Ploter frezujący 5 osi
-
d.b.c
- Znawca tematu (min. 80)

- Posty w temacie: 10
- Posty: 86
- Rejestracja: 20 lis 2008, 16:35
- Lokalizacja: znikąd
Cos nie chce mi się wierzyć że to tylko przez ten silniczek... jak pokazywałeś na wtenczas istniejącym forum to piekło po tzw modernizacjach to wyglądało to prawie jak więzienie
może pokaż jakieś aktualne fotki. ...ale to tak swoją drogą, pewnie firma nie wytrzymała częstych usterek... szkoda ze tak sie to skonczyło 
Tagi:
-
pabloz90
- Specjalista poziom 2 (min. 300)

- Posty w temacie: 18
- Posty: 419
- Rejestracja: 16 sie 2009, 11:53
- Lokalizacja: Wodzisław Śląski
- Kontakt:
Drogi Leoo, może i jestem wielkiej wiary... cóż nie będę się starać nic udowadniać.
Udowodniłem sobie, że maszyna którą poskładałem - jakimś cudem działająca - pracuje i jest wszystko ok. Wiem ile wydałem na to by ją stworzyć - wiem jakie popełniłem błędy. Jednak początkowo gdy zabierałem się za ten temat, nie miałem super "wypaśnego" warsztatu. Nie miałem kupy kasy żeby ją poskładać. Ale koledzy trzeba dążyć do celu. Nie żałuję, że poszedłem taką a nie inną drogą.
Mało - baaa... zaledwie kilka - osób z forum, wie w jakich bólach ta maszyna powstawała. No ale cóż. Jestem pewny jednego - porównując kwotę którą wydałem na powstanie mojej frezarki, a patrząc na oferty prezentowane w sieci wiem, że mam w warsztacie coś lepszego niż mógłbym kupić za tą kasę (przy tym polu roboczym). To jedna sprawa. Druga jest taka, że przy tej budowie wiele można się nauczyć - każdy może sobie o mnie pomyśleć co chce, trudno nie wnikam w to - ale zaczynając od podstaw wiercenia większych otworów czy gwintowania, po bardziej zaawansowanych czynnościach - jakimś cudem udało się mi i zrobiłem tak jak trzeba.
Wracając do setna sprawy. Zastosowałem piasty samochodowe - tak - nie wstydzę się tego. Napęd sprawuje się świetnie - zresztą filmik na forum był wrzucony - było kilka, do czasu gdy pod nim pojawiły się upierdliwe komentarze (przepraszam moderatorów za wyrażenie), kolejny dowód że nie warto pokazywać swoich konstrukcji - nie chodzi to o konstruktywną krytykę, tylko chęć dopięcia swojego przez niektórych użytkowników. To taka moja dygresja - nie warto prezentować tego co się stało. Nie wiem czy społeczeństwo po prostu ma coś w sobie na styl "byle by dogryźć drugiemu"?
Maszyna jak wspomniałem - pracuje - wykonuje swoje zadania zgodnie z tym co zakładałem. Coś wysiądzie? Ok wiem co i jak - wiem jak naprawić. Z tym że jak wspomniałem jak na razie spisuje się świetnie.
Kolejna sprawa jeśli Koledzy twierdzą że piasty samochodowe są takie złe to dlaczego w samochodach, takowe wytrzymują bardzo dużo? Zakładam że znacznie bardziej się im "dostaje". Ta koncepcja jak na razie u mnie się sprawdza - nie produkuję maszyn na sprzedaż - więc jak dla mnie jest OK.
Udowodniłem sobie, że maszyna którą poskładałem - jakimś cudem działająca - pracuje i jest wszystko ok. Wiem ile wydałem na to by ją stworzyć - wiem jakie popełniłem błędy. Jednak początkowo gdy zabierałem się za ten temat, nie miałem super "wypaśnego" warsztatu. Nie miałem kupy kasy żeby ją poskładać. Ale koledzy trzeba dążyć do celu. Nie żałuję, że poszedłem taką a nie inną drogą.
Mało - baaa... zaledwie kilka - osób z forum, wie w jakich bólach ta maszyna powstawała. No ale cóż. Jestem pewny jednego - porównując kwotę którą wydałem na powstanie mojej frezarki, a patrząc na oferty prezentowane w sieci wiem, że mam w warsztacie coś lepszego niż mógłbym kupić za tą kasę (przy tym polu roboczym). To jedna sprawa. Druga jest taka, że przy tej budowie wiele można się nauczyć - każdy może sobie o mnie pomyśleć co chce, trudno nie wnikam w to - ale zaczynając od podstaw wiercenia większych otworów czy gwintowania, po bardziej zaawansowanych czynnościach - jakimś cudem udało się mi i zrobiłem tak jak trzeba.
Wracając do setna sprawy. Zastosowałem piasty samochodowe - tak - nie wstydzę się tego. Napęd sprawuje się świetnie - zresztą filmik na forum był wrzucony - było kilka, do czasu gdy pod nim pojawiły się upierdliwe komentarze (przepraszam moderatorów za wyrażenie), kolejny dowód że nie warto pokazywać swoich konstrukcji - nie chodzi to o konstruktywną krytykę, tylko chęć dopięcia swojego przez niektórych użytkowników. To taka moja dygresja - nie warto prezentować tego co się stało. Nie wiem czy społeczeństwo po prostu ma coś w sobie na styl "byle by dogryźć drugiemu"?
Maszyna jak wspomniałem - pracuje - wykonuje swoje zadania zgodnie z tym co zakładałem. Coś wysiądzie? Ok wiem co i jak - wiem jak naprawić. Z tym że jak wspomniałem jak na razie spisuje się świetnie.
Kolejna sprawa jeśli Koledzy twierdzą że piasty samochodowe są takie złe to dlaczego w samochodach, takowe wytrzymują bardzo dużo? Zakładam że znacznie bardziej się im "dostaje". Ta koncepcja jak na razie u mnie się sprawdza - nie produkuję maszyn na sprzedaż - więc jak dla mnie jest OK.
Papier to papier - mówię o realnej pracy. Ale cóż, każdy ma prawo do swej opinii - dlatego też nie posądzajmy nikogo za jego zdanie.Mam nadzieję, że większość konstruktorów wzięło sobie do serca jak kończą maszyny w ten sposób zbudowane. Piszę większość, bo są wśród nas ludzie wielkiej wiary np. kolega pabloz90, najwyraźniej przekonany, że to dobra koncepcja. W pewnym sensie jest dobra ale do czasu. Papier przyjmie wszystko ale rzeczywistość broni się sama.
-
bartuss1
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 114
- Posty: 8363
- Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
- Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
- Kontakt:
jakich czestych ? poprzednio byłem 1lipca, bo był problem z zetką która np po pól godziny pracy sie nie podnosila, wystarczyło tylko wpisac opoznienie sygnału i problem zniknął, ta awaria pojawiła sie we wrzesniu, poprzednioo gdzies w maju wymieniałem prowadnik przewodow i zalozylem krancowki na glowicy, klient byłby chyba szczęsliwy jakbym cały czas pilnowal operatora az ten poza swoim "ja wiem ja wiem, ale ..." skuma do konca o co w tym chodzi i ze nie jest to heidenhain ani fanuc i ze walenie z rozpedu w krancowki tez nie jest wskazane, ale to juz nieistotne, mozna by rzec pozamiatane.d.b.c pisze:ale to tak swoją drogą, pewnie firma nie wytrzymała częstych usterek... szkoda ze tak sie to skonczyło
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign
-
triera
- ELITA FORUM (min. 1000)

