Mój zasilacz laboratoryjny DIY

Linie produkcyjne, automaty, roboty nie tylko CNC. Przeróbki, modernizacje oraz konstrukcje własne.
Awatar użytkownika

Autor tematu
Rafalgl
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 95
Posty: 1217
Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#181

Post napisał: Rafalgl » 20 wrz 2023, 13:47

No więc tak. Rozebralem zasilacz. Na środku był bolec który dotykal płytki, byćmoże robiąc zwarcie
Okleilem go taśmą na zaś. Obudowa łączyła się z masą tylko w jednym punkcie w narozniku. Dodatku bardzo zamalowanym niemal kompletnie soldermaską. Poprawiłem to, zdrapałem ten nadmiar farby i zalałem grubo cyną. Teraz napięcie spadło o połowę - gdy źle wetknięte, jest ok 60v, jak dobrze jest jakieś 120 mv. Podłączyłem rezystor 220k do multimetru między styki jak mówiłeś i znów spadło napięcie o połowe (30v). O czym to świadczy wg Ciebie?


Kto pyta, nie błądzi.

Awatar użytkownika

pitsa
Moderator
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 13
Posty: 4737
Rejestracja: 13 wrz 2008, 22:40
Lokalizacja: PL,OP

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#182

Post napisał: pitsa » 20 wrz 2023, 20:47

Zasilacz jest dobry i takie ma właściwości.
Nie jestem fachowcem, wskazałem tylko gdzie szukać.

Kiedyś były książki, miesięczniki (np. Re Radioelektronik) a teraz są gotowe filmidełka z gadaniem:
zachowanie spokoju oznacza zdolności do działania
ᐃ 🜂 ⃤ ꕔ △ 𐊅 ∆ ▵ ߡ

Awatar użytkownika

Autor tematu
Rafalgl
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 95
Posty: 1217
Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#183

Post napisał: Rafalgl » 21 wrz 2023, 07:34

Miała miejsce katastrofa. Zasilacz symetryczny spadł mi dziś ze stołu. Połamana obudowa, wyrwane z płytki potencjometry, przekrzywiony kondensator. Polutowałem na szybko, jutro okaże się czy jeszcze działa...
Kto pyta, nie błądzi.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 67
Posty: 2853
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#184

Post napisał: atom1477 » 21 wrz 2023, 07:55

Napięcie około 115 VAC na wyjściu DC zasilacza jest normalne.
Wydajność prądowa tego napięcia jest niewielka, i nie jest ono zagrożeniem dla człowieka.
Wynika ono z kondensatorów przeciwzakłóceniowych które są pomiędzy L, N a wyjściem zasilacza (minusem wyjściowym).
Ważne, że zwykle ten minus jest łączony do PE (nie musi, ale może). Wtedy tego napięcia 115V nie będzie.

Jeżeli ktoś się śmiał z pytania czy podłączanie L i N do zasilacza ma znaczenie, to słusznie.
To że coś tam teraz odkryłeś nie zmienia tego. Bo nadal nie wiesz co odkryłeś.
To że trafił się jakiś uszkodzony zasilacz nie sprawia że nagle podłączanie L i N ma znaczenie. Nie ma nadal.

W Twoim przypadku wniosek jest inny: nie masz w mieszkaniu przewodu PE. Albo przynajmniej w gniazdku, czy wtyczce zasilacza. Gdyby tam był i był podłączony, to nie miałbyś 117 VAC na zasilaczu.

Awatar użytkownika

Autor tematu
Rafalgl
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 95
Posty: 1217
Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#185

Post napisał: Rafalgl » 23 wrz 2023, 06:57

Oczywiście że mam PE w mieszkaniu. Myślisz że nie zaglądałem nigdy do szafki w przedpokoju? 😉 Po moich korektach już nie ma tam tego napięcia (jest ono znacznie niższe). Ten zasilacz po prostu nie do końca mądrze zaprojektowano; jego obudowa stanowi prawdopodobnie fragment obwodu uziemienia. Nie jest dokręcona - cały zasilacz nie ma połączenia z PE, gdyż robi ona tutaj za przewód zbiorczy (wspólny punkt masy).. Ale ja to poprwiłem i jest już git. Wystarczyła żyletka, trochę skrobania i odrobina cyny. Popatrz, dziwnym trafem poprawiłem skopany styk i jakoś to napięcie zniknęło. Możliwe, że gdybym wszystkie 4 styki poprawił a nie tylko jeden narożnik, to by w ogóle nie było tego napięcia. Możliwe że jakieś obwody nadal nie są odpowiednio uziemione, dlatego jest nadal nieduże napięcie na obudowie. Ale jest lepiej niż było. Możliwe, że po prostu jeszcze jakieś napięcie indukuje się pod wpływem pola elektromagnetycznego i lepiej nie będzie.

