Biedrona w stoczni

Tu można porozmawiać na dowolny temat nie koniecznie związany z tematyką maszyn i CNC

kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 16285
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#61

Post napisał: kamar » 12 paź 2012, 22:22

MlKl pisze: Widzisz - nieważne, czy pamiętasz komunę. .
W niektórych firmach komuna skończyła sie dopiero z prywatyzacją a nie w 89.
Tzw. sieroty po komunie, jak ZBOWiD-owcy , coraz młodsi :)




zdzicho
Posty w temacie: 39

#62

Post napisał: zdzicho » 12 paź 2012, 23:01

MlKl pisze:zdzicho - Efektem takiej organizacji pracy w zakładzie prywatnym jest jakość i wydajność circa dwa trzy razy wyższa, niż w zakładzie państwowym. A to i tak jest jeszcze o połowę mniejsza, niż w Niemczech - bo oni mają ogólnie wyższą kulturę pracy, i większe zaplecze.
.
I tu się mylisz. Robiliśmy tę samą produkcję co oni - dla nich, na ich maszynach do kryzysu w 2008 r. Wydajność była taka sam ,a nawet większa ,bo sporadycznie musieliśmy pracować w weekendy , żeby sprostać zmówieniom. Jakość ,przewyższała ich jakość. Próbowali nam nawet podrzucać swoje reklamacje ,ale się nie udało. Ta firma ma trzy zakłady: w Niemczech ,Polsce i Chinach. O Chinach nic nie wiemy ,ale ich zakład jest najmniejszy ok 200 osób. W Niemczech ok 600.W Polsce jest 1400,z czego ok 400,, szkoli się" już po 10 lat w Niemczech- wiadomo dlaczego. Skąd myślisz te proporcje?Dlaczego ,tu zakład jest największy- odpowiedź jest prosta- bo jest dobrze, dużo i tanio. Dodatkowo przysyłają tu najtrudniejsze technologicznie części ,a sobie zostawiają ,, śmietanę". Za kilka dni przenoszą część produkcji, z za płota do kupionej firmy(do nas) i co przychodzi? Najtrudniejszy detal . Po co się z nim użerać ,niech to robią inni. Pod tym względem wszędzie jest tak samo .Każdy patrzy kogo by wydymać.Nie jest prawdą ,że w firmie w Polsce wydajność jest mniejsza, niż w Niemczech. Maszyny tu i tam są z najwyższej półki niemieckie i szwajcarskie, sporadycznie japońskie.Byłaby jeszcze większa ,gdyby było normalniej i załoga tworzyła zespół ,a nie każdy indywidualnie walczył o przetrwanie.W centrali w Niemczech jest znacznie lepiej i normalniej niż u nas(lajtowo-jak mówią młodzi). Ci którzy są zatrudnieni tu i pojadą na ,,szkolenie" nie chcą już tu wracać . Jeśli popracują tam i ich cofną ,to odchodzą sami. Niestety ,ale Polak -Polakowi wilkiem.Nie ma bardziej bezwzględnych zarządzających niż Polacy na usługach obcych.Sami wyskakują przed szereg ,i wprowadzają największe idiotyzmy,aby się łasić do swoich mocodawców. Są jak psy .Do jednych się łaszą innych rozszarpią na strzępy i jeszcze będą merdać ogonem z zadowolenia.
Wnioski są następujące. Jesteśmy współczesnymi niewolnikami Europy. Harujemy jak głupcy ,za marne pieniądze. Zyski mają ci którzy nas zatrudniają.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2012, 23:36 przez zdzicho, łącznie zmieniany 2 razy.


Autor tematu
lukadyop
ELITA FORUM (min. 1000)
ELITA FORUM (min. 1000)
Posty w temacie: 25
Posty: 1377
Rejestracja: 30 cze 2008, 21:10
Lokalizacja: szczecin

#63

Post napisał: lukadyop » 12 paź 2012, 23:09

MlKl pisze:zdzicho - Efektem takiej organizacji pracy w zakładzie prywatnym jest jakość i wydajność circa dwa trzy razy wyższa, niż w zakładzie państwowym. A to i tak jest jeszcze o połowę mniejsza, niż w Niemczech - bo oni mają ogólnie wyższą kulturę pracy, i większe zaplecze.

lukadyop
- Wydaje ci się, że jak twój pogląd nie zyskał specjalnego poklasku, to najlepiej temat podmieść pod dywan? To ci się źle wydaje...

