Ręce opadają...

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#51

Post napisał: oprawcafotografii » 15 gru 2012, 16:34

Pracowalem. Jestem w stanie sie zgodzic, ze podobnie bedzie w dowolnej
duzej firmie, w ktorej wlasciciel nie ogarnia calosci osobiscie.

q



Tagi:


zdzicho
Posty w temacie: 8

#52

Post napisał: zdzicho » 15 gru 2012, 17:48

MlKl pisze:Dlatego najzdrowszym systemem obliczania wartości pracy jest akord, i jezeli ktoś może wykonać 300 procent normy, to oznacza, że norma jest za mała, a wszyscy pozostali się opierdalają, zamiast pracować wydajnie.
Tu się z Toba nie zgadzam,dlatego ,że pracownik w pogoni za groszem ,robi to kosztem narzędzia ,albo maszyny,lub obydwu. Organizacją pracy, da się to osiagnać,w przypadku produkcji jednostkowej. To jeden z gorszych systemów. Ja uważam ,że lepszy jest system zadaniowy.
Taka- umowa o dzieło. Przychodzi szef- jest do zrobienia to i to. Pracownik ,za ile ? szef - za tyle. Robi,bierze czapkę i idzie do domu - nieważne, czy zrobił to w godzinę czy w 8 godzin- swoje zarobił. Abo też mówi- dziekuję,nie opłaca mi sie ,bierze czapkę i nie marnuje czasuwoli go spędzić przy piwku,albo w ogrodzie tesciowej, przy cieżkich pracach ziemnych :grin: . Niech sobie szef, znajdzie kogos tańszego- do prostej roboty.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#53

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 18:21

Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.

Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.

Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 11
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#54

Post napisał: clubber84 » 15 gru 2012, 22:07

MlKl pisze:Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.

Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
Skąd ja to znam... Młodemu (inżynier zaraz po studiach) u mnie na dziale, nie chce się uczyć porządnej obsługi maszyny - konserwacja, wymiana narzędzi, dobór narzędzi, programowanie operacji wykrawania, przeglądy okresowe - wszystko prawie sam robię, on tylko stoi, patrzy i mówi, że chce pracować w biurze konstrukcyjnym, a nie przy maszynach).
A potem zdziwienie, że maszyna się zatrzymała, ruszyć nie chce, narzędzie się zaklinowało itp.



W


zdzicho
Posty w temacie: 8

#55

Post napisał: zdzicho » 15 gru 2012, 22:50

MlKl pisze:Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.

Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
Wszystko jest mozliwe,ale stawki za pracę musiałyby ostro poszybować w górę - podział ryzyka.

Awatar użytkownika

szymo23
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 4
Posty: 105
Rejestracja: 15 lip 2004, 20:04
Lokalizacja: xxx

#56

Post napisał: szymo23 » 16 gru 2012, 01:32

Wszystko jest mozliwe,ale stawki za pracę musiałyby ostro poszybować w górę - podział ryzyka.[/quote]

Ten system sprawdzałem - najgorszy z możliwych kończy się katastrofą. Na początku byłem zdziwiony była efektywność, potem przestali pracować bo było za dobrze - kasa jest to poco się starać. Potem naciskałem na produkcję to zaczęły się szantaże i strajki. Zatrudnianie nowych nic nie pomagało stara ekipa szybko się rozprawiała z młodymi. Brak perspektyw - kilku zwolniłem , to reszta przestała w ogóle pracować -trwało to trochę aż w końcu wywaliłem wszystkich, zatrudniłem nowych zielonych, i o dziwo wszystko ruszyło kilkakrotnie lepiej z połową wcześniejszego składu. Jednym słowem nie rozpieszczać dawać tyle by starczało. Najlepszy system to akord dostaje tyle ile zarobi, zarabia tyle ile mu potrzeba i wszyscy zadowoleni. A cała mądrość w naturze zjesz za dużo to się porzygasz za mało to będziesz głodny. Niema wyjścia każdy musi dostać tyle ile potrzebuje nic więcej. Jednym słowem trzeba zapitalać, albo wojna. A najbardziej boje się emerytury od widoku tej kasy może mi odpitolić. Dla mniej i bardziej zdołowanych bankructwem lotu pozdrowienia.


skoczek
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1092
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków

#57

Post napisał: skoczek » 16 gru 2012, 11:06

MlKl pisze:Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
MIKI nie miej urazy ale głupoty po raz kolejny opowiadasz. Po prostu boś w tej materii teoretyk który się dopiero uczy obróbki. Do tej pory prawdopodobnie nie musiałeś odpowiadać finansowo za zniszczony detal bo stukaniem w klawiaturę trudno ją uszkodzić...