Naprawiłem też zasilacz symetryczny i mogę w końcu wrzucić fotkę:

Obrazek

Już robiłem test z 45w wzmacniaczem STK4182 który ostatnio zlozylem, pobór prądu na niskiej głośności (ok. 1/5) to raptem jakieś 0,01A na wyjście, myślę że te 1.5A w zupełności styknie do testowania układów audio na niskich glosnisciach, jestem mega zadowolony.😉 Myślałem, że będzie znacznie więcej i zasilacz tego nie udźwignie, że od razu że 3 ampery pójdą, spali się stabilizator napięcia itp.. Jedyne o czym należy pamiętać, to aby uruchamiać zasilacz na minimalnej mocy i bez obciążenia - inaczej trafo wywala bezpieczniki. Ich wartość to u mnie było 1,6A, wywaliło obydwa naraz, teraz dałem 2A. Potem napięcie można stopniowo zwiekszyć i jest wszystko ok. Rozważam jakiś prosty softstart, coś będę próbował sklecić. Dodam,, że prąd mierzony przez nowy multimetr uni-t szeregowo wpięty więc nie ma mowy o pomyłce. To już mój 5 multimetr w kolekcji i zapewne nie ostatni.

Dodane 1 godzina 3 minuty 56 sekundy:
Jeszcze takie pytanie - wracając do tego napięvia na wyjściach - jeśli by to rzeczywiście były kondensatory, to dlaczego pokazywało napięcie zmienne 50hz?
Kto pyta, nie błądzi.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 67
Posty: 2853
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#186

Post napisał: atom1477 » 23 wrz 2023, 08:36

Rafalgl pisze:
23 wrz 2023, 06:57
Jeszcze takie pytanie - wracając do tego napięvia na wyjściach - jeśli by to rzeczywiście były kondensatory, to dlaczego pokazywało napięcie zmienne 50hz?
Właśnie dlatego że to były kondensatory.

Awatar użytkownika

Autor tematu
Rafalgl
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 95
Posty: 1217
Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#187

Post napisał: Rafalgl » 23 wrz 2023, 09:28

Ale zdaje się, że kondensator powinien odfiltrować napięcie przemienne?

I dlaczego jak poprawiłem styk płytki z obudową nagle napięcie zniknęło? Przecież nie odlutowałem żadnych kondensatorów😉
Kto pyta, nie błądzi.


Robert_K
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 9
Posty: 1121
Rejestracja: 15 sie 2017, 08:03
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#188

Post napisał: Robert_K » 23 wrz 2023, 09:47

Rafalgl pisze:Ale zdaje się, że kondensator powinien odfiltrować napięcie przemienne


Poszukaj sobie o schematach zastępczych obwodów dla prądu zmiennego. Ulżyj cierpliwości swoich forumowych kolegów.

Pozdrawiam.


atom1477
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 67
Posty: 2853
Rejestracja: 21 kwie 2011, 10:58
Lokalizacja: ::

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#189

Post napisał: atom1477 » 23 wrz 2023, 09:49

W sumie odfiltrowuje. Kwestia tylko pomiędzy jakimi punktami odfiltrowuje. Odfiltrowanie nie zawsze oznacza odfiltrowanie względem masy.

Awatar użytkownika

Autor tematu
Rafalgl
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 95
Posty: 1217
Rejestracja: 24 gru 2020, 01:43

Re: Mój zasilacz laboratoryjny DIY

#190

Post napisał: Rafalgl » 25 wrz 2023, 09:22

Powinien między + a - szyną. Pytanie, czy tak jest w istocie. I masa w tym wypadku do -. Ale to zasilacz impulsowy, na dodatek w Chinach projektowany i zakładam że tam też składany. Ja kiedyś kupię po prostu duże trafo, mostek 25a, kondensator 20000uf plus jakieś 2 mniejsze np. foliowy rzędu 100uf i 100nf ceramiczny, będzie czysta moc bez tętnień, bez tego całego, bliżej nieokreślonego impulsowo-pasożytniczego dziadostwa wewnątrz😄.
Kto pyta, nie błądzi.

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „INNE MASZYNY i URZĄDZENIA”