Widzisz - nieważne, czy pamiętasz komunę. Ty i tak za nią tęsknisz... Słuchasz tych, co ci wmawiają, że szary robol to sól ziemi, i należy mu się tyle samo, co i właścicielowi firmy. Tymczasem jakoś robole nie rzucają się zakładać własne firmy, i nie chcą zostawać tymi prywaciarzami, którym tak zazdroszczą dobrobytu.
Miki co post to wiejesz w inną stronę.



Ja nie uważam że komuna była dobra, słucham starszych i mądrzejszych od siebie.




Ja jestem osoba która nie zazdrości nikomu.


Był taki film kiedyś " Pieniądze to nie wszystko" i tak jak było w bilbordzie w tym filmie "bez piniendzy to H.."
Tak jest z tymi robolami o których piszesz, masz idealny interes w głowie weź kwitek o zarobkach Nie te łgane 2500 tylko realny od pracodawcy 1450 zł idć po kredyt na założenie firmy. Pomyślałeś co cię czeka w banku, ja tak miałem z miomo wyższymi zarobkami.

A teraz zamiast pisać kolejny post o " wpływie okresu godowego u pingwinów na czas trwania okresu miesiączkowego u niedzwiedzi polarnych"
postrzelaj z wiatrówki odciążysz strop i zmienisz podejście sąsiadów (morze jakieś HFT) bo skoro ty jesteś złośliwy mimo że inteligętnie swiński to ja nie mam zamiaru twoich postów więcej czytać w moim temacie, ja w twoje się nie wtrącam bo (tak ci powiem szczerze że nie stałeś jak ja zwykły robol przy tokarni i nie masz pojęcia o robocie tokarza)

ja jestem prosty człowiek po zawodówce i wiem że ludziom wystarczy dac pracę i godna płacę a to wystarcz.


Do innych ja nikomu nie zazdroszczę są ludzie którzy na prawdę w tym kraju których znam, którzy dochodzili do wszysttkiego od zera Tych podziwiam ja jest ich niewielu, a na tym forum Garstka.

[ Dodano: 2012-10-12, 23:14 ]
kamar pisze:
MlKl pisze: Widzisz - nieważne, czy pamiętasz komunę. .
W niektórych firmach komuna skończyła sie dopiero z prywatyzacją a nie w 89.
Tzw. sieroty po komunie, jak ZBOWiD-owcy , coraz młodsi :)


Możesz rozwinąć swój post dokładniej pięknie opisujesz maszyny, opisz swoich wszystkich pracowników.


zdzicho
Posty w temacie: 39

#64

Post napisał: zdzicho » 12 paź 2012, 23:31

lukadyop pisze:[
ja jestem prosty człowiek po zawodówce i wiem że ludziom wystarczy dac pracę i godna płacę a to wystarcz.
I tu masz rację . Nie byłoby sierpnia 80, gdyby przez sklepy nie przeszedł wtedy huragan,, Olimpiada Mokwa 80" i nie wywiało żarcia, bo Polska w ramach podziału ról w ramach RWPG miała żywić system( ze względu na zacofanie przemysłowe). Dopiero za czasów powszechnie opluwanego Gierka ,kraj został znacznie uprzemysłowiony i zmodernizowano rolnictwo. Ten człowiek miał wizję( jako jeden z nielicznych -słownie czterech w historii Polski od czasu Mieszka I) i wykorzystał szansę dziejową jaką dawały nadwyżki ,,petrodolarów",których kraje zachodnie nie były w stanie skonsumować.Dodatkowo był człowiekiem znacznie skromniejszym i przyzwoitszym,niż obecni notable. W niektórych miejscach stawiają mu pomniki- jeśli już maja być to komu innemu?( chociaż ja jestem przeciwnikiem,, wychodków dla ptactwa").

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#65

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 00:13

lukadyop - nie wiem, czy tobie trzeba narysować, żebyś pojął, że to co głosisz, to czysta komuna pąs numer pięć. Nikt nie ma obowiązku tobie dawać pracy, nikt nie ma obowiązku płacić za twoją pracę więcej, niż ona jest warta na rynku. Bo praca to towar jak każdy jeden. Nikt ci nie każe stać przy tokarce po osiem godzin dziennie - stoisz przy niej, bo nic innego nie potrafisz. Kredytu ci mówisz dać nie chcieli... Biedactwo. Kredyt, mój drogi, przysługuje naprawdę tylko temu, co potrafi bankowi udowodnić, że mógłby się bez niego doskonale obejść. Środki na firmę należy zgromadzić. Pracując, oszczędzając, kupując narzędzia i maszyny zamiast plazmy czy zmywarki do kuchni.

