Bartuss:
Prowadzisz firme pod wredna jurysdykcja podatkowa. Ale musu zeby tam to robic nijakiego nie ma. Chyba ze lubisz sie kopac z koniem

Ja nie lubilem
Czokoziom:
"ale powiem wam że to co dzieje się w technikach to jest tragedia ,elita tam nie idzie"
Tutaj to samo, glowa muru nie przebijesz. Tutaj wymyslili sobie to tak, ze technikum jest elementem kazdego gimnazjum i jakos sie kreci. Wiekszosc dzieciarni na to sikiem prostym, ale Ci ktorzy przypadkiem zasmakuja (a sa tacy) maja komplet warsztatow, materialy i zajecia pod nosem.
Widzialem jakiesgos, moze 11-12 latka, co przychodzil do samochodowki, automatyzacji, na cnc i spawanie bo mu sie robienie zdalnie sterowanych podoba, i nauczyciele maja dla niego czas, zeby postal, popatrzyl, do maszyn sie czasem dotknal, nauczyli go lutowac, wiercicm rysunku. I jakos to idzie. Jest nadzieja, wystarczy dac smarkateri dostep do zabawek i nauczycieli, sami przyjda.
No... bombe co ja saperzy wynosili tez pare lat tam zrobili. Miner potwierdzil ze bardzo zgrabnie zrobiona. Ale to w koncu smarkateria, czego sie spodziewac?
"chyba że siedzi dniami i nocami ale komu w ogólniaku w głowie książki jak są fajne koleżanki"
Od tego sa te lata. Zeby popic, popalic, podupczyc. Na bycie rozsadnym przyjdzie czas pozniej. "Zeby mlody wiedzial, zeby stary mogl" - a jest odwrotnie
Andrzej:
"Odpowiedzi sprawiają wrażenie, że komentujesz urywki a nie sens wypowiedzi innych. Czy ja gdzieś napisałem, że praktyka nie jest potrzebna?"
Tak zrozumialem Twoja teze. Ze najpierw trzeba sie uczyc, a pozniej do pracy.
Wywnioskowalem ze chcesz uczyc na budowlancow ludzi, ktoym nikt nigdy nie dal zaprawy do mieszania w upalny, letni dzien.
"Weź sobie na praktykę inzyniera i chłopca po szkole, zobaczysz kto szybciej opanuje zawód - zakładając, ze obaj potrafią myśleć. "
Z tym mysleniem to jest najtrudniej.
"Zrób to tutaj, następnego dnia spali ci się samochód. Zwarcie w instalacji"
No coz... ubezpieczenie. Ale mlodziez mimo ze rozbestwiona tutaj to jednak fury nie spali (chyba ze arabska gownazeria, ale na tych tez jest bat).
W kazdym razie wolalem jelopa przegonic z praktyk. Kozaczenie z palnikiem w kierunku butli to cos za co przewiduje nawet rzut mlotkiem w partyzanta. Za ten mlotek to mi przepisali nawet jakies piguly na spokojnosc.
"Żeby nazwać kogoś głupkiem, trzeba znać całość problemu."
Dopuszczalna ilosc wad w laczeniu to ZERO.
Tu nie ma miejsca na "calosciowy obraz" i inna nowomowe.
Nie i koniec. Ani kroku w tyl.
"A takie określanie pedagoga szanowanego przez kolegów i uczniów jest chamstwem."
Wole byc chamem i bydlem niz przepuscic dalej pacana, ktory zostawi nieszczelny palnik w zbiorniku i pojdzie na obiad.
"Te typy i tak oblały egzamin końcowy i wiesz dzięki komu?"
I slusznie!
A nastepnym razem postaw sie zanim bedzie ryzyko, ze przy egzaminie ktos zmienknie i pusci. Przesiew jestpo to taki gesty i wieloetapowy, zeby to co dostanie pozniej narzedzia, o coraz wiekszej mocy z roku na rok, nie doprowadzilo do tragedi i nie pozabijalo kolegow, co sie uczyli pilnie.
"Przy okazji - większość ludzi, których uczyłem skończyła potem studia i jest dobrymi pracownikami. Kilkunastu zostało potem moimi kolegami w pracy. "
Moji omineli ten etap ze studiami.
"No i tu cała logika twoich wypowiedzi. Najpierw, że praca nauczyciela jest łatwa i lekka. Potem , że niskopłatna, bo nic nie warta. I jak wyżej, że żeby zarobić marne pieniadze, trzeba ciężko pracować. Może sie na coś wreszcie zdecydujesz? "
Decyduje sie twierdzic ze jest calkowicie dopuszczalne pracowanie dla idei.
Jeden z najslynniejszych konstruktorow XX wieku, znany nawet w najbardziej zapadlych zakatkach planety ze swojego wyrobu nie dostal prawie nic za to ze uproscil "szturmigwere" do tego co produkcja mogla zniesc.
Ale nie sprowadzjamy tego do wyjatkow-placa jest niska, bo praca jest byle jaka, a produkt koncowy mierny.
A tutaj placa nauczycielom zawodu naprawde koszmarne pieniadze. Do tego stopnia, ze Keri o niewymawialnie finskim nazwisku dobiera Harleya pod pogode
"Faktycznie genialne stwierdzenie. Nie latają też promy: chiński, japoński, niemiecki, szwajcarski, szwedzki, francuski itd. Za to fabryka Opla w Tychach ma opinię najlepszej w Europie. Nie pod względem płac."
Ale jesli szukasz "Made in China" to mimo ze to daleko to szukac daleko nie musisz.
Japonskie masz narzedzia pomiarowe, praktycznie wszedzie.
Niemiecki sa auta. I drogi. I czolgi polskiej armi.
Szwajcarkie masz uchwyty masyznowe (choc polskiego Bizona tez cenia na swiecie, punkt dla nas).
Szwedzkie masz klucze nastawne (ich pomysl). I samochody (nie auta). I koparki. I mysliwce. Wlasna kalse okretow. I znaczna czesc metalurgi (bo im sie akurat trafilo jak arabom ropa).
Fancuzi maja klucze od rur, pare fabryk WLASNYCH samochodow. Wlasny czolg. Wlasny lotniskowie atomowy (11 na swiecie, pozostale 10 na planecie ma wuj Sam).
A ten Opel w Tychach to jest NIEMIECKA fabryka w POLSCE. To nie jest polska mysl techncizna i polski produkt, to wyksztalcily uczelnie z drugiej strony Odry. Opinia dobrego odtworcy cudzych pomyslow to ambicja Chinczykow. No ale moze tedy droga do wlasnych realizacji.
"Proponuję zakończyć ten temat, bo poziom dyskusji staje się, delikatnie mówiąc, niesympatyczny."
E, czemu? Ja podchodze do tego z usmiechem.
I sprowadzam to raczej do tezy, zeby wyprowadzic Niemcom nie tylko fabryke, ale cale "know how" zeby miec wlasna kadre, ktora przeniesie polskie fabryki do Chin, kiedy bedziemy robic juz tyle swojego u siebie ze inni beda chcieli nas kopiowac.