To znaczy, że tokarka działa bez tego sprzęgła-więc jak Pan to zrobił co w miejscu sprzęgła i jak wyhamowuje wrzeciono. Okazało się u mnie że trzeba prawdopodobnie dołożyć pierścienie do sprzęgła bo nie można dobrze wyregulować. Proszę mi doradzić-muszę wyciągnąć skrzynię i coś z tym zrobić.kamar pisze:Nie doradzę. Wywaliłem te sprzęgła po miesiącu użytkowania na obu tucach. Dwadzieścia pare lat chodziły bez sprzęgieł. Żadnych kłopotów z silnikami i spadkami napięcia a kontrowanie przy gwintowaniu skuteczniejsze od hamulca.
Tokarka tuc 40
-
- Nowy użytkownik, używaj wyszukiwarki
- Posty w temacie: 3
- Posty: 4
- Rejestracja: 14 lip 2010, 19:30
- Lokalizacja: lębork
Tagi:
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 16284
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
- Lokalizacja: Kozienice
- Kontakt:
Wałki sprzęgałem na sztywno tuleją, ustrojstwo z popychaczem na złom. Trzeba było zadeklować wyjscia popychacza. Dodatkową robotą było zrobienie pierścienia z zapadkami kulkowymi przy krzywce coby ustalać polożenie dzwigni. Po rozpięciu z reduktorem lekko lata.
Hamowania wrzeciona nie ma. Gwintowanie na kontrę całkiem dobrze idzie a silniki się nie palą
A najlepiej to jak kolega wyjmie reduktor to go wywalić w całości
Na zawiasie zamocować silnik i na falownik. Cicho , miło i przyjemnie.
Argument, że falownik swoje kosztuje jest mocno nietrafiony - przy tego typu maszynie koszt falownika zwraca się po paru miesiącach w oszczędności na energi. Na moje oko to 50% mniejsze zużycie prądu.
Hamowania wrzeciona nie ma. Gwintowanie na kontrę całkiem dobrze idzie a silniki się nie palą

A najlepiej to jak kolega wyjmie reduktor to go wywalić w całości

Argument, że falownik swoje kosztuje jest mocno nietrafiony - przy tego typu maszynie koszt falownika zwraca się po paru miesiącach w oszczędności na energi. Na moje oko to 50% mniejsze zużycie prądu.