Nie urodziłem się bogaty, od siedemnastego roku życia radzę sobie sam. I prawie cały ten czas - czyli dłużej, niż ty się po tym pięknym świecie błąkasz, robię na własny rachunek. Najczęściej jednoosobowo, ale był czas, że miałem kilkudziesięciu pracowników. I z ulgą wróciłem do jednoosobowej działalności, choć nie przynosi takich zysków. Ale nie absorbuje 24 godziny na dobę, i nie stresuje.

Moim celem nie jest zostanie prawdziwym tokarzem - tokarka to jedno z moich hobby, służy do prac związanych z innym hobby. I nie mam nic przeciwko temu, żebyś sprostował, jeżeli piszę jakieś głupoty o toczeniu. Choć ja właściwie o toczeniu jako takim nie piszę nic, bo samo toczenie interesuje mnie niewiele - nie ma w nim nic inspirującego.


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#66

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 00:15

lukadyop pisze:Ale zapytam was dlaczego wasi pracownicy zarabiają około 2500 zł często pracują po 10 h dziennie w soboty za takie same pieniądze jak w tygodniu, czasem niedziela,.
Bo jest delikatna równowaga miedzy pracownikiem i pracodawcą. I co by nie mówić warunki dyktuje pracodawca bo pracownik musi zarobić na siebie i trochę na niego.
Jeżeli warunki pozwalają to zarobi ale co mam powiedzieć gdy warunki są a delikwent z racji że młody i żadnego doświadczenia nie ma to nie jest w stanie wyrobić nawet części swojego zarobku? Nie mówiąc o zysku dla mnie?
Więc utrzymuje go kosztem innych, kosztem tego że gdy jest wpadka to nadal ma płacone, kosztem tego że on ma stała płacę a ja i kilka miesięcy wyciągam z zaskórniaków.
I dla jasności. Pierwszego pracownika zatrudniłem wtedy gdy miałem dla niego pensję na cały rok. Z góry, nie licząc czy on zarobi na siebie czy nie.
I dlatego pracownik jest "używany" jak każde inne narzędzie, jedno lepsze inne gorsze a jeszcze inne jest jednorazowe - do stępienia.
A jestem pewien że ten "ostry" dzisiaj bez problemu wiąże przysłowiowy koniec z końcem.
Tylko rozwój informacji, transportu, systemu bankowego powoduje ze skuteczniejszy jest odsiew słabych jednostek(również gospodarczych).
Kupujecie dobre frezy? Z pewnością, płacicie również odpowiednia cenę.
Ale mi opłaca się sprowadzić chińską "tandetę" po 6zł od szt - ichny VHM. Bo kiedyś nie było jak zamówić, zapłacić, dostarczyć, dzisiaj to żaden problem.
Podobnie z pracownikami. Niestety, równie podobnieteż jest z takimi co prowadzą działalność. Nie ma różnicy - jesteś dobry masz efekty. Tokarz czy prezes różnica tylko w odzieży.

[ Dodano: 2012-10-13, 00:20 ]
lukadyop pisze:idć po kredyt na założenie firmy. Pomyślałeś co cię czeka w banku, ja tak miałem z miomo wyższymi zarobkami.
moim kredytem było kilka lat po 12 godzin. Tyle że nie przepiłem.

[ Dodano: 2012-10-13, 00:25 ]
MlKl pisze:bo samo toczenie interesuje mnie niewiele - nie ma w nim nic inspirującego
wyobrażasz sobie aby poświęcić życie na stanie przy obrabiarce! :grin:
Tam tylko robi się realizację pomysłu który cieszy, a jeszcze lepiej gdy to ktoś zrobi za mnie. Tyle że sam też muszę to umieć nie gorzej od niego. I zadziwiające ale to wcale nie jakaś nadzwyczajna umiejętność.

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#67

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 00:57

qqaz - takie są drogi każdego początkującego przedsiębiorcy. Najpierw się tyra na graty, kosztem swojego czasu, zdrowia i rodziny. Potem znajduje się swoją niszę na rynku, rozwija działalność, i zatrudnia pracowników. Pracownika nie obchodzi nic. On se przychodzi na ósmą, o trzeciej wychodzi. Trzeba mu dać ubranie, narzędzia, płacić, czy są zamówienia, czy ich nie ma, płacić za urlop, płacić za pierwsze 30 dni zwolnienia lekarskiego, przyjąć na garba szkody, jakie wyrządzi, często przekraczające wartość jego kilkuletnich zarobków.

