Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

Remont pod kątem przeróbki na CNC

Maszyny ze stali, aluminium, odlewów itp.
Tu możesz również przedstawić się i opisać swoją maszynę

Autor tematu
m.j.
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 32
Posty: 693
Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Świdnik

Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#1

Post napisał: m.j. » 12 gru 2017, 11:03

Jakiś czas temu zamieniłem się z kolegą frezarkami. Miałem małą frezareczkę włoską w dobrym stanie. Na początek była OK tzn. obyłem się z tematyką, poznałem podstawowe niuanse pracy na frezarce manualnej itp. Niestety jej pole robocze było dość małe - ok. 400x150 (przy dobrych wiatrach), a w Z-ce stawiając imadło (nawet małe) już poszaleć nie można było z gabarytami. Nie miała też wysuwanej pinoli więc wszelkie wiercenia trzeba było robić podnosząc cały stół. Szukałem więc czegoś innego i w końcu znalazłem klon Bridgepota series 1 o nazwie Hartford. Frezarka była (i jest) w dobrym stanie. Na tyle dobrym, że po zakupie dokupiłem tylko oprawkę na tulejki ER32, większe imadło i cały czas na niej pracuję. Mała włoszka odeszła w cień i stała cicho w kącie zbierając kurz i służąc jako stolik na graty. W międzyczasie zachciało mi się maszyny CNC. Takową też sobie zbudowałem o czym można poczytać w innym temacie (który zamierzam też trochę wzbogacić zdjęciami, które znikły ponieważ korzystałem z wynalazków typu fotosik, imaged itp). Frezarka wyszła nawet niczego sobie i naprawdę daje radę z zadaniami, które jej wyznaczyłem podczas konstruowania - obróbka głównie aluminium (w stali też idzie nią robić, ale na razie miałem mało takich potrzeb, a większość "stalowej" roboty dałem radę zrobić na klonie Bridgeporta).
Jakiś czas temu kolega kupił frezarkę Bridgeporta wyprodukowaną w UK czyli tzw Bridgeport By Adock Shipley. Wersja ze stołem dłuższym od mojego Hartforda tzn ma 48'' (ol.122cm). Hartford ma jeśli dobrze pamiętam stół 42''.
Frezarka jest w stanie bardzo średnim tzn. łożyska wrzeciona stoją, a na prowadnicach chromowanych krzyżaka odlazł miejscami chrom wskutek złego traktowania przez poprzednich właścicieli. Niby czujnik nie pokazał jakiejś tragedii przy przejazdach stołem w osi X i Y jednak frezarka wymaga remontu i tyle. Jako, że wymagania kolegi się zmieniły i nagle zaczął potrzebować małej frezarki do jakiś pierdół (większą już ma), a mi włoszka zalegała i się kurzyła. Przeróbka na CNC z racji małych przejazdów nic by mi nie dała. Postanowiliśmy więc zrobić wymianę. Szybka decyzja i ja mam drugiego Bridgeporta, a kolega małą zgrabną frezareczkę do małych pierdółek z głowicą pionową i poziomą. Angolski Bridgeport stał jakiś czas ale koniec końców postanowiłem się za niego wziąść i przerobić go na CNC. Wymaga on jednak przede wszystkim remontu. Trzeba go rozebrać, wyczyścić, zrobić co uszkodzone i składać tylko już z uwzględnieniem potrzeb przeróbki pod CNC.
Oto moje założenia:
- remont oryginalnej głowicy, jednak z pominięciem wariatora. Postaram się wstawić falownik 3f i tak regulować prędkość. W Hartfordzie mam falownik i daje doskonale radę. Czeka mnie wymiana łożysk i ogólnie, mycie czyszczenie i kupa pierdół do regeneracji.
- oś Z w pinoli (stół ma tylko służyć do wstępnego podniesienia detalu na rządany poziom). Długo nie mogłem się przekonać do tego pomysłu, ale Briodgeporty CNC typu Interact itp i większość tych przerobionych ma jednak Z-kę w pinoli. Do moich potrzeb będzie to lepsze i mniej kłopotliwe rowiązanie z racji tego, że nie mam dużego przerobu, robię małymi naddatkami i dość małe gabaryty. Jednym zdaniem: "nie potrzeba mi czołgu".
- silniki będą raczej krokowcami: niestety finanse to sprawa na którą muszę zwrócić uwagę i nie mogę pozwolić sobie na rozrzutność. Wolałbym serwa, jednak albo zrobię na krokowcach albo z braku finansów będzie sobie wszystko stało nie wiadomo ile i zbierało kurz.
- śruby kulowe w osiach X i Y. Zapewne też i w Z-ce choć przyznam się, że przekonałem się do trapezu w Z-kach, a z racji małych obciążeń mogę zrobić sobie nakrętkę poliamidową (takie mam w swojej DIY frezarce CNC). To jeszcze wyjdzie w praniu. W każdym razie najtańsze chinki odpadają i raczej jeśli założę kulowe to już poniżej klasy Hiwina nie schodzę.
- jak najwięcej rzeczy zrobić samemu. Mam już tokarki i frezarki i ociupinkę doświadczenia, którą wyniosłem przez te kilka ostatnich lat bawiąc się w moim warsztacie i robiąc własne CNC, które w dodatku działa.
A teraz mała foto-realcja, która będzie uzupełniana sukcesywnie o nowe zdjęcia:
Oto Bridgeport takim jakim go ściągnąłem do siebie:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek

