Ręce opadają...
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 7
- Posty: 6354
- Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
- Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka
-
- Posty w temacie: 8
Tu się z Toba nie zgadzam,dlatego ,że pracownik w pogoni za groszem ,robi to kosztem narzędzia ,albo maszyny,lub obydwu. Organizacją pracy, da się to osiagnać,w przypadku produkcji jednostkowej. To jeden z gorszych systemów. Ja uważam ,że lepszy jest system zadaniowy.MlKl pisze:Dlatego najzdrowszym systemem obliczania wartości pracy jest akord, i jezeli ktoś może wykonać 300 procent normy, to oznacza, że norma jest za mała, a wszyscy pozostali się opierdalają, zamiast pracować wydajnie.
Taka- umowa o dzieło. Przychodzi szef- jest do zrobienia to i to. Pracownik ,za ile ? szef - za tyle. Robi,bierze czapkę i idzie do domu - nieważne, czy zrobił to w godzinę czy w 8 godzin- swoje zarobił. Abo też mówi- dziekuję,nie opłaca mi sie ,bierze czapkę i nie marnuje czasuwoli go spędzić przy piwku,albo w ogrodzie tesciowej, przy cieżkich pracach ziemnych

-
Autor tematu - ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 11
- Posty: 1188
- Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
- Lokalizacja: Zach-Pom
Skąd ja to znam... Młodemu (inżynier zaraz po studiach) u mnie na dziale, nie chce się uczyć porządnej obsługi maszyny - konserwacja, wymiana narzędzi, dobór narzędzi, programowanie operacji wykrawania, przeglądy okresowe - wszystko prawie sam robię, on tylko stoi, patrzy i mówi, że chce pracować w biurze konstrukcyjnym, a nie przy maszynach).MlKl pisze:Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.
Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
A potem zdziwienie, że maszyna się zatrzymała, ruszyć nie chce, narzędzie się zaklinowało itp.
W
-
- Posty w temacie: 8
Wszystko jest mozliwe,ale stawki za pracę musiałyby ostro poszybować w górę - podział ryzyka.MlKl pisze:Nic mnie bardziej nie wkurza, jak brak szacunku dla narzedzi, nie ważne, czy swoich, czy cudzych.
Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 105
- Rejestracja: 15 lip 2004, 20:04
- Lokalizacja: xxx
Wszystko jest mozliwe,ale stawki za pracę musiałyby ostro poszybować w górę - podział ryzyka.[/quote]
Ten system sprawdzałem - najgorszy z możliwych kończy się katastrofą. Na początku byłem zdziwiony była efektywność, potem przestali pracować bo było za dobrze - kasa jest to poco się starać. Potem naciskałem na produkcję to zaczęły się szantaże i strajki. Zatrudnianie nowych nic nie pomagało stara ekipa szybko się rozprawiała z młodymi. Brak perspektyw - kilku zwolniłem , to reszta przestała w ogóle pracować -trwało to trochę aż w końcu wywaliłem wszystkich, zatrudniłem nowych zielonych, i o dziwo wszystko ruszyło kilkakrotnie lepiej z połową wcześniejszego składu. Jednym słowem nie rozpieszczać dawać tyle by starczało. Najlepszy system to akord dostaje tyle ile zarobi, zarabia tyle ile mu potrzeba i wszyscy zadowoleni. A cała mądrość w naturze zjesz za dużo to się porzygasz za mało to będziesz głodny. Niema wyjścia każdy musi dostać tyle ile potrzebuje nic więcej. Jednym słowem trzeba zapitalać, albo wojna. A najbardziej boje się emerytury od widoku tej kasy może mi odpitolić. Dla mniej i bardziej zdołowanych bankructwem lotu pozdrowienia.
Ten system sprawdzałem - najgorszy z możliwych kończy się katastrofą. Na początku byłem zdziwiony była efektywność, potem przestali pracować bo było za dobrze - kasa jest to poco się starać. Potem naciskałem na produkcję to zaczęły się szantaże i strajki. Zatrudnianie nowych nic nie pomagało stara ekipa szybko się rozprawiała z młodymi. Brak perspektyw - kilku zwolniłem , to reszta przestała w ogóle pracować -trwało to trochę aż w końcu wywaliłem wszystkich, zatrudniłem nowych zielonych, i o dziwo wszystko ruszyło kilkakrotnie lepiej z połową wcześniejszego składu. Jednym słowem nie rozpieszczać dawać tyle by starczało. Najlepszy system to akord dostaje tyle ile zarobi, zarabia tyle ile mu potrzeba i wszyscy zadowoleni. A cała mądrość w naturze zjesz za dużo to się porzygasz za mało to będziesz głodny. Niema wyjścia każdy musi dostać tyle ile potrzebuje nic więcej. Jednym słowem trzeba zapitalać, albo wojna. A najbardziej boje się emerytury od widoku tej kasy może mi odpitolić. Dla mniej i bardziej zdołowanych bankructwem lotu pozdrowienia.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 1092
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
- Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
MIKI nie miej urazy ale głupoty po raz kolejny opowiadasz. Po prostu boś w tej materii teoretyk który się dopiero uczy obróbki. Do tej pory prawdopodobnie nie musiałeś odpowiadać finansowo za zniszczony detal bo stukaniem w klawiaturę trudno ją uszkodzić...MlKl pisze:Wkurza mnie też wyłaczenie odpowiedzialności pracownika za popsute narzędzia, czy zepsuty materiał.
Jakby Ci przyszło zrobić odpowiedzialny i drogi element w dodatku czułbyś presję czasu to byś się dwa razy zastanowił czy nie powiedzieć szefowi by zrobił to ktoś inny, że nie czujesz się na siłach, etc... gdybyś miał tą świadomość że gdy go uszkodzisz to bekniesz finansowo tak że pół roku będziesz go odpracowywał.
Zniszczenia się przydarzają i nie wszystko da się przewidzieć (Kolegi wizyta na złomowisku jest tego dobrym przykładem) więc obecne rozwiązanie prawne że pracownik odpowiada finansowo w przypadku świadomego zniszczenia detalu, narzędzia lub obrabiarki, a gdy są to zdarzenia losowe to pracodawca bierze to na siebie, jest bardzo dobre.
A do tych którzy mówią że akord jest idealnym systemem wyceniania... Może i jest dobry do wyceniania ale jest tragiczny ze względu na jakość powstających produktów. Nie każdy pracownik sumiennie podchodzi do takiego systemu i jest w stanie zrobić 100 detali dziennie mniej po to by cała partia była dobrej jakości. To się sprawdzało 20-30 lat temu gdy tolerancje wykonania były dużo większe a nacisk na estetykę był niższy niż obecnie. A do tego to wyciskanie ostatnich potów z maszyny o których pisze Zdzicho, po to by zrobić 10 sztuk dziennie więcej, a maszyna za dwa lata do remontu...
Poza tym kończy się to tak że pracownik stojąc przy maszynie powoli zaczyna "lać" do zbiornika chłodziwa bo czas, czas, czas

