyba lepiej?)
sterowniki m543 od markcomp max 50V DC
50V - 10% = 45V 45V/1.41= 31,91V ---> Trafo 230/32V
3*4,2A*32V=403,2W --> 400W (W praktyce, prąd pobierany przez silniki podczas pracy wynosi ok 70% wartości
znamionowej. Mając to na uwadze, w celu obniżenia kosztów transformatora możemy
obniżyć jego moc wyjściową o ok 10-20%.)
Z tego rozumię, że potrzebuję trafo 32V 400W i kondensator 12000uf, i do tego mostek prostowniczy.?
Mam 3 silniki 1,9 Nm 4,2A lub 2,1A ale nastawiam sie na 4,2 (chyba lepiej?)
sterowniki m543 od markcomp max 50V DC
50V - 10% = 45V 45V/1.41= 31,91V ---> Trafo 230/32V
3*4,2A*32V=403,2W --> 400W (W praktyce, prąd pobierany przez silniki podczas pracy wynosi ok 70% wartości
znamionowej. Mając to na uwadze, w celu obniżenia kosztów transformatora możemy
obniżyć jego moc wyjściową o ok 10-20%.)
Z tego rozumię, że potrzebuję trafo 32V 400W i kondensator 12000uf, i do tego mostek prostowniczy.?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2083
- Rejestracja: 11 cze 2011, 18:29
- Lokalizacja: Warszawa / Lublin
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 2788
- Rejestracja: 15 sty 2006, 18:34
- Lokalizacja: Wrocław
Zwroty energii o których napisano w poradniku mają związek z pojemnością kondensatora (lub baterii kondensatorów) na wyjściu zasilacza. Zasilacz konwencjonalny z mocarnym transformatorem pracuje na częstotliwości sieci czyli 50Hz więc stosuje się dużo wyższe pojemności niż wewnętrzna w impulsowym, w którym występują częstotliwości sporo wyższe. Biegnący od strony sterowników "zwrot mocy" ma możliwość na niewielkiej pojemności wyjściowej zasilacza impulsowego spowodować skokowy wzrost napięcia na który nie są przygotowane wewnętrzne mechanizmy zabezpieczeń zasilacza. Stąd ostrzeżenie autora linkowanego artykułu. Zasilacz może ucierpieć z powodu jak wyżej. Sterownik także, jeżeli skok napięcia przekroczy jego maksymalną katalogową odporność- szczególnie jeżeli dla wyższych osiągów maszyny konstruktor ustawia wszystko na wyśrubowanych poziomach zasilania i każdy skok powoduje już przerwanie tamy. W sytuacjach "podbramkowych" da się mimo wszystko namówić zasilacz impulsowy do zasilania silników krokowych dodając mu z zewnątrz dodatkowe kondensatory. Wtedy jednak sytuacja nieco się komplikuje bo zasilacz impulsowy obciążony dużą pojemnością, przy rozruchu może ją potraktować jako zewnętrzne zwarcie (zbyt duży impuls prądu ładowania) Można ten szczytowy prąd trochę obniżyć ładując te zewnętrzne kondensatory przez dużej mocy rezystor o dobranej rezystancji (ułamek Ohma) Niestety rezystor przez cały czas będzie pożerał część pobieranej z zasilacza przez sterowniki energii. Dodatkowo w szereg z rezystorem włączona dioda prostownicza spowoduje że wzrosty napięcia na kondensatorach nie będą się przenosiły wstecz i nie będą "denerwować" niepotrzebnie zasilacza impulsowego. Czasem sama dioda, bez dodatkowego rezystora wystarcza żeby zasilacz impulsowy wystartował mimo ponadnormatywnego obciążenia. Dioda też wnosi ułamkowy opór. Najlepiej przed łączeniem innych składników, podłączyć do zasilacza przez mocną diodę prostowniczą (pojedynczą a nie przez mostek prostowniczy) tę baterię kondensatorów i włączyć zasilacz impulsowy. Pewnie niektórych to zdziwi bo jest to jakby dodatkowe prostowanie już raz wyprostowanego
. Gdyby zasilacz się dławił, dodać w szereg z diodą rezystor i stopniowo podwyższać jego rezystancję aż start zasilacza będzie niezawodny. Przed każdą próbą trzeba rozładować zupełnie kondensatory. Żeby uniknąć komplikacji z dobieraniem parametrów tego fragmentu instalacji maszyny, większość decyduje się na klasyczny zasilacz transformatorowy. Przynajmniej zasilacz startuje bez kapryszenia a wiadro kondensatorów niweluje skoki napięcia wyjściowego i jest w miarę stabilnie. Tak czy inaczej (przy stosowaniu zasilacza impulsowego także) i tak trzeba dać dużą pojemność kondensatorów żeby sterowniki mogły się z nimi spokojnie dogadać przy dynamicznie zmieniającym się obciążeniu. Tak jest po prostu pewniej i bezpieczniej.

-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2083
- Rejestracja: 11 cze 2011, 18:29
- Lokalizacja: Warszawa / Lublin
Po pierwsze - te zwroty będą występować tylko przy bardzo gwałtownym hamowaniu i tylko w trybie "fast decay". W trybie "mixed decay" będą już mniejsze, w "slow decay" nie będzie ich wcale (energia nie jest zwracana, tylko wytracana w uzwojeniu silnika).
Po drugie, nawet tani chiński zasilacz z poltechu (mam taki) radzi sobie z przeciążeniami i nawet zwarciami ograniczając prąd wyjściowy, więc żaden rezystor nie będzie mu potrzebny. Mój zasilacz znosił nie tylko zwarcie, ale również natychmiastowe "przebiegunowanie" silnika DC - czyli przyłożenie napięcia ujemnego do wyjścia!
Po drugie, nawet tani chiński zasilacz z poltechu (mam taki) radzi sobie z przeciążeniami i nawet zwarciami ograniczając prąd wyjściowy, więc żaden rezystor nie będzie mu potrzebny. Mój zasilacz znosił nie tylko zwarcie, ale również natychmiastowe "przebiegunowanie" silnika DC - czyli przyłożenie napięcia ujemnego do wyjścia!