Wykluczając odwrotną polaryzację lub pojawienie się napięcia zmiennego na jego zaciskach, czy innej wady w układzie zasilacza, to mógł wystrzelić z powodu przekroczenia na jego zaciskach napięcia znamionowego. Jak to możliwe jeśli zasilacz był nowy i sprawny? Często jak się tnie koszty, to daje się kiepskiej klasy kondensatory elektrolityczne, dobrane na napięcie pracy z minimalnym zapasem. Kondensatory mocno się grzeją i puchną. Zwykle takie puchnięcie trwa 2-3 lata (aby przetrwać gwarancję). Kondensator traci parametry i sprzęt jest do wymiany/naprawy (normalka m.in. w obecnie produkowanych zasilaczach do komputerów, płytach głównych itp.). Jak na ten "normalny" obecnie proceder nałoży się jeszcze fakt dużego rozrzutu parametrów i trafi się model o napięciu grubo poniżej deklaracji, to mamy puchnięcie przyspieszone i bum.
Dla przykładu - ostatnio pracuje trochę w LED-ach, kupuje ich duże ilości i zauważyłem, że co jakiś czas trafia się model o napięciu pracy 2V, a nie 3-3,2V. Żeby było ciekawiej to są to diody potrójne i jedna dioda pali się z max mocą przy 2V pozostałe dwie przy 3V

.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2011, 19:41 przez
ezbig, łącznie zmieniany 1 raz.