Stworzenie jednego stanowiska pracy kosztuje średnio 50 tysięcy złotych. Wykładasz kupę kasy, ponosisz całe ryzyko prowadzenia działalności, a taki lukadyop chciałby, żebyś mu płacił tyle samo, co sam ze swojej pracy wyciągasz. Co jest oczywiście niemożliwe, ale dla niego to przechodzi ludzkie pojęcie.

Nie wyobrażam sobie siebie latami po osiem godzin tłukącego ten sam detal na tej samej maszynie. Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi stać tylko na tyle, wielu nawet tego nie potrafi. Lubię odmianę, lubię wyzwania. Tokarkę CNC zbudowałem po to, by robiła za mnie, to co nudne. Ot - dzisiaj przerobiłem pół metra pręta ze stali ST3 na dwadzieścia detali - w praktyce siedziałem sobie przy kompie, wstając tylko po to, by przesunąć pręt w uchwycie, i odłożyć gotową sztukę na półkę. Może je sprzedam w miesiąc, ale równie dobrze mogą na półce poleżeć kilka lat, i pies z kulawą nogą nie zapyta. Ale to jest hobby, a nie praca, z której żyję.

I znowu pewnie lukadyop się zeźli - pracuję głową, nie łopatą, i za piętnaście minut pracy biorę więcej, niż on ma dniówki. Moja wiedza jest unikalna, dlatego kosztuje. Podobnie jak talent sportowca, czy artysty. I talent do organizowania czyjejś pracy znajduje się dokładnie na tej samej półce.

Nikt takim jak lukadyop nie zabrania wziąć się za kopanie piłki, zamiast kopania rowów, za grę w telewizji, zamiast gry w durnia, czy za zatrudnianie pracowników, zamiast być zatrudnianym. Ale on do tego nie ma ani talentu, ani chęci, zamiast tego potrafi jedynie zionąć uczuciami w kierunku tych, co potrafią...

Zająłem się dłubaniem w wiatrówkach jako rozszerzeniem swojego hobby - strzelać i majsterkować lubiłem od zawsze. Szybko okazało się, że tokarka jest do tego niezbędna. Jak jej nie miałem, latałem po tokarzach - ale doproszenie się, żeby mi coś zrobili, trwało tygodniami. Załatwiłem sobie manualną samoróbkę - już było lepiej, mogłem wystrugać przynajmniej prototypy, serie detali nadal zlecałem. Ale zawsze mi coś musieli sknocić, no i potrzebuję co i rusz jakąś kulkę, czy stożek, a to dla moich tokarzy wyzwanie, na które duchowo się przygotowują zazwyczaj miesiącami. Dlatego wcześniej czy później musiało się skończyć maszyną CNC - jestem programistą, więc opanowanie prostego w sumie g-code poszło z marszu.

Ale nie przyszło mi do głowy, żeby se wziąć kredyt, i kupić taką maszynę, żeby się nią pobawić. Wychodzę z założenia, że moje hobby muszą się samofinansować - nie zarabiam na nich, ale i nie dokładam z innych źródeł. A że tworzę wartość dodaną, to i nic dziwnego, że w tym co sprzedaję wartość robocizny i materiału jest znikomym ułamkiem ceny.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2012, 01:10 przez MlKl, łącznie zmieniany 1 raz.


qqaz
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 29
Posty: 2352
Rejestracja: 28 sty 2007, 16:12
Lokalizacja: Łódź

#68

Post napisał: qqaz » 13 paź 2012, 01:00

Jeszce słowo o tej łatwej działalności - nie dostałeś kredytu bo działalność to jest coś co robisz właściwie od urodzenia a tylko przychodzi moment że sprawa się formalizuje. Bo do zawsze strugałeś, spawałeś albo cokolwiek innego co czasem było potrzebne innym. I powstawała baza potencjalnych klientów którzy wtedy brali i teraz też potrzebują tylko już z rachunkiem.
Kredyt??? Przecież robotę zrobisz z zaliczek po co kredyt.
Kredytem jest grono ludzi u których masz uznanie za umiejętności a nie nowa tokarka z jednym nożem.