Teraz czas na wstępne rozebranie głowicy wrzeciona:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Zębatka głowicy do ustawiania przechyłu do wymiany. Jak się okazało ślimak też.
Obrazek

Pierwszy dzień zmagań zakończony.
Jestem już też po rozbiórce całości maszyny (tzn ściągnięcia stołu, kolanka, wiezyczki) ale dalsza fotorelacja będzie jak przeniosę zdjęcia na komputer. Wszelkie uwagi i kulturalna, merytoryczna dyskusja jak najbardziej wskazana.
Przy rozbiórce górnej części głowicy pomógł mi ten filmik:


tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów


Autor tematu
m.j.
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 32
Posty: 693
Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Świdnik

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#2

Post napisał: m.j. » 13 gru 2017, 08:40

Relacji ciąg dalszy.
Po wstępnym rozebraniu górnej części głowicy wrzeciona, została ona zdjęta i dolna część czeka na rozebranie, umycie i wymianę łożysk które na 100% są do wyrzucenia. Ciekaw jestem tylko czy owe łożyska są typowe i dostępne u nas w kraju czy też trzeba je sprowadzać z US. Mam nadzieję że nie.
Tak więc po zrzuceniu głowicy musiałem pokonać większy problem - wieżyczkę, a na niej suwane ramię ("ram" z ang.). Po przeczytaniu iluś-tam postów na forach amerykańskich wywnioskowałem, że problem jest dość częsty. Częsty szczególnie przy maszynach stojących dłuższy czas bez ruszania owym ramieniem. Niestety w jaskółce ramienia nie ma, żadnych punktów smarowniczych (chodź też nie wiem czy by coś pomogły gdy ramię stało bez ruchu dłuższy czas). Postanowiłem zdjąć ramię wraz z obrotowym elementem wieżyczki, na którym owo ramię się porusza. Od razu mówię przyszłym naśladowcom - bez dźwigu warsztatowego nie podchodź! Cholerstwo nie wygląda na duże ale jest ciężkie.
Obrazek
Obrazek
Jak widać na powyższych zdjęciach na krzyżaku wieżyczki jest kupa opiłków, co nie dziwi jeśli znamy budowę Bridgeportów tej serii. Widać też rudą, jednak nie ma wżerów i po akcji z preparatem typu WD, naftą itp. całość wygląda już duuużo lepiej.
Wieżyczka wieżyczką, ale ramię trzeba jakoś ruszyć. Lektura US-owych for (?? tak to się odmienia??) internetowych jednoznacznie wskazywała na metody siłowe. Cóż - rady nie było. Na szczęście posiadam młot 5-kg i jakieś deski. Odwróciłem ramię do góry nogami, wyjąłem dźwignię służącą do przesuwania ramieniem. Zapsikałem też obficie preparatem typu WD40. Tutaj naprawdę żałować nie trzeba. Młot 5-kg, deska i pomoc do trzymania deski (lub do walenia młotem :wink: jak kto woli). Bez pomocnika jest trudno, ponieważ nieopatrzne uderzenie 5-kg młotem w żeliwny korpus może skończyć się źle. Tak więc uderzenia młotem, raz po jednej, a raz po drugiej stronie ramienia w końcu ruszyły ramię. Jednak ramię dochodziło do pewnego momentu i stawało... chwila zastanowienia... latarka i rzucenie okiem wgłąb odlewu... są tam dwie kostki zabezpieczające i równocześnie pełniące rolę klinów gdy dokręcamy z boku śrubami po ruszeniu ramienia. Trzeba było je ruszyć i wepchnąć wgłąb korpusu, aby można było wybić całkowicie ramię z jaskółki wieżyczki. Być może jest inny sposób na wyciągnięcie tychże kostek, ale ja go nie znam. W każdym razie