Ręce opadają...

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC
Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#41

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 10:59

Zgadza się. Dodatkowo - jeżeli jakąś dziedzinę dotują Niemcy, albo Chińczycy, to my w żadnym przypadku nie możemy tam stawać do konkurencji. Nie stać nas na to.

Nie siada się do pokera z partnerem, który ma sto razy więcej kasy.



Tagi:

Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 11
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#42

Post napisał: clubber84 » 15 gru 2012, 12:18

MlKl pisze: Nie siada się do pokera z partnerem, który ma sto razy więcej kasy.
No to porównanie jest nieadekwatne do samej gry, bo można z kasą sto razy mniejszą od przeciwnika, ograć go do ostatniego grosza.
Wystarczy być w tym dobry, a tutaj nikt nie miał wystarczająco dobrego pomysłu na prowadzenie takiego biznesu, więc skoro nie miał pomysłu, to liczył na rządowe dopłaty (być może unijne też mu wpadły).

Pozdrawiam

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#43

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 12:59

Rozmawiamy o biznesie, nie o szulerce. Partner, który ma sto razy więcej kasy od ciebie spokojnie w uczciwej grze wycycka ciebie z twoich groszy - nie ma takiego szczęścia, które pozwoli go ograć.

A tu mamy do czynienia z bogatszymi i lepszymi od nas szulerami. Nie za to ojciec syna bił, że grał w karty, ale za to, że się chciał koniecznie odegrać.

Jedyna rozsądna metoda, to znaleźć własny sposób na wykiwanie przeciwników, i skupić się na jego realizacji. Finowie postawili na Nokię - i długo na tym wygrywali. Chińczycy dotują eksport - i kosztem poziomu życia społeczeństwa wygrywają wyścig ekonomiczny.

My zaś staramy się bezskutecznie utrzymać poziom życia, zupełnie nie dbając o produkcję i zysk. A dokładniej - zarzynamy wszelką zyskowną produkcję podatkami, żeby utrzymać poziom życia nieproduktywnych.

Słowem - siedliśmy do gry, której zasad nie znamy, i jedynie dokładamy do puli. Kończą nam się zasoby na to dokładanie, a my zamiast zwiększać możliwości zarabiania tym, co potrafią, dobijamy ich w imię "sprawiedliwości społecznej".

Awatar użytkownika

Autor tematu
clubber84
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 11
Posty: 1188
Rejestracja: 28 sie 2011, 10:34
Lokalizacja: Zach-Pom

#44

Post napisał: clubber84 » 15 gru 2012, 15:08

To teraz poza marginesem...
Czy opłaca się pracować na własnej działalności samemu, czy ze wspólnikiem, czy na etacie w dużej fabryce (będąc specjalistą z danej dziedziny)?

Bo widzę, że jedni mają argumenty za etatem, drudzy za własną działalnością a inni za współdziałaniem.
Jak to jest (pytam z ciekawości, bo sam bym chciał "pójść na swoje robić")?




W

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#45

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 15:20

Dobry wspólnik to martwy wspólnik... Troszkę przesadzam, ale niewiele. Do prowadzenia własnej działalności trzeba mieć predyspozycje. Czy się je ma, okazuje się w praniu.

A co jest lepsze, to pokazuje dopiero życie. Dobry specjalista poradzi sobie i na etacie, i we własnej firmie.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#46

Post napisał: oprawcafotografii » 15 gru 2012, 15:51

clubber84 pisze:To teraz poza marginesem...
Czy opłaca się pracować na własnej działalności samemu, czy ze wspólnikiem, czy na etacie w dużej fabryce (będąc specjalistą z danej dziedziny)?

Bo widzę, że jedni mają argumenty za etatem, drudzy za własną działalnością a inni za współdziałaniem.
Jak to jest (pytam z ciekawości, bo sam bym chciał "pójść na swoje robić")?

W
Sprawa jest prosta :) Jesli jestes swietny w jakiejs dziedzinie, a do tego
jeszcze potrafisz ciezko pracowac - bedzie Ci dobrze zawsze, czy to jako
wlasciciel firmy, czy freelancer, czy "na etacie".

Wyjatkiem jest oczywiscie jedna sytuacja - zatrudnienie w firmie panstwowej.
Tu koledzy z pracy Cie zgnoja zebys nie wystawal ponad szara mase i nie
podnosil im sredniej do wykonania. A na koniec wywala Ci z roboty bo nie ma
zadnego znaczenia dla istnienia panstwowej firmy czy traci jednego sweetnego
pracownika czy nie. Przeciez na drugi dzien firma nadal bedzie istniec, nie?

q

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#47

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 15:56

Dlatego najzdrowszym systemem obliczania wartości pracy jest akord, i jezeli ktoś może wykonać 300 procent normy, to oznacza, że norma jest za mała, a wszyscy pozostali się opierdalają, zamiast pracować wydajnie.


oprawcafotografii
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 7
Posty: 6354
Rejestracja: 29 kwie 2009, 10:11
Lokalizacja: Kraków / Jaworzno / Kopanka

#48

Post napisał: oprawcafotografii » 15 gru 2012, 16:02

Niestety nie zawsze sie da - nie wszystko jest policzalne i mierzalne.
Nieraz jest sporo roboty, ktora trzeba wykonac zeby produkcja szla
do przodu a ktora trudno zmierzyc...

U mnie jest stosunkowo mala podstawa i duza premia od sprzedazy firmy.
Dziala jak trzeba :)

Natomiast kolega majacy prosta produkcje (jeden produkt :)) oszacowal
ile <> sprzedaje sztuk miesiecznie i podzielil na to przyzwoita pensje.
I okazalo sie po miesiacu ze w zasadzie to mozna produkcje zrobic
dobrze w dwa tygodnie :) Czary ekonomii ;)

q

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 35
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#49

Post napisał: MlKl » 15 gru 2012, 16:09

Toć nie napisałem, że akord jest jedynym, czy jedynym słusznym systemem :)

W każdym razie system płacenia za godziny jest antymotywacyjny. Skłania pracowników do markiranctwa, do ukrywania prawdziwej wydajności pracy.

A potem jest zdziwienie, że za udawanie pracy pracodawca udaje że płaci...


zdzicho
Posty w temacie: 8

#50

Post napisał: zdzicho » 15 gru 2012, 16:32

oprawcafotografii pisze: Wyjatkiem jest oczywiscie jedna sytuacja - zatrudnienie w firmie panstwowej.
Tu koledzy z pracy Cie zgnoja zebys nie wystawal ponad szara mase i nie
podnosil im sredniej do wykonania. A na koniec wywala Ci z roboty bo nie ma
zadnego znaczenia dla istnienia panstwowej firmy czy traci jednego sweetnego
pracownika czy nie. Przeciez na drugi dzien firma nadal bedzie istniec, nie?

q
Chyba ci się firmy pomyliły :mrgreen: ,albo nigdy nie pracowałeś w państwowej. Największa patologia jest w dużych firmach prywatnych,szczególnie zachodnich, zarzadzanych przez Polaków ( znam z autopsji).
Ostatnio zmieniony 15 gru 2012, 16:35 przez zdzicho, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”