Ekonomiczne prowadnice na wałkach podpartych i łożyskach
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 243
- Rejestracja: 29 mar 2006, 23:24
- Lokalizacja: Laski, gm. Izabelin
Ekonomiczne prowadnice na wałkach podpartych i łożyskach
Witam.
Kolejnym etapem budowy tego było wykonanie możliwie solidnej i pewnej prowadnicy liniowej. Czytając kiedyś tą dyskusję o tanich prowadnicach:
https://www.cnc.info.pl/topics60/ploter ... 804,30.htm
zastanawiałem się jak jednocześnie zastosować łożyska toczne, które trzeba ustawić w różnych płaszczyznach, wałki podparte, i jeszcze do tego poradzić sobie z całą obróbką w piwnicy na mojej marnej frezarce, tokarynce i wiertareczce.
Wydumałem coś takiego:
A tak to wyszło jak już odsiedziałem swoje w piwnicy:
Podfrezowania na prowadnice wykonane z jednego założenia po wywierceniu wszystkich otworów w podporach, przykręceniu ich do płyty, i zakołkowaniu. Płyta jest dosyć wiotka, ale do tego zastosowania wystarczy.
Mocowanie silnika i śruby sklicone z rury kwadratowej, i tulei. Po skręceniu razem wyszło całkiem sztywne.
Wózek:
Brakuje jeszcze nakrętki, której obmyslenie zostawiłem na koniec, i dodałem sobie sporo roboty, żeby jeszcze ją jakoś upchnąć w wózku. Podobnie z mocowaniem drugiego końca śruby - zostawiłem za mało miejsca, i jest fikuśne.
W międzyczasie znalazłem chyba odpowiednią pompkę do nafty.
Kolejnym etapem budowy tego było wykonanie możliwie solidnej i pewnej prowadnicy liniowej. Czytając kiedyś tą dyskusję o tanich prowadnicach:
https://www.cnc.info.pl/topics60/ploter ... 804,30.htm
zastanawiałem się jak jednocześnie zastosować łożyska toczne, które trzeba ustawić w różnych płaszczyznach, wałki podparte, i jeszcze do tego poradzić sobie z całą obróbką w piwnicy na mojej marnej frezarce, tokarynce i wiertareczce.
Wydumałem coś takiego:
A tak to wyszło jak już odsiedziałem swoje w piwnicy:
Podfrezowania na prowadnice wykonane z jednego założenia po wywierceniu wszystkich otworów w podporach, przykręceniu ich do płyty, i zakołkowaniu. Płyta jest dosyć wiotka, ale do tego zastosowania wystarczy.
Mocowanie silnika i śruby sklicone z rury kwadratowej, i tulei. Po skręceniu razem wyszło całkiem sztywne.
Wózek:
Brakuje jeszcze nakrętki, której obmyslenie zostawiłem na koniec, i dodałem sobie sporo roboty, żeby jeszcze ją jakoś upchnąć w wózku. Podobnie z mocowaniem drugiego końca śruby - zostawiłem za mało miejsca, i jest fikuśne.
W międzyczasie znalazłem chyba odpowiednią pompkę do nafty.
Tagi:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 243
- Rejestracja: 29 mar 2006, 23:24
- Lokalizacja: Laski, gm. Izabelin
Są przykręcone tak, żeby były jak najlepiej przyciągnięte do pryzmy:adam Fx pisze: jak przymocowałeś wałki do korpusu?
No właśnie używałem też pilnika (i kątownika) do uzyskania płaszczyzn na końcach dłuższych profili, bo nie miałem jak podejść na maszynie.chomikaaa pisze:troche dziwi takie rozwiazanie majac na uwadze dostep do warsztatu bo przeciez pilnika nie uzywales
czy nie lepiej byloby zrobienie podpor i zastanowanie normalnych lozysk otwartych?
Wykonanie do kompletu obudów łożysk liniowych wymagało by ode mnie więcej pracy, ale za to nie trzeba by ich tak pracowicie "stroić".
No i chciałem sprawdzić ten pomysł, i swoje możliwości.
Poniżej wózek z nakrętką "w trakcie":
I po skończeniu:
-
Autor tematu - Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 4
- Posty: 243
- Rejestracja: 29 mar 2006, 23:24
- Lokalizacja: Laski, gm. Izabelin
Wszystkie są na mimośrodach, bo otwory robiłem na wiertarce stołowej, a chciałem móc ustawić wózek równolegle do kierunku ruchu.
Najpierw ustawiam cztery poziome łożyska, a później cztery ukośne (zwracając uwagę na przekoszenie wózka). Trzeba zachować zimną krew, i po którejś z kolei korekcie jest O.K.
Najpierw ustawiam cztery poziome łożyska, a później cztery ukośne (zwracając uwagę na przekoszenie wózka). Trzeba zachować zimną krew, i po którejś z kolei korekcie jest O.K.