pytania na temat pracy inżyniera

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#21

Post napisał: vv3k70r » 06 lip 2010, 21:03

Andrzej:

"Kolega myli chyba zawód inżyniera z kontrolerem produkcji i podobnymi."

Ten co to robi jest inzynierem. Niby kto ma wykonywac taki zawod? Technik biologi?


"Inżynier powinien być wykorzystywany do prac innowacyjnych"

Mhm... na przyklad ostrzenia szpadla. Bo gospodarka takiej ilosci innowacyjnosci to nie wciagnie co polibudy produkuja.
Ale madrych ludzi, zeby sprawdzic czy to co JUZ jest produkowane, to czy przypadkiem nie sa gnioty, to oczywiscie trzeba brac z sufitu. Bo przeciez dla inzyneira to by bylo ponizenie cos zmierzyc (jeszcze by wyszlo ze na studiach nie uczyli).


"To oznacza, że musi mieć odpowiednie podstawy żeby umieć rozwiązywać napotkane problemy"

A jakies to koelga ma problemy do rozwiazania?
Bo w wiekszosci firm problemem jest utrzymanie jakosc, a nie wymyslanie pi***ol.

Inzynier ma umiec to czego potrzebuje przemysl, a nie co sobie wydumaja oderwane od rzeczywistosci geronty na uczelniach. Geronty, ktore sa tak durne, ze ucza o przemysle, samemu nie prowadzac produkcji...

Kupilbys wiedze od ekonomisty co jest biedny?



"Zasada jest prosta - najpierw trzeba umieć liczyć, a potem podejmować pracę lub praktykę w banku"

Najpierw trzeba umiec zamiatac podloge i otwierac drzwi. I umiec sie przy tym do wszystkich usmiechac.
Jak sie nauczy usmiechac-znaczy ze ma szanse wytrzymac z klientem.



"Może jaśniej - inżynierowie projektujący samochód Kubicy"

Noo... i kazdy inzynier wlasnie po to sie uczy, kazdy bedzie robil statki kosmiczne...



"Każdy ma inne kwalifikacje i zadania"

To jest przestarzala metoda zarzadzanai produkcja... I patrzac na pensje w Polsce i Szwecji widze czarno na bialym ktora jest lepsza.



"Kolega myli czasy słusznie minione, w których dobry tokarz zarabiał 2-3x więcej od dobrego konstruktora obrabiarek"

Jesli w kazdej firmie bylo stanowisko "budowacz obrabiarek" to sie nie dziwie, ze ten, co mial mu tak durnie zaprojektowane czesci wykonac zarabial wiecej.



"Tak samo jak obecnie niektórzy debile sądzą, że praca nauczyciela jest łatwa."

Skoro placa tyle ile placa (a laska akurat pedagog), to jedynie sprawny inaczej na rozumie pojdzie tam pracowac.
Co swiadczy o tym ze praca ta, na tym poziomie jaki jest uzyskwiany za te pieniadze jest prosta.

Przeegzaminowalem przedszkolanke w kilka minut... prosze uciac trzy deski na zadana dlugosc... taaa... i pani uczy dzieci jak robic wycinanki? A to ze to sa trzy rozne dlugosci to jakos przeskoczymy? Gratuluje zarobkow, odpowiednie dla umiejetnosci i dokladnosci oraz poswieceniu wykonywanemu rzemioslu :D


"Tego durnia, który usunął matematykę z matury nie spotkała za to najmniejsza przykrość, a parę niedouczonych roczników wyszło w świat. "

Zdaje sie to NAUCZYCIELE pozaliczali tym baranom Matematyke w klasie pierwszej, drugiej... I kolejni NAUCZYCIELE dopuscili tych baranow do matury, a pozniej kolejni sprawdzili te matury i im ZALICZYLI?
Czy to tez zrobil minister, co?


"Zapewniam, że do skontrolowania spawu nie trzeba być spawaczem. "

Wyjechalbys z takim tekstem w norweskiej stoczni i cos, co bylo piekne na rtg i dzwiekach cieklooby jak krowie cyce :)
Zrobiliby Ci to tylko po to zeby pokazac, ze jednak wrobelek ma nozke bardziej. Zrobilby to inspektor, ktory i spawaczem jest, i inzynierem spawalnikiem.


"Jest przynajmnmiej kilka obiektywnynch metod sprawdzania jakości spawu - na pewno kolega wie jakich"

I na kazda z nich jest metoda jest celowego sfalszowania. Kolega wie jaka, bo takie gnioty co wychodza ze stoczni strasza po morzach i oceanach :)


"Ale też nie od tego, żeby wykonywać prace w których nie wykorzystuje swojej wiedzy i które inni zrobią lepiej."

Zeby ocenic stopien zuzycia konstrukcji, to trzeba wziasc latarke w zeby, butle z powietrzem, maske i wczolgac sie miedzy kadluby, dotrzec na miejsce kontroli, popukac, podrapac, zrobic foty, ocenic, oznaczyc, pomyslec, i w jednym kawalku wrocic. Co miedzy cieknacymi kadlubami chemikaliowcow wcale nie jest takie oczywiste.

Biurek w srodku jakos... nie przewidzieli. A stopnia zuzycia nie moze ocenic nikt inny jak inspetor i spawacz, inspektorem moze byc tylko inzynier, a wysylanie tam dwuosobowej delegacji jest mozliwe tylko w gospodarkach, ktorych juz nie ma.

Budowania samochodu Kubicy jakos tu nie ma.


" Bill Gates raczej ani węgla ani białych rekawiczek nie nosił. "

Billow jest na calym swiecie sztuk JEDEN. A do tego urodzil sie w bogatej rodzinie, i nawet jakby nic nie robil, glodny by nie chodzil.


"Jeśli chce się twórczo pracować trzeba mieć inwencję, sporo czytać, coś wymyślić, zaprojektować, przeliczyć, czasem stanąć przy desce (obecnie komputerze), narysować i zrealizować swój pomysł."

Przemysl nie potrzebuje stada inzynierow z pomyslami, co je reszta bedzie rezalizowac. Tu potrzeba utrzymania poziomu tego, co juz robimy. A nei przelomy i rewolucje wszysktim we lbach, a wior po podlodze wala sie tak samo jak sto lat temu.


"Niestety zdobycie doświadczenia wymaga czasu i ciągłego dokształcania. "

Wiedza nie jest doswiadczeniem.



Ciezko sie odniesc do myslenia z innej planety. Planety, ktora wykazuje zyskami, pensjami, oraz produkowanym badziewiem i likwidowana produkcja, ze to wszystko jest o kant d.
W Polsce inzynier inwestora, co przeprowadzil w Polsce tyle duzych budow ze ciezko zliczyc okazal sie krawcem. Wystarczylo :)
Trzeba duzo dobrej woli, zeby potraktowac powaznie inzyniera budowy drog z kraju, gdzie mozna zawisnac na zawieszeniu na prostej drodze.
Jeszcze wiecej zeby brac na powaznie specow od budowy samochodow w kraju, ktory nie ma zadnej wlasnej marki ani fabryki. A byly przeciez...