po wybiciu kostek wpadły one do korpusu. Zajęło mi trochę zachodu aby je wyjąć, ponieważ są one dobrze spasowane z przestrzenią pomiędzy jaskółkami, a po drugie składają się z dwóch części połączonych drucikowym zabezpieczeniem. Jedna kostka wyszła dość dobrze, a drugą musiałem rozdzielić wewnątrz korpusu aby wyszła. Musiał podejść pomiędzy nie jakiś syf i w całości klinowała się i nie chciała się przecisnąć. Już się boję na samą myśl, że będzie to trzeba z powrotem założyć przy składaniu. Być może jest jakiś mądry i łatwy sposób? No ale tym problemem zajmę się już później. Teraz czekało na mnie zdjęcie stołu, krzyżaka i kolanka (a raczej "kolana" - z ang. "knee"). Tutaj też bez dźwigu szans nie mamy. No może stół da radę zdjąć bez dźwigu ale o kolanku możemy zapomnieć że siłą własnych mięśni wytargamy "toto" w górę.
Krótka relacja foto ze zmagań:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek
Tak więc frezarka rozłożona. Teraz musze wszystko po kolei czyścić, naprawiać i składać.
Chromowane prowadnice na kolanku mają częściowo odpadnięty chrom. Na szczęscie pozostałe chromowane prowadnice nie mają tego problemu i wyglądają całkiem przyzwoicie. Jest kilka sposobów aby sobie z tym poradzić:
- zostawić owe prowadnice w spokoju: warstwa chromu ma około 0.05mm. Chrom nie odpadł na całej powierzchni tylko głównie po dwóch stronach na szerokości krzyżaka (widocznie stało długo i ktoś zaczął na sucho kręcić osią :evil: ). Kawałki nieruszonego chromu są porozsiewane w miarę równomiernie na tej "odpadniętej" części i być może wyczyszczenie i dobre smarowanie wystarczy aby chrom dalej nie odpadał. Prowadnica ma wystarczająco dużo górek aby krzyżak równo jeździł po prowadnicy. Zresztą na którejś fotce widać ową prowadnicę. Obawiam się tylko odpadania chromu i mam pewnego "pomysła", którego już nawet wdrożyłem, ale o tym w następnej części. Szanse powodzenia operacji raczej dość małe, jednak mały koszt, a ryzyko, że coś zepsuję bardziej jest zerowe więc postanowiłem wdrożyć ów pomysł.
- zdjęcie elektrolityczne chromu i położenie nowego: obawiam się, że ta opcja będzie w naszym kraju trudna do zrealizowania. Nawet jeśli będzie jakiś zakład to raczej o innym profilu i koszt zapewne zabije moje zapędy.
- zdjęcie chromu i szlifowanie/skrobanie prowadnic bez chromu: to już ma większe szanse powodzenia i to jest druga opcja jeśli nie wyjdzie ta poniżej...
- "mój pomysł" :oops: Kupiłem i nałożyłem preparat typu moglice w miejsca ubytków. Powinien on być nakładany w warstwach większej grubości jednak tu nie ma takiej opcji. Chodzi mi nie tyle o zniwelowanie dołków po chromie (są one na tyle małe, że jakbym nie obawiał się dalszego odpadania chromu to bym się tym nie przejmował) co o niedopuszczenie do odrywania się chromu, który jeszcze pozostał. Mam nadzieję, że klej zostanie na obrzeżach chromu uniemożliwiając mu podwinięcie się pod prowadnicę i przy okazji będzie też nieco niwelował działanie krawędzi chromu jako tarki dla żeliwnych prowadnic krzyżaka. Na razie klej schnie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Musiałem spróbować tego sposobu bo bym spać nie mógł po nocach i tyle :P
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów


Maq
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Specjalista poziom 1 (min. 100)
Posty w temacie: 1
Posty: 297
Rejestracja: 14 gru 2009, 15:05
Lokalizacja: podkarpacie

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#3

Post napisał: Maq » 14 gru 2017, 20:24

Łał, świetny temat, od dawna myślę o takiej frezarce ale nie wiem czy miałbym na tyle chęci i czasu na generalny remont. Brawo, życzę powodzenia.


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 16220
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#4

Post napisał: kamar » 14 gru 2017, 21:36

Też chętnie pooglądam, szczególnie jak się sprawdzi zetka w pinoli. Próbowałem u siebie ale luzy nawrotne były nie do przyjęcia.


Autor tematu
m.j.
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 32
Posty: 693
Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Świdnik

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#5

Post napisał: m.j. » 15 gru 2017, 08:22

Napędu pinoli nie będę realizował poprzez dźwignię wysuwu pinoli. Wyważać otwartych drzwi też nie będę i zrobię coś w tym stylu:

Jest masę podobnych przeróbek w necie, a w szczególności w necie amerykańskim. Zresztą podobną filozofię fabrycznie już mają te bardziej napakowane bridgeporty CNC - bodajże seria Interact. Myślę jeszcze nad czymś w rodzaju tulei z brązu o długości np. 20-30mm włożoną w gniazdo pinoli po uprzednim jej rozwierceniu. Tuleja, dobrze by było gdyby miała możliwość delikatnego ściskania aby wyeliminować jakikolwiek możliwy luz na pinoli. Oczywiście pomysł dość karkołomny do wykonania przez amatora. Jeszcze nawet nie mierzyłem głowicy pod kątem możliwości wykonania mojego pomysłu. Jak się da to być może będę posiłkować się kolegą, który posiada wiertarkę koordynacyjną. Wyjdzie w praniu. Plany jak widać duże. Możliwości warsztatowe i finanse pewnie zweryfikują moje zachcianki :roll: :)

Myślę jeszcze nad śrubami kulowymi. Te gotowe w sprzedaży mają chyba coś koło 30mm średnicy. Niestety ich cena jest zaporowa jak dla mnie. Co prawda są szlifowane itp, ale chyba trzeba będzie się obejść jakimiś lepszymi chińczykami typu Hiwin. Może jakieś TBI. Co polecacie w kategorii "dobry stosunek ceny do jakości"?
Czasem na forum zdarzały się w dobrej cenie śruby Bosha lub innych znanych i cenionych marek tylko, że przeważnie średnicy 20mm ze skokiem 5mm. Skok jak najbardziej OK, ale czy śruba 20mm będzie odpowiednia tzn czy nie będzie zbyt cienka?
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 16220
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#6

Post napisał: kamar » 15 gru 2017, 14:44

Jak dla mnie (a maszynka pracuje ciężko) Hiwinki 20x5 to świat i ludzie. 32x5 to mam na podnoszeniu stołu.
Kombinacje z zachowaniem dżwigni pinoli to trochę amatorszczyzna, i chciałabym i boje sie :)


Autor tematu
m.j.
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 32
Posty: 693
Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Świdnik

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#7

Post napisał: m.j. » 18 gru 2017, 08:43

Dziękuję za podpowiedź. W takim razie będę polował na śruby typu 20x5 lub 25x5. Zobaczę tylko jaki jest wymiar/średnica przelotu w oryginalnym mocowaniu nakrętek. Być może uda się dobrać coś co nie będzie wymagało dorabiania nowego mocowania. Z drugiej jednak strony wykonanie takiego elementu nie powinno być jakimś karkołomnym wyczynem mając już jakieś zaplecze. Generalnie wszystko będzie zależało czy śruby kupię za normalną cenę i po prostu kupię to co mi będzie najbardziej pasowało, czy wyjdzie jak zwykle tzn. trafi się okazja i do tej okazji będziemy dostosowywać otaczającą nas rzeczywistość :wink:

