pytania na temat pracy inżyniera

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

#31

Post napisał: czokoziom » 10 lip 2010, 11:21

a właśnie to co padło już kilka krotnie to zagubione ogniwo praktyka a dalej studia , mowa tutaj o technikum ,

ale powiem wam że to co dzieje się w technikach to jest tragedia ,elita tam nie idzie , u mnie w moim regionie nie ma przyzwoitego technikum , licea ogólnoształcące są tyle lepsze że człowiek wie że zda tą posraną mature(i przerastaja kilkakrotnie technika)

mało tego w naszych technikach tutaj umnie poziom jest bardzo niski , cżłowiek ma zerowe pojęcie o matmie i fizie, gdzie na polibudach z matmy koszą równo ,

sam nie poszedłem do technikum , ale moi znajomi poszli z czego połowa nie zdała matury połowa siedzi w kosowie :) a druga połowa to jakieś narkomaństwo (i wcale nie bylem najlepszy z nich wszystkich)

i o dziwo nie trafili na pojebude .

a liceum to praktycznie 2.5 roku nauki i basta ! (czyli co no generalnie jak kto chce to jest kombinowanie jak z robić w H nauczyciela bo przez 2.5 to człowiek się nie nauczy,chyba że siedzi dniami i nocami ale komu w ogólniaku w głowie książki jak są fajne koleżanki,do tej tam matury to jak juz ktos przeszedl ogoolniak to sie w 0.5 roku mozna nauczyc czyli ten przyslowiowy semestr jak ktoś sprytny )

przedtem jakieś posrane gimnazjum gdzie niewiadomo poco komu to

i w skrócie właśnie tak wygląda nauka :) czyli na zasadzie losowania kto gdzie trafi tam będzie bo po takim czymś niedarady mieć ukształtowanego poglądu gdzie chce pracować
chodźbym sie zesrał..



Tagi:


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2057
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#32

Post napisał: Andrzej 40 » 10 lip 2010, 11:35

vv3k70r
Odpowiedzi sprawiają wrażenie, że komentujesz urywki a nie sens wypowiedzi innych. Czy ja gdzieś napisałem, że praktyka nie jest potrzebna? Albo że inżynier po studiach potrafi od razu wszystko? Weź sobie na praktykę inzyniera i chłopca po szkole, zobaczysz kto szybciej opanuje zawód - zakładając, ze obaj potrafią myśleć.

"A ja sie nie krepowalem wyjsc za gnojem na parking i wyprostowac go na 3/4 cala bez gwintu. Trzezwy nie byl, wiec sam sie pewnie wywrocil, patrzec nie bylo komu. "
Zrób to tutaj, następnego dnia spali ci się samochód. Zwarcie w instalacji :cry:

"Ponieważ był porządnym i mądrym dyrektorem ustąpiłem."
Wlasnie dowiodl ze jest skonczonym glupkiem
Te barany co ich przepusciles zrobia kiedys krzywa droge i ludzie beda gineli na zle wyprofilowanym zakrecie. Albo ktorys zostanie niedouczonym aptekarzem. I wiesz czyja to wina?
Żeby nazwać kogoś głupkiem, trzeba znać całość problemu. A takie określanie pedagoga szanowanego przez kolegów i uczniów jest chamstwem. Te typy i tak oblały egzamin końcowy i wiesz dzięki komu? Ale tu już kuratorium nie mogło sie przyczepić.
Przy okazji - większość ludzi, których uczyłem skończyła potem studia i jest dobrymi pracownikami. Kilkunastu zostało potem moimi kolegami w pracy.

-"Przygotowanie lekcji kosztowało mnie siedzenie po nocach"
A chleb tez dostajesz gratis? Niezaplacone-niezrobione. -

No i tu cała logika twoich wypowiedzi. Najpierw, że praca nauczyciela jest łatwa i lekka. Potem , że niskopłatna, bo nic nie warta. I jak wyżej, że żeby zarobić marne pieniadze, trzeba ciężko pracować. Może sie na coś wreszcie zdecydujesz?