Przodujace produkcyjnie gospodarki stawiaja jasne i czytelne wymagania oraz maja sprawdzone metody ksztalcenia. I swoje racje uzasadniaja PENSJAMI.


Tez kiedys bylem madry, a pozniej zobaczylem jak to sie robi naprawde.
Nie "teoria budowy samolotu", tylko "na trzy miesiace jedziesz do Linkoping macac produkcje JAASow".
Nie teoria budowy samochodu, a kwartal praktyk w Saabie.
Nie teoria budowy obrabiarki, tylko won na produkcje.

Juz wiesz jak wyglada obrabiarka? Jak dziala? Sprzatales ja od srodka codziennie, wiesz jaka ma budowe? No to tu masz teorie i sobie doczytaj przy nastepnym odkurzaniu w srodku.



Jako przyklad moge tylko podac zjawisko, jakie zauwazylem w Polsce... kursy CNC po 20h... bez kontaktu z prawdziwym sprzetem.
Jakby mi jakis guzikowy po tym kursie powiedzial, ze umie pracowac z maszynami, to bym podszedl do pierwszego z brzegu urzadzenia i pacnal wylacnzik awaryjny w trakcie zmiany narzedzia.
A pozniej poszedlbym obstawiac z kumplami ile mu zajmie wymyslenie, ze do rozwiazania problemy potrzebny jest klucz nasadkowy, drabina i kwadransik.
Zaznacze ze juz to widzialem jak przypadkiem taki czlowiek wcisnal guzik... nikt mu nie mowil zeby tego raczej nie robi, dlaczego, i nigdy nie widzial jak sie taka mine rozbraja...

A inzynier bez praktyki to nawet nie umie zresetowac mitutoyo... bo tam sa az trzy guziki :D


bumeluję

Tagi:

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#22

Post napisał: bartuss1 » 06 lip 2010, 21:56

nie bądź taki do przodu :P
człowiek cale życie się uczy, moja praca jako pana inż. obejmuje projektowanie, technologiczną wykonalnośc detalu, obliczenia wytrzymalosciowe, od czasu do czasu budowanie czegoś, odpowiadanie na dziwne pytania po sprzedazy projektu, często wręcz tłumaczenie ze Ra 0,32 to nie znaczy "zjechac" materiał o 3,2 mm a odwrocona zakolorowana strzałka z kwadracikiem i literką w środku to baza wymiarowa a nie moje widzimisie, zanim jednak zostałem panem inż pracowałem na produkcji stopniowo jako slusarz, potem tokarz i frezer i swoje mądrości wykorzystalem przy projektowaniu, ale to nie znaczy ze inż który tego nie robil nie ma wyobraźni przestrzennej i nie potrafi sobie wyobrazic ze czegos nie da sie wykonać w taki sposob, np wiercąc maly otwor w korpusie a nastepny dalszy większy, bo to chyba logiczne co ?
guzikowym nie jestem i nie będą i guzik mnie to interesuje czy operator wie jak sie obchodzic ma z maszyną, on ma to umieć a to nie moj zakres i mam to w głebokim poważaniu, ja odpowiadam za proces a nie za bazowanie obrabiarki i korekcje narzedzi.
w koncu pan inż nie jest omnibusem i robi swoją robotę, każ chirurgowi zrobić świniobicie :p

na marginesie pisze się brąz a nie bronz, a jesli globalizacja nie pozwala na polskie literki to pisze sie braz, jak pisze po Polsku odpowiedz dla klienta z Niemiec czy Australii ktory takze pisze do mnie po polsku to staram sie pisac poprawna polszczyzną, bo to swiadczy o mnie
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#23

Post napisał: vv3k70r » 06 lip 2010, 22:38

Bartus:

Jednak bede bardzo do przodu.

"to nie znaczy ze inż który tego nie robil nie ma wyobraźni przestrzennej i nie potrafi sobie wyobrazic ze czegos nie da sie wykonać w taki sposob"

Baa... potrafi sobie wyobrazic wykonanie czegos czego nie da sie wykonac (i to jest bardzo czesty problem).



"guzikowym nie jestem i nie będą i guzik mnie to interesuje czy operator wie jak sie obchodzic ma z maszyną"

Mhm... Pan inzynier przyjdzie i pokaze jak zrobic takie "cus"... A jak pan inzynier nie umie pokazac jak zrobic to co zaprojektowal to wpisujemy kod bledu "blad projektowania", a dalej to juz jest zmartwienie dzialu kadr.

Bo do wyboru jest jeszcze "niewykonalne zgodnie z rysunkiem", a rysunek robil pan inzynier wlasnie razem z projektem, i opisem procesu produkcyjnego... a na sam koniec mozemy jeszcze wpisac ze "blad programwoania", ale to pan inzynier zaraz przeciez poprawi.

Nazbyt czesto niestety zdarza sie, ze inzynierowie tworza procesy calkiem urojone, durny guzikowy sobie przeprogramuje tak, zeby narzedzia przeskakiwaly nad uchwytem (przeciez w CAMie uchwytu nei ma, to co mialyby przeskakiwac, pole silowe?), a reszte zrobi drugim procesie z innego chwycenia...

No chyba ze trafi sie jakis madrzejszy guzikowy i narozp... narzedzi robiac krok po kroku jak pan inzynier kazli.


Dlatego programistow wygania sie do maszyn, zeby czasem tam postali, powciskali, poustawiali, zeby im sie w glowie glupoty nie legly.
Bo jak tak za dlugo siedza przy elektronice, to im sie we lbach oryginalne pomysly pojawiaja jak splanowanie detalu w rownych (a nie malejacych) warstwach, bo przeciez material w CAMie sie nie kruszy... albo narzedzia sobie wymysla, jakich w warsztacie nie ma, w komputerze byly (to zamowic pewnie trzeba).


"on ma to umieć a to nie moj zakres i mam to w głebokim poważaniu"

No wlasnie.
Dlatego guzikowy tutaj zarabia wiecej jak inzynier tam.
Bo tutaj KAZDY i bez wyjatku odpowiada za calosc procesu, od poczatku, do konca, i kazdy ma zrobic tak zeby wyszlo dobrze, zameldowac jesli sie nie da, przerwac jesli wykryje blad.
Wiec jak lezie po hali, to na wyrywki podchodzi jeden drugiemu cos zmierzyc i porownac z tym co ma robic.
Bo rozne rzeczy sie zdarzaja, i kazdy moze naknocic, jak za dlugo nos w jedna rzecz ma wlepiony.
A czlowiek przeciez nie zaklada ze sam, celowo popelnil blad, wiec go sam nie znajdzie i nie usunie.

A co do takiego myslenia jak masz, to mamy rysunek humorystyczny kolesia przy wiertarce slupowej:
"co mnie obchodzi ze material ma zly wymiar? otwor w dobrym miejscu wierce"


"w koncu pan inż nie jest omnibusem i robi swoją robotę, każ chirurgowi zrobić świniobicie"

Jak nie jest... to czego to sie uczyl na studiach? Tak konkretnie to wszystkiego?

