aaammmeeeennnn!Najważniejsze jest to, żeby detal spełniał swoją funkcję i był zgodny z rysunkiem.
Jak widać śruba z którą mamy do czynienia w tym temacie nie jest jakimś wytworem szalonego konstruktora. Także wydaję mi się w tym przypadku można uniknąć kolejnej operacji. Przeciąć pręt, toczyć na gotowo, frezować kwadrat, kalibrować gwint (!). Ot filozofia...
Co przeszkadza złapać za ten cholerny gwint.
Jakby produkcja szła w tysiącach można wykonać przyrząd.
Dokładnie "WARSZAW"Aha.. Kolego Warszaw.. czy jak to tam..
Nie każdy ma swojego guru... twój guru ma swojego guru ??

Pewnie mój guru też miał swojego guru. W to nie wątpie.
Przecież doświadczenie nabiera się latami. A najlepiej przy kimś kto wie więcej.
Zgadzam się w 100%Wg. mnie to bardziej chodzi o to żeby wymieniać się doświadczeniami i próbować nowych pomysłów
pozdrawiam
Ps. Kolega dudis 69 wyjaśnij widzę wszystko rzeczowo.
Oczywiście nie zgodzę się z osobną operacją gwintowania
