Konstrukcja jest trochę dziwna, ale efektywna/szybka w grzaniu: spirala jest ułożona wewnątrz ceramicznej rury z otwartym, spiralnym kanałkiem - tworzącym spiralną "półkę". Ową rurę wykonałem sam, z zaprawy żaroodpornej, gotowej, chyba pochodziła ze Skawiny, można tam było kupić materiały tego typu; jak to wygląda obecnie nie wiem, ale zapewne w wielu miejscach można to dostać.
Średnica otworu w ceramice "nośnej" jest tak dobrana, by można było tam włożyć rurę kwarcową ~45mm - spełnia ona dwie funkcje: pozwala na szybki transfer energii do wsadu i ogranicza w pewnym stopniu dostęp tlenu do spirali grzejnej.
Przepalała mi się grzałka chromoniklowa, po wymianie na kanthal jeszcze się on nie przepalił. Moc maksymalna piecyka jest duża, a nawet zbyt duża - ok. 3kW, regulacja mocy starym układem U2008B i triakiem 40A. Używam tego ustrojstwa do hartowania, odpuszczania i czasem, rzadko, topienia.
Nie mam tam automatycznej regulacji temperatury (stabilizacji), mierzę ją termoparą K - też sam kiedyś ją zrobiłem - korzystając do odczytu z bardzo leciwego multimetru UNI-T M-890G, kupionego jeszcze na Jarmarku Europa