To jaka jest roznica miedzy guzikowym ze Szwecji a inzynierem automatyki z Polski? Ze ten pierwszy zeby zostac guzikowym musi umiec programowac, a ten drugi nic nie musi, nic nie umie, i marudzi ze dostaje mniej wyplaty niz ten pierwszy zasilku?

A to ze durnowate slizgi i prowadnice sprowadza sie za ciezkie pieniadze z dosc rozrzutnej polnocy, bo w Polsce nie udalo sie utrzymac jakosci produkcji (za te sama kase) to czego to jest wina?

Nie aby tomiwisizmu "ja nie musze tego umiec"?

Roznica miedzy dobra a zla produkcja jest taka, ze za zla nie placa wcale i mozna zamknac fabryke.

A ja nie pracuje w Polsce, bosmy jakies koslawe te statki robili wlasnie. I slusznie ten burdel zostal zamkniety. Pojechalem wiec tam, gdzie ktos za te produkcje placi... i sie okazalo ze tam robia to zupelnie inaczej.
I nie dosc ze im sie to oplaca, nie dosc ze jest ciagle na nowy sprzet to jesze placa z sensem i laski nie robia.

I chyba warto sie od nich tego nauczyc.
Bo jak nasi przodkowie uganiali sie po sejmikach, to tubylcy stawiali pierwsze linie przesylu pracy z rzeki do kopalni, zeby wode wypompowac.


Dlatego polecam mlodziezy poszwedac sie po krajach uprzemyslowionych, zobaczyc jak oni to robia ze wychodzi dobrze, i jak juz zacznie Wam tez wychodzic dobrze, to moze w Polsce da sie wreszcie otworzyc fabryke samolotow ktore lataja, samochodow ktore jezdza i moze... moze da sie wreszcie zbudowac droge, ktora bedzie remontu wymagala PO ZAKONCZENIU BUDOWY. A poki co to zamowienie najdurniejszego sprzetu konczy sie tym, ze przychodzi wykonany z materialu innej jakosci niz na rysunku czarno na bialym stalo w zamowieniu.
bumeluję


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2057
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#24

Post napisał: Andrzej 40 » 06 lip 2010, 23:45

vv3k70r:
"Tak samo jak obecnie niektórzy debile sądzą, że praca nauczyciela jest łatwa."
Skoro placa tyle ile placa (a laska akurat pedagog), to jedynie sprawny inaczej na rozumie pojdzie tam pracowac.
Co swiadczy o tym ze praca ta, na tym poziomie jaki jest uzyskiwany za te pieniadze jest prosta. "

Gdyby nie brak miejsc pracy to za te pieniądze nie byłoby chętnych do uczenia. Nauczyciele muszą realizować program narzucony przez ministerstwo. Gdybyś chociaż rok musiał uczyć w szkole, to byś sie przekonał jak ta praca wygląda. Proste jest użeranie się z rodzicami debili, którzy uważają, że skoro ich dziecię umie liczyć do 10 to jest geniuszem a wredny nauczyciel tego nie widzi. Równie prosta jest praca w klasie liczącej - z powodu oszczędności na oświatę - powyżej 30 uczniów. W tym 5, którzy powinni chodzić do szkoły specjalnej. Masz takie pojęcie o uczeniu jak ja o spawaniu.
"W Polsce inzynier inwestora, co przeprowadzil w Polsce tyle duzych budow ze ciezko zliczyc okazal sie krawcem. Wystarczylo."
To nie był inżynier budowy, tylko inspektor budowy. Coś nie tak z logiką. Nie on był twórcą projektu tych budów, tylko właśnie inżynierowie. Jak widać do nadzoru nie potrzeba wielkich kwalifikacji i gdy projekt i wykonawcy są dobrzy, to budowla się nie zawali.
W innym stopniu dotyczy to kontroli jakości w produkcji. Tutaj całkiem wystarczy dobry technik. Rzadko do tych celów potrzebna jest znajomość wyższej matematyki, fizyki czy chemii. Jeśli to ma robić inżynier, to szkoda go tego wszystkiego uczyć.

"Przodujace produkcyjnie gospodarki stawiaja jasne i czytelne wymagania oraz maja sprawdzone metody ksztalcenia. I swoje racje uzasadniaja PENSJAMI."

Powiedz o tych pensjach Chińczykom. Sprawdzone metody kształcenia mają zwłaszcza Amerykanie, wykupujący po całym świecie fachowców.

"Nie teoria budowy samochodu, a kwartal praktyk w Saabie.
Nie teoria budowy obrabiarki, tylko won na produkcje."

I po tym czasie taki praktykant bez podstaw wprowadzi tyle usprawnień w Saabie, że ten będzie produkował benzynę zamiast spalać.
A do skonstruowania obrabiarki nie jest potrzebna znajomość teorii, bo kogo obchodzi, czy łożyska wytrzymają, zęby kół będą zgrzytać i wypadać, wrzeciono się skręci w trąbkę i.t.p. Wystarczy praktyka. Po 100 próbach powstanie coś podobnego do obrabiarki. Może 3x cięższe, niesprawne, ale praktyczne :mrgreen:. To mi dokładnie przypomina czasy J. Stalina, gdy dyrektorem fabryki obrabiarek zostawał tokarz ( praktyka !) a inżyniera kierowano do obrabiarki.

"Przemysl nie potrzebuje stada inzynierow z pomyslami, co je reszta bedzie rezalizowac. Tu potrzeba utrzymania poziomu tego, co juz robimy. A nei przelomy i rewolucje wszysktim we lbach, a wior po podlodze wala sie tak samo jak sto lat temu."
Utrzymanie poziomu tego co robimy kończy się po paru latach tym, że inni robią to lepiej i plajtujemy. Rolą inżyniera w tym procesie jest poprawianie tego co już jest, żeby nie zostać za innymi. Co do wiórów 100 lat temu, to byś za to wyleciał z roboty w ciągu godziny. Chyba, że masz na myśli pracę u naszych wschodnich sąsiadów.
Żeby nie było niejasności - dla zostania dobrym inżynierem potrzebna jest praktyka, ale nie polegająca na czyszczeniu i zamiataniu hali produkcyjnej.

"Ciezko sie odniesc do myslenia z innej planety. Planety, ktora wykazuje zyskami, pensjami, oraz produkowanym badziewiem i likwidowana produkcja, ze to wszystko jest o kant d. "
Sprzęgła do Volvo produkowała fabryka w Ostrzeszowie do czasu rozwalenia jej przez rodzimych fanatyków prywatyzacji na siłę. W ramach dzikiej prywatyzacji rozwalono większość polskiego przemysłu przy pomocy kapitału zagranicznego likwidującego konkurencję. Tak zniszczono wrocławskie Elwro, mające świetnie wykształconą i doświadczoną kadrę. Kupił Siemens i zlikwidował. W radach nadzorczych sprywatyzowanych zakładów zasiadali dobrze opłacani niezależnie od efektów krewni królika z różnych partii politycznych, jak za Stalina. To nic dziwnego, że teraz mamy tego skutki. Dobrze, że chociaż coś się utrzymało. I nie jest to wina ludzi techniki, tylko polityków.

