I jak tu wygrać z taką armią...
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 9
- Posty: 8363
- Rejestracja: 05 kwie 2006, 17:37
- Lokalizacja: Kędzierzyn - Koźle
- Kontakt:
no wezmy pod uwage ten ploter
kupuje zelastwo bez vatu - bo odwrócony jest teraz
kupuję rupiecie w ebmia z vatem na jakąś tam kwotę brutto z vatem
kupuje jakies tam inne drobiazgi na jakąs tam kwotę brutto z vatem
robie z tego maszynkę kompletną za jakąś tam kwotę do ktorej doliczam vat 23%
klient zapłacił i go nie ma
teraz rozliczając sie z fiskusem - rupieci które nabyłem w ebmia i innych - vat od tego zakupu odliczam od vatu od tego co sprzedalem w jednym kawałku - czyli jest to mój koszt, czyli vat zostanie pomniejszony o te składowe.
podobnie z dochodowym, to co zostanie to mój zysk netto
oczywiscie w miedzyczasie danego miesiąca jesli dostane kase na przykład na poczatku miesiaca mogę kupic cos co mi potrzebne i zaliczyc to na poczet firmy jednorazowo i również sanie sie to moim kosztem, więc zostanie mi pomniejszone.
wiec tak czy siak albo trzeba caly czas coś kupowac co "sie przyda" albo nastawić sie na płacenie vatu od gołego przychodu.
to tak w duzym uproszczeniu, bo biorac jakąkolwiek kase od klienta trzeba wystawic fakture zaliczkową i jesli niezdążysz w danym okresie wydac tej zaliczki to od reszty co zostanie zapłacimy vat
kiedys wielki okres zakupów był polowaniem na jelenia w listopadzie - bo płaciło się podwojny podatek w grudniu. Raz sie dałem naciąc i podateczki w sumie na kwotki 30 tys
kupuje zelastwo bez vatu - bo odwrócony jest teraz
kupuję rupiecie w ebmia z vatem na jakąś tam kwotę brutto z vatem
kupuje jakies tam inne drobiazgi na jakąs tam kwotę brutto z vatem
robie z tego maszynkę kompletną za jakąś tam kwotę do ktorej doliczam vat 23%
klient zapłacił i go nie ma
teraz rozliczając sie z fiskusem - rupieci które nabyłem w ebmia i innych - vat od tego zakupu odliczam od vatu od tego co sprzedalem w jednym kawałku - czyli jest to mój koszt, czyli vat zostanie pomniejszony o te składowe.
podobnie z dochodowym, to co zostanie to mój zysk netto
oczywiscie w miedzyczasie danego miesiąca jesli dostane kase na przykład na poczatku miesiaca mogę kupic cos co mi potrzebne i zaliczyc to na poczet firmy jednorazowo i również sanie sie to moim kosztem, więc zostanie mi pomniejszone.
wiec tak czy siak albo trzeba caly czas coś kupowac co "sie przyda" albo nastawić sie na płacenie vatu od gołego przychodu.
to tak w duzym uproszczeniu, bo biorac jakąkolwiek kase od klienta trzeba wystawic fakture zaliczkową i jesli niezdążysz w danym okresie wydac tej zaliczki to od reszty co zostanie zapłacimy vat
kiedys wielki okres zakupów był polowaniem na jelenia w listopadzie - bo płaciło się podwojny podatek w grudniu. Raz sie dałem naciąc i podateczki w sumie na kwotki 30 tys
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2015, 19:49 przez bartuss1, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Suj, dłużej od Ciebie prowadzę działalność. Samochody to niestety inna bajka i wieczny wrzód na tyłku zarówno przedsiębiorców jak i urzędników. I jeszcze do tego lobby motoryzacyjne się miesza i robi totalną mgłę. To jest temat na oddzielną dyskusję podczas której trzeba łykać środki uspokajające, szczególnie w świetle grandy jaka miała miejsce w kwietniu 2014. Wszystko przez to, że w tym przypadku szczególnie miesza się sfera firmowa z prywatną, do tego dochodzi kwestia paliw. Ani państwo ani przedsiębiorcy nie są bez winy w tym temacie. Wiele krajów sobie z tym poradziło, ale dzięki temu że przepisy są zero-jedynkowe i nikt się nie martwi o właściciela warzywniaka który swoim Cinquecento robi zaopatrzenie, jak u nas.
