No i po sprawie ! Wykonałem kolejny gwint - mój piąty ,ale tym razem zmieniłem trochę projekt i dałem sobie spokój z uskokiem - za gwintem zrobiłem tak samo kanałek na wycofanie i ognia
obroty z 5 razy wyższe jedna ręka na korbce posuwy poprzecznego a druga na włączniku + chłodziwo i jazda,

nasłuchiwałem kiedy nóż wyjdzie w rowek i wtedy odjazd, no ba pod chłodziwem mocno białym to raczej nie widać za dużo. noża nie ostrzyłem bo nie w tym była przyczyna słabego gwintu : reasumując
1) nuż musi być ostry niezaprzeczalnie i mieć odpowiednią geometrię - ale :
2) decydujący wpływ mają obroty - jak są za małe najostrzejszy nóż nie pomoże i gwint wyjdzie tępy tak jak to miało miejsce w moim przypadku. - kto nie wierzy niech sprawdzi gwintowanie na wolnych obrotach swoim super ostrym nożem.
3) no i dobrze jest używać chłodziwo.
to tyle wiem teraz na pewno
zrobię zdjęcie porównawcze to koledzy zobaczą
A teraz inna sprawa:
Toczyłem otwór pod łożysko o średnicy 100mm. Pech chciał a był to chba duży pech

że jak brakowało już kilka setek, bo miałem już rozmiar 99,93 wykruszył mi się nóż no i zanim doszedłem na ile teraz toczy się rozmiar to przeholowałem o 5 setek i mam wymiar 100,05 i łożysko wsuwa się nie na wcisk tylko bez żadnego oporu a wręcz ma minimalny luz. Macie może jakieś sposoby na jego skasowanie?