"Noo... i kazdy inzynier wlasnie po to sie uczy, kazdy bedzie robil statki kosmiczne... "
To sądząc po wypowiedzi kolegi każdy inzynier powinien nurkować, być Pudzianowskim i jeszcze uprawiać parę ekstremalnych sportów. Natomiast do zaprojektowania już nie rakiety, ale zwykłego klucza lub koła zębatego wystarczy praktyka. W modelarstwie pewnie tak, ale w przemyśle już nie.

"Wiedza nie jest doswiadczeniem."
Tylko bez niej nie da się zdobywać doświadczenia.


olepiotr
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 2
Posty: 108
Rejestracja: 14 lip 2008, 17:13
Lokalizacja: Tarnów/Dania-Lyngby

#25

Post napisał: olepiotr » 07 lip 2010, 01:37

Jeśli chce się twórczo pracować trzeba mieć inwencję, sporo czytać, coś wymyślić, zaprojektować, przeliczyć, czasem stanąć przy desce (obecnie komputerze), narysować i zrealizować swój pomysł
Co do tego... Deski (każdemu życze takiej praktyki :) ) itp... Ja uczyłem się właśnie na tym pięknym “urządzeniu” (uczyłem się na tym choć mam tylko/aż 30 wiosen) :P Czemu piękny,? A bo dlatego... teraz masz auto cada, solida, inventora, catie itd.... I co się stanie jak taki inżynier miałby nie mieć programu? Uwieżcie mi że zrobi niewiele :P Nie pisze o wszystkich ale o większości. Nie że się chce chwalić, bredzić czy się tłumaczyć.... Jak zaczynałem robote w konstrukcji to byłem po szkole rolniczej :P i miałem jakąś tam praktyke na produkcji (3 lata ustawiałem narzędzia żeby po 6 operacjach była dokładność 0,1-0,3mm) ( było fajnie bo się np obserwacje później przydały :P). Dwa dni z kierownikiem szukaliśmy jednego wymiaru.... I tu sę kłaniają podstawy podstaw matematyki :P Deska wielka, kółek, kresek, przekątnych, cięciw tyle że się w łebie się nie mieśći... A teraz... co? Klik i masz :):P:( Wygodne ale nic to nie uczy :P No i baaa nie że tam był (ten trzeci) inżynier... Kończył magistra hehe i właśnie nie chwaląc się jego magistra miałem w tym że ja sobie poradziłem a on nie :P Ale to taka moja mała satysfakcja :)

"to nie znaczy ze inż który tego nie robil nie ma wyobraźni przestrzennej i nie potrafi sobie wyobrazic ze czegos nie da sie wykonać w taki sposob"

Baa... potrafi sobie wyobrazic wykonanie czegos czego nie da sie wykonac (i to jest bardzo czesty problem).
Eeeee no :P wyobraźnia przestrzenna to podstawa że tak powiem w branży technicznej (wg mnie) :P Robie wykrojnik, tłocznik (trzymam się tego bo to mój temat) i jak tu nie mieć wyobraźni przestrzennej :P? Tym bardziej jak konstruuje na desce a później np na autocadzie LT :P Jak się “zachowa” materiał, jak “może spaść” itd.. Niby proste ale nie do końca :P To trzeba sobie wyobrazić a nie że później trzeba poprawiać z błachego powodu....

"Wiedza nie jest doswiadczeniem."
Tylko bez niej nie da się zdobywać doświadczenia.
Eeee da się.. Jak pisze wyżej... nie mam szkoły technicznej (polibuda fajna była ale za droga :( ) Ja uważam że bez wiedzy można nabyć doświadczenie (wiedze poprzez doświadczenie zdobędziesz)... Można być “nijakim” ale jak się dorwiesz do tego co się podoba, co pomału rozwija Ciebie w tym co lubisz, czy w tym co zacząłeś lubieć to wiedza przyjdzie z czasem. A praktyka i tak będzie nad wiedzą przodowała jak tylko ją będziesz umiał wykorzystać. Przykład :P... jak pisze szkoła w tematach technicznych żadna :( (niestety :( ). Ale wykrojniki, tłoczniki za 40-60 tysięcy (nie jenów tylko naszych złociszków) projektowałem :P W dodatku miałem aż AC LT :P Bo na desce to rysowałem narzędzie za tylko 30 tyś... :P

Pozdrawiam
Piotrek
I ja coś próbuje :) http://www.cnc.info.pl/topics60/frezark ... t11705.htm

Całe życie samouk :D


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#26

Post napisał: vv3k70r » 07 lip 2010, 20:10

Andrzej:
"Gdyby nie brak miejsc pracy to za te pieniądze nie byłoby chętnych do uczenia."

Pracy nie brakuje, brakuje ludzi z kwalifikacjami do jej wykonywania. Jak glaby koncza politologie, bo matematyki sie brzydza, to ciezko ich nawet przy szpadlu postawic.


"Nauczyciele muszą realizować program narzucony przez ministerstwo."

Jakby mieli cos wiecej do rpzekazania, to sprzedawaliby to prywatnie.
A ja takich nauczycieli znam, co juz w latach osiemdziesiatych robili ciezka kase na tym, czego w programie nie bylo.


"Gdybyś chociaż rok musiał uczyć w szkole, to byś sie przekonał jak ta praca wygląda."

Obys cudze dzieci uczyl?
Ja juz uczniow mialem, praktykantow. Roznei to znosili.


"Proste jest użeranie się z rodzicami debili, którzy uważają, że skoro ich dziecię umie liczyć do 10 to jest geniuszem"

A to jest taka nowa metoda "nauczania". Zamiast poprawiac bledy w toku rozumowania Jasia masz sie cieszyc ze Jasio wogole pomyslal.
Bylem w takiej szkole. Nie wszystkow tej skandynawi jest perfekcyjne.


"Równie prosta jest praca w klasie liczącej - z powodu oszczędności na oświatę - powyżej 30 uczniów. W tym 5, którzy powinni chodzić do szkoły specjalnej. Masz takie pojęcie o uczeniu jak ja o spawaniu. "

Mam. Rozwiazanie jest proste. Wywalasz z kalsy wszystkich, ktorzy Ci przeszkadzaja, i zostawiasz te 2-3 osoby, z ktorymi jestes w stanie opanowywac material w sensownym tempie. A problem z reszta niech sobie rozwiazuje kuratorium.
I wiesz ze to dziala? Takie proste "musicie poczekac na swoja kolej".


"To nie był inżynier budowy, tylko inspektor budowy."