Grawer, powtarzam po raz 3-ci. Nie płacisz podatku od wartości dodanej, tylko POBIERASZ go od klienta i ZWRACASZ skarbowi państwa. Po skorzystaniu z prawa do zmniejszenia kwoty należnej podatku na określonych zasadach.
To zupełnie nie jest jak w przypadku odliczeń od podatku dochodowego, że możesz ich dokonać (i zyskać) albo nie dokonać i zapłacić cały podatek. Formuła rozliczenia VAT nie przewiduje że nie zaksięgujesz i nie rozliczysz podatku naliczonego. Bo to nie są "Twoje pieniądze" na żadnym etapie, tylko pieniądze które skarb państwa pobiera w takt wzrostu ceny towaru lub usługi, dopóki ten towar lub usługa nie zostanie "skonsumowany", czyli nabyty przez klienta końcowego. I WYŁĄCZNIE klient końcowy opłaca cały VAT jaki się skumulował w cenie brutto towaru, który nabył. KROPKA.
Kapujesz wreszcie różnicę? Między ZAPŁACENIEM podatku a PRZEKAZANIEM podatku?
Trzeba uważać na analogie między podatkiem dochodowym i podatkiem VAT, ponieważ one są bardzo płytkie i sprowadzają się do podobnego mechanizmu odliczeń. Poza tym to są zupełnie odrębne kwestie, regulowane przez zupełnie inne ustawy, inne i inaczej brzmiące prawo obowiązuje, oddzielna jest ewidencja a nawet zupełnie odrębne i niezwiązane ze sobą części aparatu skarbowego się tym zajmują. Właśnie dlatego że VAT nie ma nic wspólnego z dochodem. Na VAT-cie można "zarobić" wyłącznie nielegalnie. Odliczenie VAT od inwestycji i materiałów to nie jest zarobek.
Grawer, powtarzam po raz 3-ci. Nie płacisz podatku od wartości dodanej, tylko POBIERASZ go od klienta i ZWRACASZ skarbowi państwa. Po skorzystaniu z prawa do zmniejszenia kwoty należnej podatku na określonych zasadach.
To zupełnie nie jest jak w przypadku odliczeń od podatku dochodowego, że możesz ich dokonać (i zyskać) albo nie dokonać i zapłacić cały podatek. Formuła rozliczenia VAT nie przewiduje że nie zaksięgujesz i nie rozliczysz podatku naliczonego. Bo to nie są "Twoje pieniądze" na żadnym etapie, tylko pieniądze które skarb państwa pobiera w takt wzrostu ceny towaru lub usługi, dopóki ten towar lub usługa nie zostanie "skonsumowany", czyli nabyty przez klienta końcowego. I WYŁĄCZNIE klient końcowy opłaca cały VAT jaki się skumulował w cenie brutto towaru, który nabył. KROPKA.
Kapujesz wreszcie różnicę? Między ZAPŁACENIEM podatku a PRZEKAZANIEM podatku?
Trzeba uważać na analogie między podatkiem dochodowym i podatkiem VAT, ponieważ one są bardzo płytkie i sprowadzają się do podobnego mechanizmu odliczeń. Poza tym to są zupełnie odrębne kwestie, regulowane przez zupełnie inne ustawy, inne i inaczej brzmiące prawo obowiązuje, oddzielna jest ewidencja a nawet zupełnie odrębne i niezwiązane ze sobą części aparatu skarbowego się tym zajmują. Właśnie dlatego że VAT nie ma nic wspólnego z dochodem. Na VAT-cie można "zarobić" wyłącznie nielegalnie. Odliczenie VAT od inwestycji i materiałów to nie jest zarobek.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2015, 19:57 przez mc2kwacz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
Ręce opadają jak mc2kwacz nie rozumie tego co czyta. Prościej to jest bez podatku dochodowego, który logicznie jest absurdalny.mc2kwacz pisze:6. ręce opadają jak przedsiębiorca nie rozumie, dlaczego emeryt, nauczyciel i policjant też płaca podatek dochodowy, mimo że "sami nie zarabiają" czyli nie prowadza działalności wytwórczej a płatnikiem jest skarb państwa. I dlaczego tak właśnie jest PROŚCIEJ.
