Na podstawie zdjęć nie oceni się czy jest tyle warta. Natomiast można powiedzieć, że jest to bardzo dobra tokarka i jeśli trzyma parametry, a to trzeba dopiero sprawdzić na miejscu, to warto w taką inwestować.

Na odtworzenie brakujących zębów w kole zębatym są różne metody. Ja pomyślałem w ten sposób: w kole zrobić wycięcie i wstawić tam wycinek koła np. dwa lub trzy zęby. Ten wycinek można uzyskać z innego niepotrzebnego koła, ale o tych samych parametrach. Trzeba by mieć sporo szczęścia, żeby takie koło znaleźć, dlatego szybciej, ale za to drożej, można to wyciąć na gotowo najlepiej drążarką drutową, chociaż niekoniecznie.

Z kolei gdy piszesz, że kolejne koła są uszkodzone to najtaniej będzie je usunąć i przejść na paski i przy tym pomyśleć jeszcze o falowniku.
Jeśli chodzi o odtworzenie schematu kinematycznego to chodzi głównie o przełożenia od wrzeciona do śruby pociągowej. Szkoda, że tak mało masz kół zmianowych. Można próbować adaptować inne koła, które by pasowały modułem i ilością zębów poprzez przerabianie środków kół a wykorzystanie samych wieńców. Jest to dłubanina, ale można poradzić sobie samemu, ale trzeba mieć dostęp do tokarki.

Z gwintami nie powinno być problemu. Zmierz skok śruby pociągowej najlepiej mierząc np. 10 zwojów a wynik podzielić przez ich ilość, w tym przypadku 10. Trzeba też odtworzyć schemat kinematyczny, żeby przekonać się czy wystarczy wyliczenie przełożeń wg wzoru. Sprawdź też jakie masz koła zmianowe. Być może niektóre trzeba będzie dorobić.
Co do wyłamanego zęba to powinno się dać zrobić. Będzie dużo pracy, bo trzeba zdemontować wrzeciono. Znajdę to wstawię przykłady.
Co do imaka to porób trochę zdjęć, nanieś wymiary to się pomyśli to trudno tak na oślep.

Na naszym rynku to maszyna nietypowa lub inaczej; rzadka to i DTR trudno osiągalna. Można sobie poradzić tak: trzeba rozpracować schemat kinematyczny maszyny od wrzeciona do śruby pociągowej, przeliczyć wszystkie kombinacje ustawienia kół zębatych w gitarze i Nortonie a na koniec wykonać podręczne tabelki do użytku na co dzień. Tokarka ta nie jest skomplikowana to uda się to zrobić w miarę łatwo. Taki temat został rozpracowany tu na forum, kilku kolegów dorzuciło swoje pomysły a na koniec wyliczyłem przełożenia i powstało coś na wzór małej DTR, przynajmniej jeśli chodzi o gwinty i posuwy.

Gitara jest pod tą pokrywą zakreśloną na czerwono i tam powinny być założone koła zębate i ewentualnie kilka dodatkowych luzem. Czasem gdzieś w maszynie jest wystający bolec z gwintem na końcu, na nim założone są koła zabezpieczone nakrętką, żeby się nie pogubiły.

Sprawdź też czy są koła zmianowe do gitary. Pokręcaj wszystkim czym się da i patrz co się dzieje np. wrzecionem i przełączaj dźwignie. Jak włącza się posuwy, jak zmienia się obroty wrzeciona - silnik jest chyba dwubiegowy. Mam nadzieję, że opiszesz co zastałeś.

Tak, w szufladzie. A z tyłu pod tym pasem z taśmociągu jakby podtrzymka stała.

Ten wałek jest do sterowania silnikiem PRAWO LEWO STOP. Dźwignia jest z prawej strony suportu u dołu. Te mniejsze tokarki Weilera tak mają.

Przy tej długości toczenia przydatne bardzo są podtrzymki, stała i ruchoma. Pod tokarką leży planszajba a szczęki do niej są w tej wysuniętej szufladzie.

Bardzo ładna maszynka. Metr toczenia i dość wysoko podniesione wrzeciono daje niezłe możliwości obróbki. Spory wybór gwintów i posuwów. To nie to co chinki, w których trzeba zmieniać koła do każdego gwintu. Prowadnice wyglądają na płaskie, ale najważniejsze, żeby nie były wytarte. Ta dźwignia pionowa z prawej strony suportu chyba służy do przełączania posuwu z wzdłużnego na poprzeczny, tak się tylko domyślam. Wrzeciono zapewne na panewkach. Warto maszynę obejrzeć zanim się kupi.