- Posty w temacie: 1
- Posty: 1455
- Rejestracja: 16 paź 2005, 01:26
- Lokalizacja: Świecie
Jeśli na nawet pozostanie u Kolegi, to po pewnych usprawnieniach
ploter w skali długofalowej może swemu twórcy przynieść
więcej korzyści przy własnej produkcji/usługach.
Odpada problem operatora-pracownika...
(jemu nie zależy, bo to nie jego pieniądze)
Jak tutaj przeczytałem, ploter pracował pół roku,
stosunkowo intensywnie w dodatku.
Przyczyna awarii zdaje się też nie jest jasna.
Klient też powinien być świadomy za ile kupił,
czego można oczekiwać po urządzeniu za tą kwotę
a ile więcej kosztuje gdzie indziej.
Oraz, że urządzenie to jest w zasadzie prototypowe,
ze wszelkiego z tego wynikającymi konsekwencjami.
Warto wydać trochę na prawnika od spraw gospodarczych,
który pomoże skonstruować odpowiednią umowę sprzedaży.
Nie jest to takie drogie, a może bardzo pomóc w razie
ewentualnych problemów.
Życzę powodzenia. I dalszych konstrukcji.
ploter w skali długofalowej może swemu twórcy przynieść
więcej korzyści przy własnej produkcji/usługach.
Odpada problem operatora-pracownika...
(jemu nie zależy, bo to nie jego pieniądze)
Jak tutaj przeczytałem, ploter pracował pół roku,
stosunkowo intensywnie w dodatku.
Przyczyna awarii zdaje się też nie jest jasna.
Klient też powinien być świadomy za ile kupił,
czego można oczekiwać po urządzeniu za tą kwotę
a ile więcej kosztuje gdzie indziej.
Oraz, że urządzenie to jest w zasadzie prototypowe,
ze wszelkiego z tego wynikającymi konsekwencjami.
Warto wydać trochę na prawnika od spraw gospodarczych,
który pomoże skonstruować odpowiednią umowę sprzedaży.
Nie jest to takie drogie, a może bardzo pomóc w razie
ewentualnych problemów.
Życzę powodzenia. I dalszych konstrukcji.
Ostatnio zmieniony 11 paź 2010, 22:14 przez triera, łącznie zmieniany 3 razy.
-
syntetyczny
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 4
- Posty: 2692
- Rejestracja: 08 gru 2009, 22:33
- Lokalizacja: Elbląg
- Kontakt:
-
qqaz
- Lider FORUM (min. 2000)

- Posty w temacie: 26
- Posty: 2412
- Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
- Lokalizacja: Łódź
Kolega zna pewnie anegdotkę w której biały do murzyna na drzewie -"Nie piłuj gałęzi bo spadniesz" . Ale ten oczywiście piłował.kamar pisze:Kolega Leoo to taki bardziej teoretyk czy przegapiłem Pańskie konstrukcje ?
Czy kolega razem z Bartussem też pytać bedą o proroka?
Tylko że w technice nie trzeba przywalić młotkiem w palca aby poznać prawa dynamiki - tego uczą bezboleśnie w szkole (fakt że bezboleśnie jednak nie wszystkich)
[ Dodano: 2010-10-11, 22:54 ]
A co do silnika to nigdy nic się wam nie zepsuło ? Tak samo z siebie? Przecież to chińskie silniki, żaden problem aby wirnik się rozkleił czy inna zaraza.
Tylko że Pan Bartuss taką możliwość kompletnie zlekceważył.
Teraz tylko pozostaje pytanie:
"Prorok jaki czy co?"