"Polski prom kosmiczny NIE LATA. "

Faktycznie genialne stwierdzenie. Nie latają też promy: chiński, japoński, niemiecki, szwajcarski, szwedzki, francuski itd. Za to fabryka Opla w Tychach ma opinię najlepszej w Europie. Nie pod względem płac.

Proponuję zakończyć ten temat, bo poziom dyskusji staje się, delikatnie mówiąc, niesympatyczny.


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#33

Post napisał: vv3k70r » 10 lip 2010, 13:29

Bartuss:
Prowadzisz firme pod wredna jurysdykcja podatkowa. Ale musu zeby tam to robic nijakiego nie ma. Chyba ze lubisz sie kopac z koniem :)
Ja nie lubilem :)


Czokoziom:
"ale powiem wam że to co dzieje się w technikach to jest tragedia ,elita tam nie idzie"

Tutaj to samo, glowa muru nie przebijesz. Tutaj wymyslili sobie to tak, ze technikum jest elementem kazdego gimnazjum i jakos sie kreci. Wiekszosc dzieciarni na to sikiem prostym, ale Ci ktorzy przypadkiem zasmakuja (a sa tacy) maja komplet warsztatow, materialy i zajecia pod nosem.
Widzialem jakiesgos, moze 11-12 latka, co przychodzil do samochodowki, automatyzacji, na cnc i spawanie bo mu sie robienie zdalnie sterowanych podoba, i nauczyciele maja dla niego czas, zeby postal, popatrzyl, do maszyn sie czasem dotknal, nauczyli go lutowac, wiercicm rysunku. I jakos to idzie. Jest nadzieja, wystarczy dac smarkateri dostep do zabawek i nauczycieli, sami przyjda.

No... bombe co ja saperzy wynosili tez pare lat tam zrobili. Miner potwierdzil ze bardzo zgrabnie zrobiona. Ale to w koncu smarkateria, czego sie spodziewac?


"chyba że siedzi dniami i nocami ale komu w ogólniaku w głowie książki jak są fajne koleżanki"

Od tego sa te lata. Zeby popic, popalic, podupczyc. Na bycie rozsadnym przyjdzie czas pozniej. "Zeby mlody wiedzial, zeby stary mogl" - a jest odwrotnie :D



Andrzej:

"Odpowiedzi sprawiają wrażenie, że komentujesz urywki a nie sens wypowiedzi innych. Czy ja gdzieś napisałem, że praktyka nie jest potrzebna?"

Tak zrozumialem Twoja teze. Ze najpierw trzeba sie uczyc, a pozniej do pracy.
Wywnioskowalem ze chcesz uczyc na budowlancow ludzi, ktoym nikt nigdy nie dal zaprawy do mieszania w upalny, letni dzien.


"Weź sobie na praktykę inzyniera i chłopca po szkole, zobaczysz kto szybciej opanuje zawód - zakładając, ze obaj potrafią myśleć. "

Z tym mysleniem to jest najtrudniej.


"Zrób to tutaj, następnego dnia spali ci się samochód. Zwarcie w instalacji"

No coz... ubezpieczenie. Ale mlodziez mimo ze rozbestwiona tutaj to jednak fury nie spali (chyba ze arabska gownazeria, ale na tych tez jest bat).
W kazdym razie wolalem jelopa przegonic z praktyk. Kozaczenie z palnikiem w kierunku butli to cos za co przewiduje nawet rzut mlotkiem w partyzanta. Za ten mlotek to mi przepisali nawet jakies piguly na spokojnosc.


"Żeby nazwać kogoś głupkiem, trzeba znać całość problemu."

Dopuszczalna ilosc wad w laczeniu to ZERO.
Tu nie ma miejsca na "calosciowy obraz" i inna nowomowe.
Nie i koniec. Ani kroku w tyl.


"A takie określanie pedagoga szanowanego przez kolegów i uczniów jest chamstwem."

Wole byc chamem i bydlem niz przepuscic dalej pacana, ktory zostawi nieszczelny palnik w zbiorniku i pojdzie na obiad.


"Te typy i tak oblały egzamin końcowy i wiesz dzięki komu?"

