Nie chciałem rozkręcać konika bo potrzebowałem go do zrobienia otworów.
Zjechałem jakiś krzywy pręt 6-kątny ze złomu aż będzie okrągły. Nawierciłem otwór 4mm.
Rozebrałem konik i pierwsze wrażenie to... za cienkie wytoczyłem. A nie pasuje jak ulał, suwmiarka pokazuje praktycznie równe 15,07mm średnicy.
Na drugim wałeczku widać jak bardzo otwór jest poza osią.

Idealnie po zgrubnym przejściu a dopiero późniejszym sprawdzeniu ile to to miało być.
Dodatkowo to zgrubne mi całkiem świetnie wyszło porównując do tego co tokarka robi normalnie > jest w zasadzie do drewna i jest 10 setek odgięcia się wrzeciona przy nacisku ręką na materiał. Robią się rowki jak się nierównomiernie kręci. Mogłem od razu wymienić łożyska kulowe na stożkowe, zamiast z powrotem na kulowe.
Z mniej fajnych rzeczy wcześniej musiałem już chyba po raz 9-10 zdemontować odboczkę z tokarki bo tym razem spadło koło pasowe...
W tygodniu wymieniałem nowe łożyska na nowe lepsze łożyska.