

Do rzeczy. Polowałem na jakąś małą tokarkę. Znalazłem i kupiłem. Były właściciel kiedyś kupił ją od kogoś i nie znam jej wcześniejszych "przeżyć". Ale widzę, że chrzest bojowy musiała już mieć dawno za sobą.
Kupując wiedziałem, że jest to TSA 16. Niestety nie znałem tej tokarki na tyle dobrze, by zwrócić uwagę na jej brakujące elementy. Jest para kół zębatych tzn. jedno duże, które idealnie pasuje się z małym na wrzecienniku. A poza tym nic więcej. Konika też niestety już nie było.
Tak jak w temacie i na zdjęciu ukazuje się problem.
Widzimy tu wrzeciennik który nad dźwignią do załączania posuwów nie posiada wypuklenia do montażu dźwigni. Ale to nic.
Najważniejszym w tym momencie problemem jest kwestia samego łożyskowania wrzeciona. Wiadomo od strony uchwytu regulowana tuleja osadzona w stożkowy otworze wrzeciennika. Natomiast z tyłu powinno być łożysko stożkowe bądź kulowe i łożysko oporowe.
W moim przypadku we wrzecienniku od strony koła pasowego jest również otwór stożkowy i do niego tuleja takiego samego typu jak od strony uchwytu (tylko troche mniejsza). Do tego od strony zębatki jest nakretka i zaraz za nią łożysko oporowe. Załączam zdjęcia do podglądu.
Jestem teraz na etapie gdzie mógłbym składać wszystko ale nie wiem co z tym wrzecionem zrobić.
Myślicie że to oryginał czy jakaś przeróbka. Bo tabliczka która była tam założona to chyba bardziej od popularnego jednosladu niz tokarki.
Pozdrawiam
Przed malowaniem.

Tu juz po odmalowaniu wraz z tulejami.

Tu z włożoną tuleja od strony koła pasowego.

Przekładnia.

Motor?
