

Mariusz.
hehe... Każdy ma swojego guru i mój nie widzi nic przeciwko...Nie mówię, że się nie da, ale unikało się takich rozwiązań i gdybyś widział minę
mojego "guru obróbkowego" przy propozycji łapania za gwint, to nigdy byś nie zrobił części tak, żeby chwytać do innych operacji za gwint (nawet przez tulejki).
Szkoły są faktycznie różne. Ja tam lubię powymieniać technologiczne doświadczenia. Zawsze to lepiej wiedzieć co jest jakoś tam dla kogoś dopuszczalne. Wiem, że mam wysokie wymagania, bo zanim zacząłem sam produkować kupowałem w wielu firmach i powiem szczerze, że poziom wykonania jest generalnie tragiczny. Więc wcale nie dziwią mnie szkoły, które dopuszczają takie a nie inne technologie. Znam nawet takie szkoły, które dopuszczają odchyłki 0,1 w siódmej klasie czy ślady twardych szczęk na szlifowanej średnicy h6.warszaw pisze: Są różne szkoły i jak widzisz obie są dobre... U mnie od 50 lat nikt kuźwa nie narzekał, u Ciebie od 30. Także skończmy te przepychanki:)
Do Guru to mi jeszcze sporo brakuje, nawet jeśli samodzielnie decyduję.rafalxfiles pisze:Kolego CFA, ja tam widuje twoje posty na forum od dawien dawna.. i dzisiaj mnie zawiodłeś..
Myślałem, że to ty jesteś jak to nazwałeś Guru obróbkowym w swojej firmie.
Ja się nie upieram, że się nie da. Jak trzeba to też tak mocuję, ale staram się tego unikać. Jednostkowa produkcja na tym włąsnie polega, że ten gwint jest tam najczęściej istotnym elementem konstrukcji i nawet jeśli mam tkwić w czarnej dziurzerafalxfiles pisze: Dla mnie śmieszne jest gadanie, że nie złapiemy za gwint bo nie..
To nie jest żaden argument i później jak się takiego guru posłuchasz to będziesz tkwił w czarnej du*** przez kolejne 30 lat...
...
Jeżeli nigdy nie próbowałeś to nie mów że jest źle.. bo nie jest,.. polecam spróbować.