Twoja wiedza teoretyczna mnie zadziwia, a już zdolności jasnowidzenia rozkładają na łopatki. Zorientuj się jak jest w UK, a potem możemy podyskutować. Jak wygląda sam fakt wystawienia faktury, prowadzenia działalności gospodarczej, rozliczeń itd. Jak zachowuje się urzędnik skarbowy w UK, a jak w Polsce? Jak zareaguje na Twój błąd US w Polsce, a jak w UK. W UK ich odpowiednik NFZ, obsługujący cały kraj, zatrudnia zbliżoną liczbę pracowników jak nasz oddział wojewódzki. Mam kolegę lekarza z UK, a że ma żonę polkę to interesuje się jak to u nas jest. Nie mógł zrozumieć po co nam tylu urzędników, przecież to wszystko kosztuje. Mam kolegów z kilku krajów europejskich, którzy u nas prowadzą firmy i dla nich wiele przepisów jest nie spójnych logicznie. Czasem jak poruszamy te tematy, to mówię im, że kiedyś u nas tak nie było - z roku na rok jest pod tym względem gorzej (wiem z własnego doświadczenia). Nawet Vadim z Białorusi twierdzi, że u nich jest prościej. Podoba mu się za to, to że w Polsce instalatorowi płaci 800$ (oni wszystko na $ przeliczająmc2kwacz pisze:8. większej bzdury nie słyszałem, że na zachodzie jest prostsze prawo albo mniej urzędników. Takie bzdety może wypisywać ktoś kto o tym nie ma pojęcia a wiadomości czerpie od ledwie piśmiennych rodaków z wysp, którzy co najwyżej muskają o podstawową działalność gospodarczą, która tam jest zjawiskiem powszechnym

Dodam jeszcze, że jak zakładałem działalność w 94 to wtedy moi znajomi posiadający firmy, narzekali, że było dobrze ale wszystko się piep..y i już się nie opłaca firmy prowadzić. Tylko wtedy to była lekka kosmetyka prawa w porównaniu do tego co się teraz stało.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 534
- Rejestracja: 31 mar 2012, 13:27
- Lokalizacja: wawa
dobrze że jestem jak Krystyna Czubówna to mogę zachowac spokójGrawer, powtarzam po raz 3-ci. Nie płacisz podatku od wartości dodanej, tylko POBIERASZ go od klienta i ZWRACASZ skarbowi państwa. Po skorzystaniu z prawa do zmniejszenia kwoty należnej podatku na określonych zasadach.
toz to co piszesz to WŁASNIE WARTOŚC DODANA
CO SPRAWIA ZE NIE POTRAFISZ TEGO POJĄĆ ?
płace podatek tylko od tego co DADAM , DOLICZĘ DO TEGO CO KUPIŁEM OD KOGOŚ
( tak w uproszczeniu )
bo to jest własnie podatek od wartości dodanej
-
- Specjalista poziom 1 (min. 100)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 158
- Rejestracja: 13 mar 2008, 00:42
- Lokalizacja: Koszalin
Mnie w naszym procesie stanowienia prawa najbardziej rozwala to, że powstaje z potrzeby chwili, chyba pod publiczkę. Jak przed EURO 2012 zatory płatnicze wykończyły trochę drobnych przedsiebiorców to zmajsterkowali na kolanie metodę kasową jego mać. Księgowa mi zrobiła z miesiąca na miesiąc 100% podwyżki za swoje usługi. Jak rozbił się bus z kilkunastoma osobami na pokładzie to zaraz wszystkie siły na zmiany w prawie dotyczących busów i kontrole. Spektakularny wypadek z pijanym kierowcą - zaostrzamy prawo w tej materii etc, etc... Żadnej strategii tylko taktyczne rozgrywki ze słupkami w tle.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Że przepisy w Polsce są niespójne, bo się namieszało przez te parę lat (nowa ordynacja podatkowa ma to rozwiązać) to jest zupełnie co innego niż ilość przepisów. Jeśli weźmiesz segregatory z polskimi przepisami i postawisz na półce, obok niemieckie a jeszcze obok francuskie, to niemieckich będzie objętościowo 3x więcej a francuskich 5x więcej niż polskich. Przy czym w Niemczech załatwisz sprawę 2x szybciej niż w Polsce. Za ro we Francji prawdopodobnie w ogóle nie dasz rady jej załatwić. Takie są korelacje między ilością przepisów a sprawnością administracji.
