Linuxcnc Arduino Ethernet ?

Było jakoś tak :

Kupiłem sobie takie moduły https://www.aliexpress.com/item/32821721218.html
Można je zaprogramować wykorzystując Arduino IDE i dowolny konwerter USB na port szeregowy TTL, także wbudowany w Arduino Uno czy Nano.
Informacje można znaleźć w internecie.
Znalazłem przykładowy program, który do tego modułu za 10PLN ładuje serwer http, z którym można się łączyć z dowolnej przeglądarki internetowej. Strona wygląda skromnie, ale klikając na ON albo OFF można przełączać przekaźnik.
Trochę trudno jednak ożenić Firefoksa z Linuxcnc, więc postanowiłem problem obejść.
Moduł działa w taki sposób, że na serwerze są dwie podstrony (RELAY=ON i RELAY=OFF) i w zależności którą chcemy pobrać do przeglądarki, to moduł wykonuje dodatkowe czynności, czyli w tym przypadku przełącza przekaźnik.
Jeżeli działa to na zasadzie pobrania określonej strony, to pomyślałem o terminalowym poleceniu wget, które faktycznie spełnia zadanie, ale w sposób mało elegancki, bo zapisuje na dysku dane, które z naszego punktu widzenia są śmieciami.
Lepszym rozwiązaniem jest polecenie curl.
Z kolei w LInuxcnc można g-kodom M100 do M199 przypisać do wykonania dowolny program, także skrypt powłoki.
Teraz powinno już być jasne, że jeżeli np. g-kodowi M111 przypiszemy polecenie curl <adresIP>/RELAY=ON/ to po napotkaniu M111 w programie Linuxcnc włączy przekaźnik modułu.
Niestety program który znalazłem napisał jakiś niechluj i niby on działa ale nie tak jak powinien.
Ważniejszym problemem jest jeszcze to, że moduł ma przydzielany dynamiczny adres IP przez DHCP, co jest w takim zastosowaniu głupotą i masochizmem.
Może się komuś nie spodobać wykorzystanie wifi w środowisku przemysłowym, ale to samo da się zrobić po kablu.

Dodane 2 godziny 37 minuty 25 sekundy:
Godzinę czasu straciłem, zanim się dopatrzyłem że jakiś partacz i flejtuch zamienił miejscami w kodzie "subnet" i "gateway", a potem opublikował to w internecie jakby wszystko było w porządku.
Kod oczywiście kompilował się bez problemu, natomiast nie działał, co przecież nie jest dziwne ...
No ale w końcu doszedłem i teraz wszystko działa jak powinno : We wszystkich trzech plikach należy zmienić IP, bramę i maskę na pasujące do konkretnej sieci.
Oczywiście w sieci może pracować wiele przekaźników, ale muszą mieć różne IP.
M111 i M112 to wykonywalne skrypty powłoki i można ich używać bez Linuxcnc.

Dodane 13 minuty 47 sekundy:

gothye pisze: ↑

29 sie 2020, 18:52

podłącz pod ESP np MCP23017 (liby też są w arduino) i masz 16 IO (16 przekaźników) lub 8 wejść / 8 wyjść co dalej zależy od Twojej wyobraźni

Mam NodeMCU, zamówiłem też niedawno ESP32, cenowo to nie wychodzi dużo drożej, ale prostota tego modułu z ESP-01 jest jego główną zaletą.

Zresztą bardziej mi chodzi o odczarowanie tematu sterowania przez sieć. Wszyscy się uparli na USB, z czym są same problemy, a na Ethernet i wifi patrzą jak ciele na malowane wrota.

pitsa pisze: ↑

29 sie 2020, 23:41

Różnica jest taka, że bez wpiętego do USB arduino linuxcnc się nie uruchomi i dzięki temu wiem, że wszystko jest ok. Mam prostą komunikację dwukierunkową z linuxcnc. Z modułami esp nie miałbym gwarancji, że mogę się z nimi połączyć. W niektórych miejscach jest tak ciasno w sieci, że nawiązanie połączenia z routerem trwa godzinami.

Na laptopie, z którego teraz piszę, mam taki cyrk, że normalnie mam system na partycji /dev/sda7.
Czasem mi się zdarzy, że zapomnę wyjąć pewną pamięć USB i wyłączę komputer, a potem go uruchomię z wetkniętym pendrajwem.
Wtedy system mam na /dev/sdb7, bo pendrajw wciska mi się na /dev/sda, a czym to grozi to chyba nie muszę Ci tłumaczyć.
Nie ma bardziej popieprzonej i zawodnej rzeczy w Linuksie, niż podsystem usb.
Natomiast jak dasz w sieci statyczne adresy IP, to takich cudów nie będziesz miał nigdy.

pitsa pisze: ↑

30 sie 2020, 14:10

To ja mam tak tylko na jednym laptopie do programowania, przez to że siedzi tam Android razem z Windowsem. Gdy włożę dysk zewnętrzny USB włącza mi się domyślnie Android zamiast Windowsa. Jak na starcie nie przyuważę, tracę parę minut na ponowne uruchamianie. Kiedyś to w końcu poprawię...
Trzeba przejść z "root=/dev/sda7" na "root=/dev/disk/by-uuid/(uruchom blkid i wpisując jakie masz UUID dysku)" lub podobnie w zależności co w kompie odpala systemy. Tak samo używane dyski i pendrajwy można wpisać do /etc/fstab po ich UUID.

Nie o to chodzi, mam bootowanie według uuid, co wychodzi na tysiąc razy gorzej, bo system wstaje jakby nigdy nic, a dyski są pozamieniane miejscami.
Nie dalej jak wczoraj używałem polecenia : Wiesz czym by to się skończyło ?