Ja bardzo dokladnie wiem kto to byl :)
Kwity mial z polibudy :)
I konkretnie to on nie dozorowal, tylko opiniowal inwestorowi rozne bzdury, a zeby dobrze wygladalo nawystawial sobie uprawnien, nawet takich co je ma zaledwie kilka osob, z czego zadna w Polsce :D


"W innym stopniu dotyczy to kontroli jakości w produkcji. Tutaj całkiem wystarczy dobry technik."

Moze w produkcji miotel.
Bo w technikum slabo ucza o bledach pomiarowych, a o tym trzeba troszke wiedziec.


"Rzadko do tych celów potrzebna jest znajomość wyższej matematyki, fizyki czy chemii. Jeśli to ma robić inżynier, to szkoda go tego wszystkiego uczyć. "

No popatrz, a zona kolegi w oczyszczalni tym sie wlasnie zajmuje, a kolega cos tam w opakowania do lekow robil... i wiesz... jednak potrzebny jest inzynier. Wiedza jaka jest do tego potrzebna, zeby dlubac w labolatorium te probki nie jest na poziomie technika-laboranta.
Mysle ze nikt nie zaryzykuje w pol milionowym miescie posadzenia przy ujeciu wody pitnej z oczyszczlani, kogos kto sie nie zna :)


"Powiedz o tych pensjach Chińczykom. Sprawdzone metody kształcenia mają zwłaszcza Amerykanie, wykupujący po całym świecie fachowców. "

Za wiaduktem jest firma, ktora ma oddzial u zoltych. Poneiwaz nie dalo sie im po ludzku przetlumaczyc ze nie pracuja na akord to zaczeli ich przywozic i uczyc tu na miejscu jak ma wygladac produkcja, zeby gniotow nie robili.
A pracownicy wrocili, popracowali i zostali wykupieni do innych firm.
Teraz firma robi zdrowa kase na szkoleniu pracownikow w tutejszych metodach produkcji.
Nawet im sie chinski rzad dorzuca do tej imprezy, zeby takiego skosnego przywiezc przez pol swiata i mu pokazac jak to sie robi.

Amerykanie wykupuja specjalistow... a obrabiarki kupujemy w Paryzu?
Widac trzeba miec tez specjalistow od wykupu :D


"I po tym czasie taki praktykant bez podstaw wprowadzi tyle usprawnień w Saabie, że ten będzie produkował benzynę zamiast spalać. "

Zanim ktos mu da cos to usprawniania, to on najpierw musi umiec zlozyc dobrze to co wymyslono troche wczesniej i sprawdzono ze dziala i da sie zlozyc.

A jak juz zlozysz hulajnoge, rower, stary samochod, nowy samochod, zaprogramujesz silnik... to moze bedziesz mial juz dostep do srodkow zeby bawic sie w inwencje.
A dostep do tych srodkow jest dawany tym, ktorzy przez lata udowodnili ze srodkow nie marnuja.


"Po 100 próbach powstanie coś podobnego do obrabiarki."

A co? Myslisz ze teorie budowy maszyn wymyslono przed maszynami?
Do dzis najpierw sie cos buduje, a pozniej udoskonala.
Dzieki temu wlasnie Rosjanie dokonywali dlugich wycieczek po orbicie i kombinowali jak zostac tam na dluzej, kiedy reszta swiata... siedziala z reka w nocniku.

A teoria powstala na bazie tej praktyki. Dzieki temu mamy dzis pewne zrodlo transportu. Kiedy to zrodlo tworzono, wcale takie pewne jeszcze nie bylo.


"Może 3x cięższe, niesprawne, ale praktyczne "

3 razy ciezsze niz?


"To mi dokładnie przypomina czasy J. Stalina, gdy dyrektorem fabryki obrabiarek zostawał tokarz ( praktyka !) a inżyniera kierowano do obrabiarki. "

Stalin zaparkowal czolgi we wrogiej stolicy PIERWSZY. Musial sie skubaniec jednak znac na rzeczy. Zaczynal od napadow na baki i burdele z kolega Trockim... czyli jednak praktyka :)


"Utrzymanie poziomu tego co robimy kończy się po paru latach tym, że inni robią to lepiej i plajtujemy. "

Doktrynerstwo tak wlasnie sie konczy.
A tymczasem kolejne modele Saabow i Volvo schodza z tasmy...
Syrenke czy Warszawe w wersji na 2011 widziales?


"Rolą inżyniera w tym procesie jest poprawianie tego co już jest, żeby nie zostać za innymi."

I do tego zatrudniasz zielonego teoretyka po studiach... Ja juz z takim technologiem pracowalem. Gluposci mial po szkole we lbie nieprzecietne. Dobrze ze zaloga byla z Dani, to mu kazali kazda glupote na pismie wydawac, i dopiero wtedy pytal dlaczego zbiornik na paliwo lotne, przy ktorym tak mu sie spieszylo, ze nie kazal zrobic proby szczelnosc woda... nie moze byc po wylaniu wachy na statek wietrzony wentylatorem...

A drugi taki madry od zbiornikow naklamal w CV ze ma praktyke. Poszedl zrobic kontrole cysterny. Wzial sobie zarowke na kablu, taka lampe przemyslowa.
Chyba dotknal ta goraca zarowka zbiornika... ciezko bylo dojsc co zrobil zle jak sprzatali te cysterne i szukali resztek.
Szkoda goscia. Mogl najpierw zrobic to z kims kto umie... tak ze sto razy. A tak zrobil to zero razy.


"Żeby nie było niejasności - dla zostania dobrym inżynierem potrzebna jest praktyka, ale nie polegająca na czyszczeniu i zamiataniu hali produkcyjnej. "

Bo jasniepanskei raczki to odciskow dostana jakby sie do miotly dotknely.
Przeciez jasnieoswiecony pan inzynier z rekoma w kieszeni powinien chadzac i szyku zadawac.
A do czego kolega chce skierowac zielonego po szkole?
Do zaprojektowania wysokosciowca?
Czy moze dozoru remontu zbiornika? Ktoy mu wyleci w powietrze zanim ten zdarzy sie polapac ze w szkole uczyli...


"W ramach dzikiej prywatyzacji rozwalono większość polskiego przemysłu przy pomocy kapitału zagranicznego likwidującego konkurencję."

A inzynierowie i wykwalifikowani pracownicy powyjezdzali. Ja z ksiezyca sie nie wzialem.


"Elwro, mające świetnie wykształconą i doświadczoną kadrę. Kupił Siemens i zlikwidował."

A tych co sie z tej kadry nadawali wywiezli do siebie.
Wiec jak ktos chce sie czegos nauczyc, musi teraz jechac do nich.
Ale przy tej ofercie placowej, jaka jest w Polsce szczerze watpie zeby chcialo sie komus wracac.


"To nic dziwnego, że teraz mamy tego skutki. Dobrze, że chociaż coś się utrzymało. I nie jest to wina ludzi techniki, tylko polityków. "

A tu bym sie sprzeczal. Bo znam firmy prowadzone przez bardzo dobrych inzynierow.
Wszystko tam dziala perfekcyjnie.
Oprocz ekonomi.