Współpracowałem z firmami zachodnimi na ładnych parę lat przed tym jak stado roboli odkryło UK, Holandię, Skandynawię, stało się "dumnymi światowcami" klaszczącymi w samolotach tanich linii i uświadomiło sobie, że język obcy się do czegokolwiek przydaje.
Niedaleko mnie mieszka Brytyjczyk rodowity, z dziada pradziada, ożeniony z Polką, który twierdzi że polska służba zdrowia, mimo jej oczywistych wad, jest super w porównaniu z brytyjską, gdzie pacjentów karmi się antybiotykami jak świnie paszą bez żadnej refleksji i badań.
Mają łatwiejszy system podatkowy z punktu widzenia podatnika? No mają, pracowali na to przez dziesięciolecia. U nas też się poprawia. Na kulturę w US nie narzekam a wiem co mówię, bo bywam tam dość regularnie. To nie to co 15 lat temu. Nie ma też już kontroli z nalotem o 8 rano. W ogóle praktycznie nie ma kontroli, tylko zapytania. Kontrole wtedy, kiedy US widzi jawny przekręt. I nie na na 1000zł. Prawie wszystko można już wypełnić w domu z użyciem PC, nawet nie dysponując elektronicznym podpisem kwalifikowanym. Obiektywnie rzecz biorąc, idzie ku poprawie i uważam że ciągłe mękolenie jest co najmniej nieuzasadnione. A jeśli ktoś nie ma smykałki, umiejętności do biznesu, to mu żaden system nie pomoże, zawsze będzie rąbek od spódnicy... Wtedy w UK jest fajniej, bo za nic, za samo oddychanie można dostać od państwa na życie.
Zmiana prawa w tym zakresie to właśnie jeden z niewielu POZYTYWNYCH przykładów na to, że państwo zmieniło prawo podatkowe nie zmyślą o własnej kasie tylko o podatnikach. Wcześniej niektóre firmy czekały na zapłatę miesiącami, ponad rok nawet. Teraz, jak klient nie zapłaci za usługę w 3 miesiące, to on ma przes..rne. Skończyło się cwaniakowanie i budowanie zysku w oparciu o niezapłacone rachunki i przetrzymywane środki. Jedyną wadą tego rozwiązania jest moim zdaniem ZBYT DŁUGI termin zapłaty po którym następują sankcje podatkowe dla nabywcy.
Grawer, i w tym, kolejnym już wątku z Tobą już kończę wymianę zdań, bo nadziei brak.
Współpracowałem z firmami zachodnimi na ładnych parę lat przed tym jak stado roboli odkryło UK, Holandię, Skandynawię, stało się "dumnymi światowcami" klaszczącymi w samolotach tanich linii i uświadomiło sobie, że język obcy się do czegokolwiek przydaje.
Niedaleko mnie mieszka Brytyjczyk rodowity, z dziada pradziada, ożeniony z Polką, który twierdzi że polska służba zdrowia, mimo jej oczywistych wad, jest super w porównaniu z brytyjską, gdzie pacjentów karmi się antybiotykami jak świnie paszą bez żadnej refleksji i badań.
Mają łatwiejszy system podatkowy z punktu widzenia podatnika? No mają, pracowali na to przez dziesięciolecia. U nas też się poprawia. Na kulturę w US nie narzekam a wiem co mówię, bo bywam tam dość regularnie. To nie to co 15 lat temu. Nie ma też już kontroli z nalotem o 8 rano. W ogóle praktycznie nie ma kontroli, tylko zapytania. Kontrole wtedy, kiedy US widzi jawny przekręt. I nie na na 1000zł. Prawie wszystko można już wypełnić w domu z użyciem PC, nawet nie dysponując elektronicznym podpisem kwalifikowanym. Obiektywnie rzecz biorąc, idzie ku poprawie i uważam że ciągłe mękolenie jest co najmniej nieuzasadnione. A jeśli ktoś nie ma smykałki, umiejętności do biznesu, to mu żaden system nie pomoże, zawsze będzie rąbek od spódnicy... Wtedy w UK jest fajniej, bo za nic, za samo oddychanie można dostać od państwa na życie.
