Opinia domowych eksperymentatorów jest dość spójna że małą mocą dużo zdziałać się nie da. Wynika ona przede wszystkim z niedoskonałych sposobów użycia energii emitowanej przez diodę laserową. A energia mimo wymiarów tego elementu i danych katalogowych tak całkiem mikra nie jest. Wystarczy uzmysłowić sobie że światło opuszcza laser przez tycie okienko (Emitting area(µm):100x1) To znaczy że przez tę szczelinkę przeciska się moc o gęstości 10 kW/mm kwadratowy przy laserze 1W. Taką mocą można ugryźć boleśnie nie tylko papier. Jest tylko jeden szkopuł- ta gęstość jest taka duża tylko w płaszczyźnie okienka emitera a zaraz za nią drastycznie spada bo laser półprzewodnikowy produkuje wiązkę rozbieżną (Beam divergency(deg):3/8, lub dla drugiego Beam divergency(deg):12/40) Trzeba więc spowrotem zagiąć promienie rozbieżne żeby znalazły się we wspólnym ognisku. Z porównania powyższych danych o rozbieżności wiązki można wysnuć słuszny wniosek że światło z diody C-mount powinno łatwiej poddać się skupieniu. Jest tu jednak pewien haczyk. Otóż w związku z tak dużą energią wystrzeliwaną przez emiter jego płaszczyzna musi być absolutnie czysta. Dla porównania żarówki halogenowe też bardzo źle znoszą dotykanie palcami chociaż w nich gęstość energii na powierzchni bańki szklanej jest duuuuużo razy mniejsza niż w diodzie laserowej. Okienko ma wymiary mikronowe a ziarenko kurzu w powietrzu to dla niego masakra. Do tego całe "okablowanie" emitera w postaci mikrowłoskowych drucików jest na wierzchu. Konia z rzędem temu kto umie to bezpiecznie czyścić, odkurzać i odtłuszczać. Z tego względu dioda w obudowie TO-5 jest praktyczniejsza. Okienko zwykle ma dodatkową ochronną szybkę a to co najwrażliwsze na dotyk siedzi sobie bezpiecznie w metalowym kokonie. Pozostaje kwestia skupienia rozbieżnej wiązki. Tu zwykłe soczewki czy obiektyw wydłubany ze starego Zenitha nie specjalnie zdają egzamin. Za duże straty, za długa ogniskowa... Są produkowane specjalne elementy optyki do skupiania wiązki lasera diodowego. Ponieważ wiązka jest silnie rozbieżna to obiektyw skupiający powinien być asferyczny. Żeby złapać także te najsilniej uciekające na boki promienie (Beam divergency(deg):12/40) należy je jakoś wstępnie zagiąć. Wypatrzyłem ciekawą soczewkę która by się do tego nadawała: http://cgi.ebay.com/HIGH-POWER-DIODE-LA ... 911.c0.m14
Tam też można dostać resztę zestawu do kolimacji i skupienia wiązki http://cgi.ebay.com/i-Collimator-Lens-L ... 286.c0.m14 Mając taki zestaw optyczny można zacząć mieć nadzieję na sukces. Do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze możliwość obserwacji efektów własnych poczynań. Podczerwień zobaczyć nie jest prosto. Sam sobie na tym połamałem zęby i już wiem że jednak światło widzialne to jest to. Zatem z tych trzech diod które pokazałeś jednak wybrałbym do eksperymentów trzecią, świecącą na czerwono. W Allegro akurat też wystawiono taką diodę z zasiladełkiem http://www.allegro.pl/item697603277_mod ... 655nm.html Jednak soczewkę skupiającą w tym zestawie od razu zamieniałbym na doskonalszą optykę. W końcu im mniejsza plamka w ognisku tym większa gęstość czyli silniejsza demolka w palonym materiale. Analogicznie należy bać się kobiet z małymi dłońmi