"To sądząc po wypowiedzi kolegi każdy inzynier powinien nurkować, być Pudzianowskim i jeszcze uprawiać parę ekstremalnych sportów."

Jesli ktos sie wybiera do pracy w plywajacej kopalni, a tu jest inzynieria ekstremalna jak to w kazdej kopalni... to zdecydowanie tak.


"Natomiast do zaprojektowania już nie rakiety, ale zwykłego klucza lub koła zębatego wystarczy praktyka."

Do zaprojektowania klucza, albo kola zebtaego to srednio rozgarniety student ma szablon w CAMie.
Bo wszystkie klucze jakie sa i wszystkie kola zebate jakie sa juz zaprojektowano, opracowano, wyprodukowano i nie trzeba wywazac otwartych drzwi.



Olepiotr:
"I co się stanie jak taki inżynier miałby nie mieć programu?"

Oj widzialem co robi... Szczescie jak rozklada rece, bo zdaza sie ze zaczyna taka fantastyke odstawiac, ze tylko czapki pilnowac, zeby nie spadla w czasie biegu.


" Jak się “zachowa” materiał, jak “może spaść” itd.. "

W kasiazkach niby o tym pisza... a lezby objasnic ludziom co to jest martenzyt, cementyt i odpuszczanie to dwa tygodnie nie pomogly, a po zabawie palnikiem i mlotkiem oraz probie udarowej wszyscy kumali o co chodzi.
Nawet nauczyli sie po kolorze rozrozniac wady hartownosci na stalach narzedziowych.
W kilka godzin nauczyli sie wiecej niz bylo przewidziane.

Co to wogole jest za gadanie o obrobce cieplnej w zimnym pomieszczeniu?

Zanim im pokazalem jak uzywac koksu i sie nie podtruc (i tak mieli kaca), to zaczalem od tego, ze to wszystko mozna obrobic na weglu drzewnym, nawet wytop. Technika wytopu z epoki brazu? Prosze bardzo... i powoli rpzechodzimy po wszystkich "inwencjach" az do dzisiejsze wytopu staliw i natryskowego nakladania metali.
W fabryce. A nie na trawce przed uczelnia.


Pozniej taki inzynier nie wymysla glupot z blachy walcowanej, do ktorych nie bedzie arkuszy, bo sobie umysli ciecie i spawanie w te strone co mu sie blacha sciagnie i wymiar zgubi.


---------------------------------------------------------------

Oczywiscie mozna skocnzyc studia, dostac ciepla posadke "inzyniera" i robic "innowacje" zanoszac co miesiac do domu na rachunki.

Mozna tez to wszystko, co pokazuja w tevie jako wypas techniczny miec w pracy. Moc pokazac statek-plywa bo go spawalem i znalazlem pare niedorobek (inaczej by zatonal), samolot-pompa oleju do lozysk-reke przylozylem, dzieki temu cisnienie nie spada tak szybko z wysokoscia jak w poprzednim modelu. Pociag jedzie, a tamte dwa wagony...
Przejezdzajac kolo portu moge pokazac co do czego sluzy i jestem dumny wiedziac ze stoji bo dolozylem reke i glowe, a zimno bylo jak diabli.
I do tego ze samochod ma opony, i ze worki sa na smieci, i ze w baku jest wacha, ze obrabiarki maja coraz mniejsze tarcia, ze mleko jest w sklepie bo calymi miesiacami dlubie jakies ustrojstwa do robienia przy krowich cycach.


I wiem ze nie musze szukac pracy. Nie musze sie tlumaczyc z umiejetnosci i doswiadczenia. Bo w dowolnym miejscu w okolicy moge pokazac jakis wiatrak i powiedziec ze slup do niego...


----------------------------------------------

Mysle ze inzynier, ktory po drodze zrobi praktyke o jakiej pisalem i pojdzie do pierwszej pracy, gdzie uwala sie jak swinia i narobi jak wol, a po miesiacu poloza mu na stole 5k€ i pogratuluja dobrej roboty... bedzie zadowolony. A on przeciez dopiero zaczyna.
bumeluję


Andrzej 40
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 6
Posty: 2057
Rejestracja: 11 wrz 2008, 16:04
Lokalizacja: Poznań

#27

Post napisał: Andrzej 40 » 08 lip 2010, 01:30

vv3k70r:
"Mam. Rozwiazanie jest proste. Wywalasz z kalsy wszystkich, ktorzy Ci przeszkadzaja, i zostawiasz te 2-3 osoby, z ktorymi jestes w stanie opanowywac material w sensownym tempie. A problem z reszta niech sobie rozwiazuje kuratorium."
I wiesz ze to dziala? Takie proste "musicie poczekac na swoja kolej".
Wyraźnie widać, że uczyłeś na księżycu. A o bezrobociu nigdy nie słyszałeś. Gdybyś takie coś zrobił, to straciłbyś pracę. Żeby wywalić penera, durnia i narkomana ze szkoły musi być zgoda samorządu uczniowskiego, pedagoga szkolnego i jeszcze wszystkich świętych. Uczeń nie ma obowiązków, tylko prawa. I nie można dać w mordę takiemu, który ci na lekcji rzuca mięsem, bo masz prokuratora na głowie. Wyobraź sobie, że ja na 30 chciałem wywalić 5. Dyrektor mnie błagał, żebym tych obiboków puścił, bo będzie miał kłopoty z kuratorium. Ponieważ był porządnym i mądrym dyrektorem ustąpiłem. Uczyłem w pomaturalnej i kiedy mu powiedziałem, że program ministerialny jest 100 lat za ......., zatwierdził program , który zaproponowałem. Przygotowanie lekcji kosztowało mnie siedzenie po nocach, bo to nie sztuka wygłosić mądrości ex katedra, ale zrobić to tak, żeby wszyscy zrozumieli. I to wg ciebie jest proste, łatwe i nie powinno być opłacane. Pewnie jesteś Zweisteinem.

Teraz odnośnie inżyniera. Pracę zaczynałem w dużym zakładzie w małym laboratorium technologicznym, którego kierownikiem był przedwojenny inżynier elektryk. Ten pan przychodził do pracy w garniturze i pod krawatem. Załogę stanowiło 3 inżynierów, mgr chemii, 3 techników i tokarz z 9 grupą, wszystko fachowcy " z wyższej pólki", poza mną, jeszcze całkiem zielonym w tym czasie. Kierownik zajmował się rozwiązywaniem problemów i zadań stawianych przez kilka dużych wydziałów. Dla przykładu: nasi "bracia" zwrócili 800 zestawów kołowych, bo ktoś nie uzgodnił poprawnie wymiarów panewek na osiach. "Szef" siadł przy swoim biurku z suwakiem w ręce (o komputerach wtedy nikt jeszcze nie słyszał) i po paru godzinach pracownicy dostali szkice do wykonania urządzenia do indukcyjnego grzania panewek. Następnego dnia sprzęt został wykonany i odbyła się próba. Panewki można było zdejmować w 10 sekund mając jedynie rękawice chroniące przed oparzeniem. I właśnie ten człowiek stanowi dla mnie wzór inżyniera. Posługiwał się funkcjami Bessela równie łatwo jak ja tabliczką mnożenia. Podczas całej mojej z nim pracy nie zdarzyło się, żeby jakiegoś problemu nie rozwiązał. I o tym właśnie pisałem dając przykład dysproporcji wynagrodzeń jego i tokarza. Bez niego dużej klasy fachowcy nie mieli by pracy.