Twoja księgowa znalazła pretekst i Ci zaproponowała podwyżkę a Ty ją łyknąłeś. Tak to widzęsuj pisze:Mnie w naszym procesie stanowienia prawa najbardziej rozwala to, że powstaje z potrzeby chwili, chyba pod publiczkę. Jak przed EURO 2012 zatory płatnicze wykończyły trochę drobnych przedsiebiorców to zmajsterkowali na kolanie metodę kasową jego mać. Księgowa mi zrobiła z miesiąca na miesiąc 100%

Zmiana prawa w tym zakresie to właśnie jeden z niewielu POZYTYWNYCH przykładów na to, że państwo zmieniło prawo podatkowe nie zmyślą o własnej kasie tylko o podatnikach. Wcześniej niektóre firmy czekały na zapłatę miesiącami, ponad rok nawet. Teraz, jak klient nie zapłaci za usługę w 3 miesiące, to on ma przes..rne. Skończyło się cwaniakowanie i budowanie zysku w oparciu o niezapłacone rachunki i przetrzymywane środki. Jedyną wadą tego rozwiązania jest moim zdaniem ZBYT DŁUGI termin zapłaty po którym następują sankcje podatkowe dla nabywcy.
Grawer, i w tym, kolejnym już wątku z Tobą już kończę wymianę zdań, bo nadziei brak.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 23
- Posty: 534
- Rejestracja: 31 mar 2012, 13:27
- Lokalizacja: wawa
dla mnie jestes jak Bredzisław Komuch RuskiGrawer, i w tym, kolejnym już wątku z Tobą już kończę wymianę zdań, bo nadziei brak.
co się odezwiesz to gafa
tak go zresztą nazywaja : Gafa
gdybys nie był tak młody, przystojny i zabawny to bym z toba nie dyskutował
bo generalnie na inteligencje to bym nie stawiał w tym przypadku
albo cos wiesz , a nie potrafisz opisac własnymi słowami ( co jest oznaka braku inteligencji)
albo nic nie wiesz a tylko bredzisz powtarzajac zasłyszane bzdety
nie bedę dociekał prawdy , bo to ni ejest istotne
ale dam ci gratisa : ogarnij sie
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
U nas robi się to samo. Mój brytyjski znajomy też ma lepsze zdanie o kompetencjach naszych lekarzy, ale to też się zmienia na gorsze. Tylko ja nie o tym pisałem, a o czapie biurokratów, która doi kasę bez opamiętania, tak w Polsce jak i w UK. Różnica jest taka, że oni mają ich kilkunastokrotnie mniej.mc2kwacz pisze:Niedaleko mnie mieszka Brytyjczyk rodowity, z dziada pradziada, ożeniony z Polką, który twierdzi że polska służba zdrowia, mimo jej oczywistych wad, jest super w porównaniu z brytyjską, gdzie pacjentów karmi się antybiotykami jak świnie paszą bez żadnej refleksji i badań.
My też mieliśmy łatwiejszy system jak komuna "odchodziła", po czym stopniowo w postępie geometrycznym wszystko się komplikuje. Niestety urzędnik państwowy wytworzy takie problemy, które będzie mógł dzielnie zwalczać przez kolejne lata pracy.mc2kwacz pisze:Mają łatwiejszy system podatkowy z punktu widzenia podatnika? No mają, pracowali na to przez dziesięciolecia. U nas też się poprawia. Na kulturę w US nie narzekam a wiem co mówię, bo bywam tam dość regularnie. To nie to co 15 lat temu.
