Mówimy teraz o 2 różnych rzeczach - Ty mówisz o sterowaniu startem/stopem wrzeciona, ja mówię o uruchomieniu zasilania falownika. Spotkałem się wielokrotnie z radą, by falownik załączać i rozłączać od zasilania jak najrzadziej. Start samego silnika naturalnie ma odbywać się docelowo przy pomocy płytki. Uruchamianie falownika miałoby odbywać się za pośrednictwem przełącznika obrotowego aktywującego SSR. W takim wypadku uruchamianie będzie wyglądało dwojako. Sposób szybki - pokrętło na pozycji 1 - wciskamy sam przycisk zielony na styczniku głównym układu E-Stop (ewentualnie wcześniej wyłącznik główny, jeśli całość jest odpięta od sieci), przeskakuje iskra, falownik dostaje po du*** i uruchamia się całość. Sposób drugi, chroniący falownik - przełącznik przekręcony na 0, wciskamy zielony guzik, stycznik główny się załącza, w następnej sekundzie przekręcamy pokrętło na 1, SSR dostaje zasilania, półprzewodnik gładko i bez iskier otwiera się i zasila nam falownik bez zakłóceń.
Mój wygląda inaczej, tamten to jeden z prostszych, bardziej prymitywnyych i tanich przykladow kontrolera, tam przełączniki bezpośrednio zwierają przewody zasilające. Ale nawet tam można sterować zasilaniem falownika.
Dodane 10 minuty 56 sekundy:
Co do ekranu kabli falownika, opierałem się na tych poradach:
https://www.falowniki.edu.pl/prawidlowa ... -napedowej Powinienem mieć jeszcze dławik. Może przyszłościowo...
Ogółem wiekszość porad z tej stronki biorę ostatnio.
Kto pyta, nie błądzi.