Co do geniuszy zachodnich, to zafundowali sobie zniszczenie promu kosmicznego z powodu wadliwych uszczelek, zalanie Florydy ropą, a nam F16, które nie chciały dolecieć.

P.S przy okazji zmień ten bronz na brąz.


Autor tematu
czokoziom
Stały bywalec (min. 70)
Stały bywalec (min. 70)
Posty w temacie: 12
Posty: 73
Rejestracja: 25 cze 2010, 18:55
Lokalizacja: baranowka

#28

Post napisał: czokoziom » 09 lip 2010, 12:04

martenzyt, cementyt i odpuszczanie -

na martenzyt to można zahartować o ,

odpuszczanie - no przy tym strzeliłem na materiałce niezłą petarde bo chciałem odpuszczać w temp. 500 czy 600 bo notabene z jakiejś teorii już nie pamiętam jakiej tak wychodziło że co by zahartować tam na 60 -65 HRC to wg mądrej książki tak należało zrobić (szkoda że wg innej książeczki w 720 zachodzi przemiana) , co skutkowało opuszczeniem sali laboratoryjnej w tempie nagłym ;d

a powiem wam że ten wykres żelazo cementyt wiem że do czegoś jest potrzebny i znam go , ale po jaką cholere to jest to kogo nie spytasz u nas to ci nie powie , tak samo wykresy CTP ;

fakt faktem ja nie wiem czy ci nasi naukowcy są tacy tęmpi

bo np to jest autentyk że ćwiczeniowiec wygłaszał nam jakieś głupawe teorie nt belek przez 6 godzin poszedłem do takiego starego inż konstruktora , wyciągł piwo
zacytował tylko no spójrz jakie to proste , zapomnij o tym co ci mówią na studiach
wyjasnił w 45 min (skasował) napisałem na jakimś tam kole i ćwiczeniowiec przetarł oczy ze zdziwienia , (cały mój świato pogląd na temat belek ,clebshow , eulerow , i innyc palantów runął w gruzach przy okazji)
( i właśnie tu się zastanowiłem że zrobiłem coś mniejszym nakładem sił , prościej , przejrzyście że no tym sposobem każdy młotek z uniwersytetu by belkę policzył niby takąąąą skomplikowaną , więc co jest grane to oni na tej uczelni chyba nie wiedzą jednak jak te belki się liczy )

... ... ... ... ... ...

-czyli jak dobrze rozumuje to jest tak że mechanika jako cała dziedzina jest podzielona na różne specjalności , i jak ktoś chce być inżynieriem mechanikiem
to np jako spawalnik , z tworzyw sztucznych , technolog , konstruktor, techniki cieplne,
jakaś aerodynamika czyli mechanika płynów , ktoś kto się specjalizuje w układach elektronicznych , kolo od tłoków , materiałoznawca , a

ponad to są jakieś mocno podstawowe rzeczy które każdy i tak znać powinien

na tej zasadzie to działa ? bo jak tak patrze to całość tematu niesamowicie ciężko jest ogarnąć , i myślę że chyba budowlańcy łatwiej mają niż mechanicy ... taki wniosek nasuwa mi się ...


vv3k70r
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Specjalista poziom 2 (min. 300)
Posty w temacie: 13
Posty: 420
Rejestracja: 01 lip 2007, 17:52
Lokalizacja: trelleborg

#29

Post napisał: vv3k70r » 10 lip 2010, 05:25

Andrzej:
"Wyraźnie widać, że uczyłeś na księżycu. A o bezrobociu nigdy nie słyszałeś."

Moze wlasnie dlatego nie slyszalem...
Bo po przyuczeniu przeze mnie czlowiek wykonuje prace prawidlowo, a nie prawidlowo gada bzdury.


"Gdybyś takie coś zrobił, to straciłbyś pracę."

Dlatego prowadze wlasna firme. Latwiej mnie "wyrzucic". Wystarczy zrezygnowac z uslug.


"Żeby wywalić penera, durnia i narkomana ze szkoły musi być zgoda samorządu uczniowskiego, pedagoga szkolnego i jeszcze wszystkich świętych."

Minuta dziesiec i bedzie dostawal wysypki na sama mysl o przyjsciu do szkoly.
Mieszkam w kraju gdize nie wolno bic dzieci.
Dlatego dostaja tu regularny wpier...


"I nie można dać w mordę takiemu, który ci na lekcji rzuca mięsem, bo masz prokuratora na głowie."

A ja sie nie krepowalem wyjsc za gnojem na parking i wyprostowac go na 3/4 cala bez gwintu. Trzezwy nie byl, wiec sam sie pewnie wywrocil, patrzec nie bylo komu.


"Dyrektor mnie błagał, żebym tych obiboków puścił, bo będzie miał kłopoty z kuratorium."

A jak Cie poprosi zebys skoczyl z mostu tez skoczysz?
A jak Ci w fabryce kaza zamontowac spaprane hamulce do samochodu to zamontujesz?
Tego mlodych uczysz?


"Ponieważ był porządnym i mądrym dyrektorem ustąpiłem."

Wlasnie dowiodl ze jest skonczonym glupkiem
Te barany co ich przepusciles zrobia kiedys krzywa droge i ludzie beda gineli na zle wyprofilowanym zakrecie. Albo ktorys zostanie niedouczonym aptekarzem. I wiesz czyja to wina?


"Przygotowanie lekcji kosztowało mnie siedzenie po nocach"

A chleb tez dostajesz gratis? Niezaplacone-niezrobione.


"bo to nie sztuka wygłosić mądrości ex katedra, ale zrobić to tak, żeby wszyscy zrozumieli"

Nie wiem jak to jest ex katedra, bo ja robie w polu a nie w sztabie.


"Ten pan przychodził do pracy w garniturze i pod krawatem."

On tak przychodzil po dziesiatkach latach pracy. A powiedzial Ci jak przychodzil przez pierwsze lata?
Dzisiaj to ja tez mam czysta i przyjemna robote. Pod krwatem mi sie nie podobalo, lubie sie troche ubrudzic.


"Dla przykładu: nasi "bracia" zwrócili 800 zestawów kołowych, bo ktoś nie uzgodnił poprawnie wymiarów panewek na osiach. "Szef" siadł przy swoim biurku z suwakiem w ręce (o komputerach wtedy nikt jeszcze nie słyszał) i po paru godzinach pracownicy dostali szkice do wykonania urządzenia do indukcyjnego grzania panewek. Następnego dnia sprzęt został wykonany i odbyła się próba."

