
A cytat jest nie mój, coś pomyliłeś przy wstawianiu

No właśnie w tym miejscu nie masz racji. I mówię to z własnego doświadczenia. Jeśli będziesz biegł, dostaniesz zadyszki. Idąc dojdziesz dalej. Pracownik jest tylko jednym z trybików mechanizmu, który nazywa się fabryką i jeśli ktoś tą fabrykę mądrze zorganizował, to pracownik ma spokojną robotę, a pracodawca (pracownik wtórnie też) kasę.
Często nie jest tak. Czasem ludzie po prostu ulegają stereotypom. Nie rozumie jeden z drugim, że pies, którego drażnisz, w końcu ugryzie. To jest zakorzenione w polskiej tradycji. W czasach socjalizmu lekarze zarabiali prawdziwe grosze, bo po co im było płacić, jak oni i tak biorą łapówki, więc mają z czego żyć. Dziś podobnie, po co płacić robotnikowi, który fuchę zrobi, coś tam dokradnie, a czasem i zdrzemnie się, jak "pan" nie widzi.
Całkiem normalne i zdrowe podejście
kamar pisze:Może tak być w firmie,
gdzie szef nie ma pojęcia o obróbce i Pan Operator ustala strategię
To się nazywa opierdalanie a nie spokojna praca. Od rozmów to są spotkania po pracy. Można co najwyżej zagadnąć jak jest chwila.
Czyżby kolejny niewolnik, który myśli że pracując więcej/ciężej, zarobi lepiej? Dlaczego nie 3 albo 4?