I slusznie!
A nastepnym razem postaw sie zanim bedzie ryzyko, ze przy egzaminie ktos zmienknie i pusci. Przesiew jestpo to taki gesty i wieloetapowy, zeby to co dostanie pozniej narzedzia, o coraz wiekszej mocy z roku na rok, nie doprowadzilo do tragedi i nie pozabijalo kolegow, co sie uczyli pilnie.


"Przy okazji - większość ludzi, których uczyłem skończyła potem studia i jest dobrymi pracownikami. Kilkunastu zostało potem moimi kolegami w pracy. "

Moji omineli ten etap ze studiami.


"No i tu cała logika twoich wypowiedzi. Najpierw, że praca nauczyciela jest łatwa i lekka. Potem , że niskopłatna, bo nic nie warta. I jak wyżej, że żeby zarobić marne pieniadze, trzeba ciężko pracować. Może sie na coś wreszcie zdecydujesz? "

Decyduje sie twierdzic ze jest calkowicie dopuszczalne pracowanie dla idei.
Jeden z najslynniejszych konstruktorow XX wieku, znany nawet w najbardziej zapadlych zakatkach planety ze swojego wyrobu nie dostal prawie nic za to ze uproscil "szturmigwere" do tego co produkcja mogla zniesc.

Ale nie sprowadzjamy tego do wyjatkow-placa jest niska, bo praca jest byle jaka, a produkt koncowy mierny.

A tutaj placa nauczycielom zawodu naprawde koszmarne pieniadze. Do tego stopnia, ze Keri o niewymawialnie finskim nazwisku dobiera Harleya pod pogode :)


"Faktycznie genialne stwierdzenie. Nie latają też promy: chiński, japoński, niemiecki, szwajcarski, szwedzki, francuski itd. Za to fabryka Opla w Tychach ma opinię najlepszej w Europie. Nie pod względem płac."

Ale jesli szukasz "Made in China" to mimo ze to daleko to szukac daleko nie musisz.
Japonskie masz narzedzia pomiarowe, praktycznie wszedzie.
Niemiecki sa auta. I drogi. I czolgi polskiej armi.
Szwajcarkie masz uchwyty masyznowe (choc polskiego Bizona tez cenia na swiecie, punkt dla nas).
Szwedzkie masz klucze nastawne (ich pomysl). I samochody (nie auta). I koparki. I mysliwce. Wlasna kalse okretow. I znaczna czesc metalurgi (bo im sie akurat trafilo jak arabom ropa).
Fancuzi maja klucze od rur, pare fabryk WLASNYCH samochodow. Wlasny czolg. Wlasny lotniskowie atomowy (11 na swiecie, pozostale 10 na planecie ma wuj Sam).
A ten Opel w Tychach to jest NIEMIECKA fabryka w POLSCE. To nie jest polska mysl techncizna i polski produkt, to wyksztalcily uczelnie z drugiej strony Odry. Opinia dobrego odtworcy cudzych pomyslow to ambicja Chinczykow. No ale moze tedy droga do wlasnych realizacji.


"Proponuję zakończyć ten temat, bo poziom dyskusji staje się, delikatnie mówiąc, niesympatyczny."

E, czemu? Ja podchodze do tego z usmiechem.
I sprowadzam to raczej do tezy, zeby wyprowadzic Niemcom nie tylko fabryke, ale cale "know how" zeby miec wlasna kadre, ktora przeniesie polskie fabryki do Chin, kiedy bedziemy robic juz tyle swojego u siebie ze inni beda chcieli nas kopiowac.
bumeluję


Morfi
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Czytelnik forum poziom 3 (min. 30)
Posty w temacie: 1
Posty: 38
Rejestracja: 25 sty 2010, 17:55
Lokalizacja: Bytom

#34

Post napisał: Morfi » 10 lip 2010, 17:19

Wszystko zależy od szkoły, do konca zycia bedę wdzięczny panu Mgr Zapartowiczowi, który nie tylko nauczył mnie fachu, ale i dał poczucie własnej wartości.
Robił to dla idei, dla checi pozostawienia czegoś po sobie.
Nie znam dobrego inzyniera, który nie ma praktyki na niższym szczeblu.
Kiedyś CNC, dziś konstrukcje stalowe


Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

#35

Post napisał: czokoziom » 10 lip 2010, 19:39

-a co do zakańczania tematu , myślę że pojawiło się wiele wartościowych informacji
i jak widzę każdy kto się wypowiada ma odmienne doświadczenie
znaczy że istnieje wiele dróg żeby zostać dobrym inżynierem a warunkuje to chyba najbardziej doświadczenie zawodowe , widać że doświadczenie naukowe jest tu na dalszym planie

więc moim zdaniem niech się ludzie wypowiadają jak najwięcej , niech powstają spory , padają argumenty a z tego powodu chyba nie warto zamykać tematu

napewno każdy kto sie wypowiada ma już jakieś doświadczenie , jako inżynier pewnie jest zweryfikowany , ajego weryfikacją jest to że gdzieś pracuje coś wykonuje lepiej bądź gorzej i dostaje jakąs pensje ,

miło jak sie wypowiadają ludzie któży pracują za granicą ,

ja np jestem związany z uczelnią i wiele rzeczy które wam się wydają oczywiste dla mnie wcale nie muszą być takie proste , jak to kolega V. zauważył tym którzy przychodzą świeżo do roboty ..głupoty lęgną się w głowie masowo i taka jest prawda , nam żółtodziobom brak doświadczenia :) ...więc namawiam do wypowiadania się

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#36

Post napisał: bartuss1 » 17 lip 2010, 00:05

hehe, na tych polinudach poza klepaniem studentom znudzonego tematu powielanego od lat robi sie tzw "badania" w celu napisania kolejnej tzw ksiazki, takie numery były przynajmniej wsrod kolegów dr z polibudy opolskiej, ale wiedza akademicka pozotaje akademicką, bo rzadko kiedy wykładowca wie jak działa w praktyce krokowiec czy serwko i czego sie po nich spodziewac, moje doswiadczenie to wizyty i pokazywanie co z czym sie je, a myslałem ze powinni to wiedziec lepiej ode mnie, a nawet wyprowadzic mnie z błędów które zapewne nieświadomie wykonuję od czasu do czasu, wszak jestem praktykiem a nie wodolejcą, jakkolwiek wykładowca nie mialby wyobrazni technologicznej to z wygody wlasnej jest matolem jesli chodzi o praktyczne podejscie, a szkoda
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#37

Post napisał: vv3k70r » 17 lip 2010, 12:37

Uczelnia-szczytowa forma oderwania teori od rzeczywistosci. Forma doskonala i skonczona w swoim absurdzie. Mysle ze powinni juz myslec o kierunkach takich jak "inzynier filozofi budowy maszyn" i "inzynier teologicnzych dylematow w konstrukcjach drogowych".

Wszystko prowadzi do tego, ze nie szkola, ale praktyka i nauka w firmie jest istotna w kolejnosci dziobania.

I moze tak bedzie lepiej?
W koncu majac na hali nastoletnich smundkow po pare miesiecy rocznie moge sie spodziewac, ze na rynku znajde "mlodych doswiadczonych"-kilka lat starszych.
A jesli bede szukal "doswiadczonych operatorow" to niby kto za mnie odwali robote ich doswiadczania i nie zwiaze z firma, ktora tyle wladowala tyle popsutych narzedzi w ich nauke?
bumeluję

Awatar użytkownika

blue_17
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 1
Posty: 1715
Rejestracja: 16 kwie 2009, 07:55
Lokalizacja: Kraków/Kornatka

#38

Post napisał: blue_17 » 23 lip 2010, 00:47

Nie jestem inżynierem ale może kiedyś mi się uda zdobyć ten zaszczytny tytuł ale myślę, że pozorne miażdżenie kogoś na pył jest dobrym rozwiązaniem jeśli prowadzi do perfekcji, a system nauczania na polskich uczelniach ma niewiele wspólnego z rzeczywistością po jej ukończeniu.
"I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili sie tego." :D

Awatar użytkownika

andryjan
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 2
Posty: 400
Rejestracja: 13 cze 2009, 12:45
Lokalizacja: Górny Śląsk
Kontakt:

