Łożyska liniowe, a luzy promieniowe ??

Dyskusje na temat przesuwu liniowego stosowanego w maszynach
Awatar użytkownika

skoti
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 2
Posty: 1743
Rejestracja: 28 gru 2004, 23:56
Lokalizacja: Rybnik

#11

Post napisał: skoti » 20 sie 2006, 02:59

olo_3 pisze:Raczej pasowan :)
Rożnie jest to nazywane w jednym miejscu nazywa sie to tablicami odchyłek a w innym pasowań lub tolerancji . Ale chyba każdy fachowiec wie o co chodzi :)
olo_3 pisze:Poza tym nie jest powiedziane ze odchyłka rośnie proporcjonalnie do średnicy walka (w tym wypadku), albowiem istnieją rożne klasy pasowań w każdym przedziale.
Masz racje nie popatrzyłem do tablic . W tym przypadku czyli miedzy średnicą 25 i 30 nie ma różnicy w wartościach odchyłek.

Podaje adres gdzie można szybciutko sprawdzić sobie tego typu rzeczy :
http://www.lw.cad.pl/index.html O ile jeszcze ktoś nie zna :)



Tagi:

Awatar użytkownika

Autor tematu
Wodzu
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 5
Posty: 674
Rejestracja: 29 lip 2006, 19:32
Lokalizacja: z sasiedztwa

#12

Post napisał: Wodzu » 20 sie 2006, 04:33

bartuss1 pisze:na marginesie wałki fi 30 na 1 metrze wykazują mniesze sklonności do ugięcia aniżeli fi 25
To chyba oczywiste. Większy przekrój- większy współczynik wytrzymałości wału, nie zależnie od tego co się na niego "powiesi", wał to wał, i czy to będzie kress czy inne ustrojstwo, wszystko zależy od siły jaką wywiera przez różne elementy na wał.
Był u mnie przyjaciel z pracy ma z 50 na karku i opowiadał mi jak robili kiedyś prowadnice do wiertarki (kiedyś oznacza z 20 lat temu). Robili je z wałków szlifowanych i hartowanych (niestety na wskroś), oraz z tulei pasowanych pod wykonane wały. Co się okazało, wstępny projekt zakładał naciąg tych wałkó z jakąś tam siła, oba końce były nagwintowane, więc naciąg polegał na przykręceniu na tzw. "hama", oczywiście siła była jakoś tam ustalona, ale w warunkach warsztatowych wiadomo, robisz tym co masz, a nie co możesz mieć. Co się okazało, wyszły im piękne struny do gitary, przyłozyć pudełko rezonansowe i można było zagarć całą arie odpowiednio dobierając posów, w tamtych czasach raczej się nie przejmowali pracownikiem, więc przeważnie (to mówiąc widzę duży uśmiech na jego twarzy) dawali jakiegoś "młodego", ale po przestawieniu wiertarki, drgania przenoszone prze cały układ dało się usłyszeć w biurach (kilka obelg z jego ust na temat niktórych pracowników tego biura), więc postanowili coś zrobić. Na początku obwinili projektanta, który miał wszystko zaprojektować od nowa (czyli mojego kolege), bardzo sie zbulwersował (użył kilku innych słów, które ze względu na ogólnodostępność forum zastąpie czymś bardziej odpowiednim), więc wkurzył się potoczył wałek o odpowiedniej długośi (zaznaczam że zrobił po prostu odpowiednie ramię do jego wagi)). Poluzowali wałki wymienili nakrętki i dokręcił śruby przy uzyci swojej potoczonej rurki (wiem wiem mógł uciąć Boschem, ale to było 20 lat temu, więc jedynie brzeszczotem) wieszając się na niej delikatnie, i zagięli podkładke: efekt, zero drgań, lepsze gwinty (tyle pamiętał z efektów), zakładam że dostał jakąś premie ale się nie przyznal :razz:
Więc sami widzicie, że pytań może być tyle ile jest zagadnień do rozwiązania, bardzo mi pomógł w doborze odpowiediego materiału na wrzeciono, i uczulił na odpowiedni montaż samych łożysk, który odgrywa duż rolę, jest to stary projektant i operator, w mojej firmie jest jeszcze jeden taki gość z 30 latami praktyki za sobą: oczywiście stare zgredy, które się smieją z maszyn CNC: mówiąc "małpe też da się wyszkolić do naciskania guzików, nawet poleciała w kosmos" :smile: Teraz pracuja jako operatorzy bo większość, którą wyszkolili uciekła za granicę, stoją i pomagają młodym takim jak mnie. Czasami zadadają mi pytania, o których bym nie pomyslał, np. jak będziesz kasował bicie osiowe na wrzecionie?? Jeszcze mi nie powiedział ale podobno ma jakieś tam rozwiązanie, samej konstrukcji wrzeciona, tylko muszę z nim na poważnie :wink: pogadać.
Powracając jednak do tematu. Czy ktoś ma jakieś bardzo złe doświadczenia z łożyskami liniowymi?? Chodzi o takie, które uniemożliwiły mu praktycznie jaką kolwiek obróbkę?? Ważne!! Post tylko do jutra, a po za tym muszę jeszce przeliczyć koszty.
Pozdrawiam.
Prawda leży pośrodku -Arystoteles.Może dlatego wszystkim zawadza -Wodzu.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Prowadnice - Technika Przesuwu Liniowego”