Pozdrawiam, skoczek
Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 105
- Rejestracja: 15 lip 2004, 20:04
- Lokalizacja: xxx
Można znieść ZUS wtedy poziom życia wzrośnie o około 50% będzie się na pewno lepiej żyło. I tak w większości przypadków płacisz ci co czekają w kolejce z NFZ to renciści i emeryci. A odnośnie akordu - system nie dla wszystkich, tam gdzie jest myślenie akord nie istnieje. Zasada jest jedna by mieć tyle ile ci potrzeba . Będziesz miał więcej będziesz leniwych - tak po prostu jest. Sam w sobie to za obserwowałem skończył się kredyt to mi się przestało chcieć.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 35
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
Spłacałem prywatnemu przedsiębiorcy samochód służbowy, który rozbiłem wracając do domu po prawie 24 godzinach pracy non stop przy przygotowaniach do otwarcia nowego punktu sprzedaży. Bolało, ale jakoś mi nie przyszło do głowy się z nim procesować.
Prowadziłem dużą firmę budowlaną, zatrudniałem przez kilka lat prawie sto osób. Na raz, bo przez firmę przewinęło się w tym czasie kilkuset.
Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.
Prowadziłem dużą firmę budowlaną, zatrudniałem przez kilka lat prawie sto osób. Na raz, bo przez firmę przewinęło się w tym czasie kilkuset.
Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 1092
- Rejestracja: 15 lis 2006, 22:04
- Lokalizacja: Cieszyn/Kraków
No więc przyjdź do zakładu, stań przy maszynie za pół miliona zł. pracuj powiedzmy parę lat bez kraksy, a gdy Ci się zdarzy kraksa to zajdź do szefa i powiedz że pokryjesz to ze swojej pensjiMlKl pisze:Dziś prawnie odpowiedzialność pracownika kończy się na równowartości jego trzech pensji. A szkody, jakie jego niefrasobliwość może przynieść nieraz sięgają milionów złotych.

Podstawą materialną narodu jest ziemia, przemysł i handel. Kto ziemię, przemysł i handel oddaje w ręce cudzoziemców, ten sprzedaje narodowość swoją, ten zdradza swój naród. - Hipolit Cegielski