#39

Post napisał: andryjan » 23 lip 2010, 07:54

bartuss1 pisze:hehe, na tych polinudach poza klepaniem studentom znudzonego tematu powielanego od lat robi sie tzw "badania" w celu napisania kolejnej tzw ksiazki, takie numery były przynajmniej wsrod kolegów dr z polibudy opolskiej, ale wiedza akademicka pozotaje akademicką, bo rzadko kiedy wykładowca wie jak działa w praktyce krokowiec czy serwko i czego sie po nich spodziewac, moje doswiadczenie to wizyty i pokazywanie co z czym sie je, a myslałem ze powinni to wiedziec lepiej ode mnie, a nawet wyprowadzic mnie z błędów które zapewne nieświadomie wykonuję od czasu do czasu, wszak jestem praktykiem a nie wodolejcą, jakkolwiek wykładowca nie mialby wyobrazni technologicznej to z wygody wlasnej jest matolem jesli chodzi o praktyczne podejscie, a szkoda
Z kolei moje doświadczenie na innej Politechnice Śląskiej to jak najbardziej pozytywne wspomnienia z często profesjonalnego i praktycznego podejścia do studenta.

Wiele doktorów i nie tylko było i jest w ścisłym kontakcie z przemysłem, a sposób przekazywania wiedzy był rzetelny i czytelny zarówno dla początkujących "pierwszoklasistów", jak i już dla "zaawansowanych" na ostatnich latach w mniejszych grupach studenckich.

Oczywiście mogę podać i kilka negatywnych i niekompetentnych przykładów, ale nie będę tego robić, bo w każdym środowisku takie osoby znajdziemy, a myślę że lepiej przytaczać te pozytywne przypadki.

Proponuję nie wyciągać tylko i wyłącznie samych minusów, tym bardziej z miejsca w którym się parę ładnych lat spędziło, a spróbować zapamiętać i przywoływać również i te czasami wielkie plusy i sądzę, że będzie z tego większy pożytek ;).
CAD/CAM CAGILA
Porównanie programów dla wycinarek CNC => http://www.cnc.info.pl/topics51/automat ... t18915.htm
Optymalny automatyczny nesting to już połowa sukcesu, kliknij na WWW i dowiesz się więcej :)

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#40

Post napisał: bartuss1 » 23 lip 2010, 22:45

plusy to wiesz ... :ja wol ja wol, isz liebe alkohol " :D

wyklad z technologi maszyn - gosc wyciaga stos kartek nieco pozółklych i dyktuje a wszyscy piszą ( 3 i 4 rok studiow)
wykład z czegoś tam u recenzenta, kierownika katedry - opowiada co widzial w USA, studenci notują bo wiedzą że z tego bezie egzamin hehe
wykład z obrabiarek - czeski film
laboratorium obrabiarek - pól roku studenci bawią sie profilografometrem zeby zrozumiec jak wygląda Ra w praktyce hehe
metrologia - woda wodnista o konsystencji błota i jeszcze kazali uczyc sie regulek na pamiec hehe
najlepsze wspomnienia to takie, gdy student zadaje pytanie i prof nie potrafi na nie odpowiedziec i wykręca sie sianem
pierwsze 3 lata polibudy to same jajca z kosmitami, jeden bajki opowiada, drugi straszy, trzeci opowiada bajki i straszy, czwarty nosi damskie rękawiczki w kwiatki, piaty zamiast alfa i beta mowi alffa i betta, szosty mowi ekwidystansa, siodmy mowi calka z calki z całki xdx o granicach od do, dziadek z termy czepia sie błędy wynikowego bo po 5 miejscu po przecinku miało byc 3 a nie 2, a zpierwszego roku to pamietam fizyke budowa atomu, nie wiem na jaką cholere mi to potrzebne do szczęscia dzisiaj czyli 10 lat pozniej i co ma wspolnego dyfrakcja swiatla z wahadlem matematycznym którym prowadzący niechcąco oberwał w trabe, a i zamowienie włamywacza do skody w ktorej pan prof zostawil kluczyki i prace egzaminacyjne z kryształków, wspomnien naprawde jest bardzo duzo w kontekscie komedioi raczej niz konkretów, sama obrona pracy tez cyrk jak dziekanem jest ktos kto nie ma pojęcia o mechanice, a recenzent poszedl sobie na kawkie
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”