Co do nowych działań to:
- pomysł z wypełnieniem ubytków masą typu "moglice" wyszedł tak średnio na jeża, że tak się wyrażę :roll: Niby się trzymało, niby ładnie usunąłem naddatek, ale jak na palec wziąłem olej i posmarowałem prowadnicę to widać jak preparat brudzi palec i się wyciera. Nie wróżę długiego żywota warstwie w porywach do 0.05mm grubości. W każdym razie będę składał wsio do kupy tak jak jest. Po złożeniu okaże się jaka jest praktyczna dokładność frezarki. Ubytki chromu jeśli nie będą dalej się odłupywać, a myślę że przy obfitym smarowaniu nie powinny to jak już będą powodować szybsze zużycie się dolnych prowadnic żeliwnych krzyżaka, które akurat są najłatwiejszym elementem do regeneracji w tej frezarce i bardzo łatwo da się tam zaaplikować wynalazek typu taśma Turcite, rulon itp.
- obdarłem całą farbę do żywego z kolanka i to samo zacząłem robić z korpusem. Po Świętach mam nadzieję dokończyć i pomalować kolanko i korpus. Zakupiłem Hammerite młotkowy, jasnozielony. Widziałem tokarkę tak pomalowaną i naprawdę PRO to wygląda. Pewnie mniej to wytrzymałe od typowych farb do frezarek, tokarek itp. jednak w moich warunkach gdzie wszelkie metody natryskowe są upierdliwe z racji małego, niewentylowanego dobrze pomieszczenia nakładanie pędzlem będzie wygodniejsze. Hammerite młotkowy wychodzi spod pędzla bardzo ładnie i nie kosztuje majątku, więc spełnia moje kryteria cena/jakość (tak przynajmniej to sobie tłumaczę :mrgreen: ).+
Zdjęcia niebawem
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 16220
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#8

Post napisał: kamar » 18 gru 2017, 11:30

m.j. pisze:
18 gru 2017, 08:43
. Z drugiej jednak strony wykonanie takiego elementu nie powinno być jakimś karkołomnym wyczynem
Zawsze zdrowiej dla geometri jest zostawić stare mocowania, tulejować lub roztoczyć.


Autor tematu
m.j.
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Specjalista poziom 3 (min. 600)
Posty w temacie: 32
Posty: 693
Rejestracja: 30 lip 2009, 14:00
Lokalizacja: Świdnik

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#9

Post napisał: m.j. » 18 gru 2017, 12:41

Tak też zamierzam zrobić o ile będzie wystarczająca ilość mięska. Niestety akurat w przypadku Bridgeporta i jemu podobnych wynalazków nakrętki trapezowe są bez kołnierza i nie ma tam chyba zbyt wiele miejsca na roztaczanie. Być może zastosowanie nakrętek bez kołnierza będzie jakimś wyjściem. Obawiam się jednak problemów z ich pewnym mocowaniem. Na tym etapie jeszcze zbyt mało wiem, ponieważ nie zwymiarowałem jeszcze owego mocowania i teraz tylko gdybam.
Robiłeś z tego co pamiętam przeróbkę bridgeporta - jak to rozwiązałeś dla osi X i Y? Chodzi mi o wielkość śrub i to czy wykorzystałeś oryginalne mocowanie? Dla Z-ki to napisałeś, że masz 32x5 i Z-ka z tego co pamiętam realizowana jest poprzez podnoszenie całego kolanka ze stołem + przeciwwaga. Leniwy jestem i jak mogę podpatrzeć dobre rozwiązania u kogoś to Ameryki odkrywać mi się nie chce :oops:
tokarka NARVIK "made in Taiwan", frezarka Hartford (klon Bridgeporta "made in Taiwan"), frezarka Bridgeport w takcie przeróbki na CNC, frezarka CNC DIY, trochę pomniejszych klamotów


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 9
Posty: 16220
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

Re: Bridgeport Series 1 - "Retrofit"

#10

Post napisał: kamar » 18 gru 2017, 13:35

To co na wierzchu to mogę pokazać. Zdjęć z przeróbki nie mam bo to było jeszcze przed moją erą forum :)

downlhttps://www.cnc.info.pl/download/f ... ec8266b353
Załączniki
DSC_0031.JPG
x
DSC_0030.JPG
y

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Frezarka - konstrukcja metalowa”