Co to jest maszyna wirtualna wiedziałem trzydzieści lat temu.MlKl pisze:tuxcnc - nie wiem, czy ty uważasz nas za idiotów, czy sam nim jesteś... Masz sporą wiedzę, ale dużo większe ego, i zupełny brak świadomości tego, w którym miejscu twoja wiedza się kończy. Uświadomienie sobie tej granicy to podstawa mądrości. Podobno tylko dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota. Co do pierwszej opcji są jeszcze wątpliwości.
Pomylić się jest rzeczą ludzką, przyznanie się do pomyłki nie boli.
Ale jak się pisze:
to się ma nijak do:tuxcnc pisze:Z zainstalowania Linuksa na maszynie wirtualnej taka korzyść jak z obejrzenia kilku filmów na Youtube ...
System powinien być postawiony na rzeczywistej maszynie z dostępem do internetu, żeby była możliwość doinstalowania i aktualizacji programów.
Na płycie CD mieści się może połowa pełnego systemu i zaraz po zainstalowaniu okazuje się, że czegoś brakuje.
Najbardziej widocznym brakiem na płycie EMC2 Live jest chyba fatalna polska lokalizacja.
Przyznaj, że nie miałeś pojęcia, co to jest i jak działa maszyna wirtualna i system na niej postawiony. Z pierwszego cytatu wynika to wprost. Brak wiedzy nie hańbi. Ale jak z braku wiedzy posuwasz się do stanowczych i mocno negatywnych opinii, to miej odwagę przyznać się do błędu.tuxcnc pisze:Ale ja tylko powiedziałem, że instalacja systemu na Virtualboxie nie uczy instalacji systemu w realu, co zresztą jest prawdą.
Ciekawy jestem kiedy wreszcie zrozumiecie wszyscy, że mówiłem to co mówiłem, a nie to co się Wam wydaje.
Bo o przydatności maszyn wirtualnych do czegokolwiek innego, to się wcale nie wypowiadałem.
Swoim chamskim wpisem tak mi podniosłeś ciśnienie, że zamiast iść spać postawiłem na VMware Ubuntu 10.04 EMC2.
Teraz pójdę do roboty niewyspany i mówiąc krótko zmarnowałeś mi dzień.
Następnym razem zamiast dawać popis chamstwa i głupoty ugryź się w palce.
Co do meritum, to test udowodnił to, co i bez testu wiadomo.
Instalowanie systemu czasu rzeczywistego na maszynie wirtualnej jest debilizmem samym w sobie.
Nie dość, że nie uczy zainstalowania systemu w realu, to jeszcze nie działa tak, jak powinno.

Okienko po prawej jest z systemu-nosiciela, po lewej z systemu-pasożyta.
To jest czterordzeniowy Intel Atom z czterema gigabajtami RAM.
Normalnie mam jitter rzędu 10000.
Maszyna wirtualna spowolniła mi system chwilowo dziesięciokrotnie.
Cyferek w wirtualce nawet policzyć mi się nie chce, ale otwarcie tam terminala to już trening cierpliwości.
A teraz wbij sobie do swojego pustego łba, że jak u Ciebie jakoś to działa, to wcale nie znaczy że wszystkie rozumy zjadłeś.
Instalowanie Linuksa EMC2 na maszynie wirtualnej jest głupotą.
EOT.
.