[ Dodano: 2012-10-13, 01:08 ]
A ja swoją CNC robię dlatego że szkoda mi mojego tokarza aby 90% czasu i wysiłku poświęcał na zdejmowanie złomu otaczającego potrzebny detal. Bo facet jest już niemłody, okulary, w krzyżu łupie po co nim orać. Obaj jakoś do emerytury dociągniemy. Tle ze za zabawkę ja muszę zapłacić. Mimo że jest własciwie niepotrzebna bo wydajności nie podniosę. Tylko wygodę dla pracownika. ( raczej kolegę, przyjaciela przecież razem spędzamy wiecej czasu niż z rodziną - ale to nie jest typ najemnika pracujacego za stawkę z pretensjami o wszystko)

Awatar użytkownika

MlKl
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 127
Posty: 3705
Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
Lokalizacja: Błonie
Kontakt:

#69

Post napisał: MlKl » 13 paź 2012, 02:04

Się gaduła nakręciła :)

lukadyop - nie nerwujsia, złość piękności szkodzi. Walisz teksty jakby żywcem przepisane z "Manifestu komunistycznego", to i wzbudzasz dyskusję.

Państwowe wcale nie musi oznaczać "gorsze". Ale do tego potrzeba dobrego prawa i kadry, która wie, co to jest etyka. Oraz załogi, która będzie pracować, ciesząc się, że ma pracę i utrzymanie, a nie co i rusz strajkować, bo za mało zarabia.

Szeregowy pracownik zawsze będzie zarabiał za mało. To "za mało" jest pojęciem relatywnym. Dlatego ambitny pracownik stara się o awans, albo idzie na swoje.

Jak idziesz po zakupy, to kupujesz najdroższe produkty? Czy jednak wybierasz te tańsze, zwłaszcza, gdy jakość jest porównywalna? Dlaczego pracodawca ma kupić twoją pracę drożej, niż pracę Iksińskiego, który tupie za bramą zakładu, oczekując aż się zwolni jakiekolwiek stanowisko?

Jeżeli jesteś w robocie dużo lepszy od Iksińskiego, to szef to doceni. Albo ty zmienisz szefa. I będziesz zmieniał tak długo, aż trafisz na takiego, co doceni. Ale zawsze będzie to tylko górna półka pracy pracownika, i nijak się będzie miała do zarobków właściciela firmy.

Na właściciela firmy pracują jego pieniądze, jego układy, jego wiedza i jego pracownicy. To on ponosi całe ryzyko prowadzenia biznesu. Ty ryzykujesz co najwyżej jedną, czy dwie wypłaty. On codziennie ryzykuje kwoty, jakie ty zarabiałbyś przez wiele lat.

Nie robiłby tego, gdyby miał z tego wyciągnąć tyle, co ty masz wypłaty. Włożyłby pieniądze na lokatę, a ty byś kwitł pod pośredniakiem, czekając, aż ktoś zawoła do łopaty za marną dniówkę.

Zrobiłeś szum o upadły państwowy zakład. A ten zakład upadł, bo produkował produkty drożej, niż je sprzedawał. Działo się tak dlatego, że cierpiał na przerost zatrudnienia, a zatrudnieni w nim pracownicy co i rusz strajkami wymuszali kolejne podwyżki płacy. I nie zgadzali się na żadne redukcje - czy były zamówienia na statki, czy ich nie było.

Tak cię w oczka kłują zarobki prywatnych przedsiębiorców - myślisz, że zarobki dyrekcji stoczni były mniejsze? To się mylisz.


kamar
Lider FORUM (min. 2000)
Lider FORUM (min. 2000)
Posty w temacie: 21
Posty: 16285
Rejestracja: 18 wrz 2010, 06:17
Lokalizacja: Kozienice
Kontakt:

#70

Post napisał: kamar » 13 paź 2012, 06:59

lukadyop pisze: Możesz rozwinąć swój post dokładniej pięknie opisujesz maszyny, opisz swoich wszystkich pracowników.
Nudny byłby temat :) Najmłodszy z pięciu pracuje u mnie 10 lat. W tym czasie jeden sie zwolnił bo mu załatwili fuchę w armii i mieszkanie. A i tak na ostatniej imprezie pracowniczej (wieczór kawalerski tokarza :) ) mówil ze gdyby nie chałupa to by wrócił natychmiast. A pro po filmu: do "kupażu" to sie kazdy nada :)
Sie dyskusja rozwineła, chłopaki z przejęcia spać nie mogą.
qqaz - świete slowa ale w dwóch przypadkach sie mylisz :
qqaz pisze: Tokarz czy prezes różnica tylko w odzieży.
.
Tylko nie zawsze q.. w tę stonę co by się wydawało :)
qqaz pisze: Mimo że jest własciwie niepotrzebna bo wydajności nie podniosę. Tylko wygodę dla pracownika. )
A tu zobaczysz sam po jakimś czasie :)

ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Na luzie”