I?
Bo zagadki w stylu "musimy to jakos przywrocic do sprawnosci" to codziennosc tej pracy.
Tylko zdaje sie organizolwa to czlowiek, ktory nie byl zaraz po studiach, nie byl nawet zaraz troche po... prawda? Praktyki troche mial. I doswiadczenia...


"Podczas całej mojej z nim pracy nie zdarzyło się, żeby jakiegoś problemu nie rozwiązał. I o tym właśnie pisałem dając przykład dysproporcji wynagrodzeń jego i tokarza. Bez niego dużej klasy fachowcy nie mieli by pracy."

A pytales go ile sam wystal przy tych narzedziach? Czy masz tylko obraz kiedy JUZ byl starym wyjadaczem?


"Co do geniuszy zachodnich, to zafundowali sobie zniszczenie promu kosmicznego z powodu wadliwych uszczelek, zalanie Florydy ropą, a nam F16, które nie chciały dolecieć."

Za to wiele razy JEDNAK LATALO.
Polski prom kosmiczny NIE LATA.

Floryda to wypadek przy wydobyciu, calkiem normalny. W polskich kopalniach bez huraganu takie rzeczy sie dzieja non stop.
F16 nie dolecialy... noc zo... akurat co do samolotow... to porownujac je do samolotow szturmowych tej generacji polskiej produkcji... one wogole LATAJA. I bron przenosza... i wogole SA.
A to jest duza roznica miedzy miec swietne pomysly a sprawny samolot.


"P.S przy okazji zmień ten bronz na brąz."

Na WPSie stalo bronz alloy. Nie bede wpisywal czegos czego nie spawalem :D


---------------------------------------


Czokoziom:

To hartowanie i odpuszczanie... jakbys pare detali zahartowal, poprobowal lamac... wiedzialbys wiecej niz z tych ksiazek zrozumiales i zapamietales. Cos mysle ze tam pisali o 920-960stC dla przyzwoitej narzedziowki. Malo ktora stal schodzi do 800stC, bo musi byc niezle wzbogacana. Zreszta nie temperatura, ktora sobie mierzysz termopara, a kolor powie Ci czy ona juz chce do wiadra :)


"a powiem wam że ten wykres żelazo cementyt wiem że do czegoś jest potrzebny i znam go , ale po jaką cholere to jest to kogo nie spytasz u nas to ci nie powie , tak samo wykresy CTP ; "

No wlasnie... I jak mialbys ocenic co sie stalo ze zlaczem spawanym i jego okolicami skoro bylo wykonywane w deszczu, albo mialo szybko kontakt z woda morska, i zorbic zeby mimo to, w takich warunkach pospawac to dobrze?


"fakt faktem ja nie wiem czy ci nasi naukowcy są tacy tęmpi "

Ocen to po stanie polskich kopaln i ilosci platform wiertynicznych, ktore powstaja w naszych stoczniach, po ilosci polskich marek samochodow, stanie drog, torow, cenie pradu. I porownaj do tego co robia sasiedzi.


"na tej zasadzie to działa ? bo jak tak patrze to całość tematu niesamowicie ciężko jest ogarnąć , i myślę że chyba budowlańcy łatwiej mają niż mechanicy ... taki wniosek nasuwa mi się ..."

Zalezy co buduja, ale zasadniczo tak. Pracuja na materialach ktore sa expendable co przeklada sie na ich zarobki. Co nie znaczy ze masz predyspozycje do tego co sobie wybierzesz, moze sie okazac ze w pewnym momencie znajdziesz poziom na ktorym sie sprawdzasz, nie przemeczasz i robisz dobra robote. Nie kazdy musi byc szefem biura konstrukcyjnego robiacego mysliwce.
Po to wlasnie ten wieloetapowy i wieloletni przesiew, aby kazdy trafil na wlasciwe dla niego miejsce.
Praca w krawacie i koszuli zaraz po studiach tez istnieje. I tez niektorym odpowiada.
Tyle ze za picie kawy i klikanie duzo nie placa, bo chetnych tam duzo, a kwalifikacje niewysokie starczaja.

No i nikt nie twierdzi ze to jest temat do ogarniecia w ciagu studiow. Wlasciwie to powinienes sie studiami zainteresowac jak te belki i hartowanie bedziesz juz mial jako tako opanowane w praktyce. Wtedy na studiach naucza Cie tylko tego, po co tam pojdziesz, a nie nawciskaja Ci do glowy bredni powielanych ze skryptow od czasow jak przestano ryc gliniane tabliczki.

Wymagania aktualnie przodujacych w produkcji przedsiewziec i metod organizacyjncyh (skandynawskich, japonskich i amerykanskich, a i Niemcy pewnie zaraz wroca do ligi po chwilowych problemach z kasa) promuje taki a nie inny model pracownika. Oczywiscie z braku takiego towaru w odpowiedniej ilosci beirze sie co jest i urabia do potrzeby, ale skoro mozna przylozyc reke do tego zeby zrobic w swoich czasach to porzadnie-to trzeba to zrobic.
I nie trzeba do tego budowac statkow kosmicznych. Bo tym co beda klasc droge dojazdowa do tego kosmodromu potrzebne sa kaski, i do maszyny, na ktorej beda one trzaskane guziki maja byc czerwone i zielone, i te guziki tez ktos z rozumem musi zrobic. Bez tego nic nie poleci.

To ten gwozdz, od tego konia, podkowy, bitwy i wojny.

Andrzej dopiero co pisal jaka kupa ludzi jest potrzebna zeby rozwiazac problem, bo sie ktos z kims nie dogadal.
A takie problemy leza w przemysle haldami. Tego calego CNC by nie bylo gdyby jakis Japoniec nie wymyslil ze ludzie sa glupi i im to programwoanie trzeba zrobic mozliwie obrazkowe. I na Mazaku tak zrobili, i produktywnosc wzrosla, niewiele, ale na tyle ze ktos wogole zechcial sterowane komputerowo maszyny kuppowac.
bumeluję

Awatar użytkownika

bartuss1
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 5
Posty: 8363
Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
Kontakt:

#30

Post napisał: bartuss1 » 10 lip 2010, 08:55

hehe, no wiecie, Usa, Rosja itd maja swych szpiegów przemysłowych, u nas wywaza sie futryne otwartych drzwi no i do tego brak kasy bo biurwokracja i niestety mamy co mamy, znajdzie sie jakis mądry z pomysłami to zaraz go motłoch biurokratyczny do ziemi przykolkuje, nie da sie od razu
prowadzenie firmy ? mam firme i musze na głowie stawac zeby wszystko było OK, nie ma pojecia normowany czas pracy, a ze jestem mikro to spawam, szlifuje, tocze i frezuje osobiście, w wolnym czasie jestem murarzem w swojej chatce i fakt na studiach było dużo teorii i niewiele pokrywa się z praktyką, łatwiej o tyle ze wiadomo pod jakim pojęciem szukać i jak to wykonac, a potem próbować to wykonac, czyli cała alchemia od szkicu po produkt finalny, no i cierpliwość.
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”