Kultura się owszem zmieniła, ale szukanie dziury w całym pozostało. W myśl zasady jak się dobrze poszuka to zawsze się coś znajdzie. Takie stwierdzenie często pada z ust kontrolerów jak się człowiek irytuje (wiem z autopsji). Widzisz są różne urzędy, tak jak ich interpretacje przepisów. Mój znajomy przez 15 lat z rzędu miał co roku kontrolę ze skarbówki, zawsze tuż po remanencie. Do dziś nie wie dlaczego go tak gnębili, ale nie wytrzymał i w końcu poszedł do naczelnika. Posłał mu kilka chu.ów oraz uświadomił, że skoro samego VAT-u płaci więcej niż utrzymanie pracowników tego budynku, to należy mu się odrobina szacunku i zaufania. Odpukać od 5 lat ma spokój. Mój wspólnik kupił budynek w opłakanym stanie za nieduże pieniądze. Zrobił remont, a po 3 latach dostał pismo z US z zarzutem kupna nieruchomości po zaniżonej wartości. Na szczęście człowiek doświadczony, wiec przed remontem zrobił dokładną fotodokumentację stanu faktycznego. Urzędnikom szczęki opadły, bo się tego nie spodziewali. W UK urzędnik potrafi zadzwonić, żeby Ci powiedzieć, że popełniłeś błąd i musisz to skorygować. Daje Ci szansę, a u nas, owszem są mili, ale jak jest cień możliwości wlepienia mandatu to nie popuszczą, bo od tego idzie premia.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 18
- Posty: 2920
- Rejestracja: 27 maja 2013, 22:18
- Lokalizacja: gdzieś
Premie w US za takie rzeczy to już dość odległa przeszłość.
Do mnie tam dzwoni czasami US, czasami coś przysyła, żeby się skontaktować bo coś nie gra. I nie po znajomości, bo jako mieszkaniec trzymilionowej populacji jestem dla nich tylko literą. Ale kary też się zdarzały. Można się wkurzać, ale po to są przepisy, żeby ich podatnicy przestrzegali. Gdyby nie było konsekwentnie nakładanych kar, to podatnicy żadnego terminu by nigdy nie dotrzymywali. Rozliczyć się na zasadach ogólnych lub liniowo trzeba do końca kwietnia następnego roku. I co? Szturm na urzędy w ostatnie 3 dni. I jeszcze pretensje że kolejki..., że nie otwarte do północy. Tak jakby bęcwał jeden z drugim nie mógł tego pitu pocztą wysłać. I nie w ostatniej chwili. Nic tak nie dyscyplinuje jak kara i jej nieuchronność, mnie ma się co litować nad ludem, lud i tak nie doceni i jeszcze opluje. Jak to lud. 30% Polaków wierzy w zamach, o kim, czy raczej o czym my mówimy...
Do mnie tam dzwoni czasami US, czasami coś przysyła, żeby się skontaktować bo coś nie gra. I nie po znajomości, bo jako mieszkaniec trzymilionowej populacji jestem dla nich tylko literą. Ale kary też się zdarzały. Można się wkurzać, ale po to są przepisy, żeby ich podatnicy przestrzegali. Gdyby nie było konsekwentnie nakładanych kar, to podatnicy żadnego terminu by nigdy nie dotrzymywali. Rozliczyć się na zasadach ogólnych lub liniowo trzeba do końca kwietnia następnego roku. I co? Szturm na urzędy w ostatnie 3 dni. I jeszcze pretensje że kolejki..., że nie otwarte do północy. Tak jakby bęcwał jeden z drugim nie mógł tego pitu pocztą wysłać. I nie w ostatniej chwili. Nic tak nie dyscyplinuje jak kara i jej nieuchronność, mnie ma się co litować nad ludem, lud i tak nie doceni i jeszcze opluje. Jak to lud. 30% Polaków wierzy w zamach, o kim, czy raczej o czym my mówimy...
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 15
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
Dobrze, że to napisałeś, bo z mojej 23 tys. populacji kto może przenosi się do Twojej aby być anonimowym. Żeby nie mieć takich sytuacji jak ten znajomy co przez 15 lat miał kontrole (ewidentnie komuś podpadł, bo to nienormalne). Na prowincji jest niestety tak jak w tym filmie "Układ zamknięty" z dodatkową opcją, że wszyscy się znają.mc2kwacz pisze:Do mnie tam dzwoni czasami US, czasami coś przysyła, żeby się skontaktować bo coś nie gra. I nie po znajomości, bo jako mieszkaniec trzymilionowej populacji jestem dla nich tylko literą.