Jakby Ci przyszło zrobić odpowiedzialny i drogi element w dodatku czułbyś presję czasu to byś się dwa razy zastanowił czy nie powiedzieć szefowi by zrobił to ktoś inny, że nie czujesz się na siłach, etc... gdybyś miał tą świadomość że gdy go uszkodzisz to bekniesz finansowo tak że pół roku będziesz go odpracowywał.
Zniszczenia się przydarzają i nie wszystko da się przewidzieć (Kolegi wizyta na złomowisku jest tego dobrym przykładem) więc obecne rozwiązanie prawne że pracownik odpowiada finansowo w przypadku świadomego zniszczenia detalu, narzędzia lub obrabiarki, a gdy są to zdarzenia losowe to pracodawca bierze to na siebie, jest bardzo dobre.

A do tych którzy mówią że akord jest idealnym systemem wyceniania... Może i jest dobry do wyceniania ale jest tragiczny ze względu na jakość powstających produktów. Nie każdy pracownik sumiennie podchodzi do takiego systemu i jest w stanie zrobić 100 detali dziennie mniej po to by cała partia była dobrej jakości. To się sprawdzało 20-30 lat temu gdy tolerancje wykonania były dużo większe a nacisk na estetykę był niższy niż obecnie. A do tego to wyciskanie ostatnich potów z maszyny o których pisze Zdzicho, po to by zrobić 10 sztuk dziennie więcej, a maszyna za dwa lata do remontu...
Poza tym kończy się to tak że pracownik stojąc przy maszynie powoli zaczyna "lać" do zbiornika chłodziwa bo czas, czas, czas :mrgreen: .

Pozdrawiam, skoczek
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski

Awatar użytkownika

szymo23
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 4
Posty: 105
Rejestracja: 15 lip 2004, 20:04
Lokalizacja: xxx

#58

Post napisał: szymo23 » 16 gru 2012, 11:24

Można znieść ZUS wtedy poziom życia wzrośnie o około 50% będzie się na pewno lepiej żyło. I tak w większości przypadków płacisz ci co czekają w kolejce z NFZ to renciści i emeryci. A odnośnie akordu - system nie dla wszystkich, tam gdzie jest myślenie akord nie istnieje. Zasada jest jedna by mieć tyle ile ci potrzeba . Będziesz miał więcej będziesz leniwych - tak po prostu jest. Sam w sobie to za obserwowałem skończył się kredyt to mi się przestało chcieć.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#59

Post napisał: MlKl » 16 gru 2012, 11:27

Spłacałem prywatnemu przedsiębiorcy samochód służbowy, który rozbiłem wracając do domu po prawie 24 godzinach pracy non stop przy przygotowaniach do otwarcia nowego punktu sprzedaży. Bolało, ale jakoś mi nie przyszło do głowy się z nim procesować.

Prowadziłem dużą firmę budowlaną, zatrudniałem przez kilka lat prawie sto osób. Na raz, bo przez firmę przewinęło się w tym czasie kilkuset.

Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.


skoczek
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1092
Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
Lokalizacja: Cieszyn/Kraków

#60

Post napisał: skoczek » 16 gru 2012, 11:35

MlKl pisze:Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.
No więc przyjdź do zakładu, stań przy maszynie za pół miliona zł. pracuj powiedzmy parę lat bez kraksy, a gdy Ci się zdarzy kraksa to zajdź do szefa i powiedz że pokryjesz to ze swojej pensji :D. Nikt normalny nie psuje świadomie maszyn. Każdy operator pracujący przy droższej maszynie albo by się nie podjął takiej roboty albo robiłby 3 razy wolniej dany detal, przed jego puszczeniem zastanawiając się dziesięciokrotnie czy czegoś nie przeoczył, tylko po to by mieć co najwyżej 99% pewności że nie będzie draki i że nie będzie musiał odpowiadać finansowo za zniszczenia. Jakbyś miał świadomość odpowiedzialności finansowej to stojąc przy maszynie by Ci się ze stresu lało po karku równo.
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”