na wycieczce po fabryce VW w Polkowicach widziałem fajny patent.
Wszystkie silniki miały kratki (no, te prostokątne otwory w obudowie do wentylacji) przykryte czymś w rodzaju waty (warstwa może 1cm gruba). Teraz już nie pamiętam jak to się nazywało, taka właściwie wato-gąbka

Widać było które silniki miały nowe filtry (czyste), a na starych widać dokładnie którędy powietrze zasysa. Jak się dowiem co to za materiał to napiszę.
Ogólnie to czuję, że mam go gdzieś w domu
